Zdemolowani Hornets, awans Toronto, na zachodzie faworyci górą !!!
Na wschodzie doszło do dwóch decydujących spotkań o awans do półfinału play-off NBA, natomiast na zachodzie odbyły się pierwsze mecze półfinałowe. Niespodzianek jak na razie nie było, wygrywały drużyny wyżej notowane po rundzie zasadniczej.
Pierwsze spotkanie jakim się zajmiemy to 7 potyczka pomiędzy szerszeniami z Charlotte a ekipą żaru z Miami. gospodarze z American Airlines Arena od początku spotkania wypracowali sobie przewagę w tym spotkaniu nie dając gościom wielu szans na podgonienie wyniku, w pierwszej kwarcie 29:18, a w drugiej 25:24 dla gospodarzy, którzy na przerwę do szatni schodzili z 12 punktową przewagą, druga odsłona gry to dalej popis skuteczności ekipy z Miami, a nieskuteczności drużyny z Charlotte, trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 29:11, a czwarta 23:20 na korzyść Heat. Nawet przez chwile nie było widać aby to drużyna z Charlotte mogła wygrać tę serię i awansować do półfinału, tym samym podtrzymali swój niechlubny rekord gdy od 2002 roku nie awansowali dalej niż do pierwszej fazy play-off 's. Dla gospodarzy najskuteczniejszym zawodnikiem był Goran Dragic zdobywca 25 punktów, 4 asyst, 6 zbiórek, a także Gerard Green 16 punktów, Luol Deng 15 punktów, 4 asysty, 8 zbiórek, Dwyane Wade miał tylko 12 punktów, a Hassan Whiteside zdobył 10 punktów, 12 zbiórek i aż 5 bloków. W ekipie gości warto wyróżnić franka Kaminsky'ego, oraz Courtney'a Lee, pierwszy z nich 12 punktów drugi 11 punktów, bardzo słabo zagrał lider Hornets Kemba Walker skuteczność rzutów 3/16. Niepodważalny awans Heat którzy zdemolowali Hornets 106:73.
Drugie spotkanie na wschodzie które również musiało rozstrzygnąć się w 7 meczu to Toronto kontra Indiana. Po raz kolejny bardzo wyrównane spotkanie, żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na satysfakcjonującą ich przewagę i dlatego też do samego końca mieliśmy emocje. Ekipa Raptors którą w tym spotkaniu nie zawiódł DeMar DeRozan zdobywca 30 punktów, 2 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwytów, 2 bloków, bardzo dobrze spisywała się przeciwko jak zawsze dobrze punktującemu Paulowi George z Indiany, który uzyskał 26 punktów, 12 zbiórek i 3 przechwyty. Dobrze spisywali się George Hill i Monta Ellis zdobywcy kolejno, Hill 19 punktów, oraz Ellis 15 punktów, 7 asyst. Te osiągnięcia nie pozwoliły odrobić kilku punktowej straty do Raptors którzy w ostatecznym rozrachunku pokonali Pacers 89:84. Warto dodać że w drużynie gospodarzy dobrze spisali się jeszcze rezerwowy Norman Powell i Patrick Patterson. Raptors spotkają się teraz z Miami które też jest po 7 meczowej serii w pierwszej rundzie.
Przenosimy się na Zachód gdzie swoje pierwsze spotkanie rozgrywały ekipy z Golden State i Portland. Gospodarze nadal bez swojego najlepszego strzelca podejmowali rozpędzoną ekipę z Portland którzy w spaniałym stylu wyeliminowali drużynę wyżej notowanych Clippers. Pierwszy mecz rozgrywany w Oracle Arena nie przyniósł żadnej niespodzianki. Podopieczni Steve'a Kerr'a kontrolowali spotkanie i pokonali drużynę Terry'ego Stotts'a 118:106. Pod nieobecność Stephena Curry'ego ciężar gry w ekipie Warriors wziął na siebie Klay Thompson który coraz lepiej punktuje w tych play-offach. W meczu z Blazers zdobył 37 punktów 7/14 zza linii 7,24 m. dokładając 5 asyst i 5 zbiórek. Wspomagał go wszechstronny Draymond Green, zdobywca Triple-Double 23 punktów, 11 asyst, 13 zbiórek, Shaun Livingston dorzucił 12 punktów i 6 asyst , a znakomicie na tablicach oprócz Draymonda Greena spisywali się Andrew Bogut i Harrison Barnes obydwoje zdobyli po 10 punktów i mieli po 12 zbiórek. Damien Lillard zdobył 30 punktów, 5 asyst, 4 przechwyty, Al-Farouq Aminu i Allen Crabbe zdobyli po 15 punktów, słabiej zagrał C. J. McCollum tylko 12 punktów,, na tablicach w ekipie z Portland rządził jak zawsze Mason Plumlee 13 zbiórek, 6 asyst, na nic zdały się zmagania środkowego z Portland przy tak dobrze zbierających na tablicach gospodarzach z Oakland.
Ostatnie spotkanie,a zarazem pierwsza rywalizacja tych drużyn w tej fazie play-off 's to spotkanie pomiędzy San Antonio Spurs a Oklahomą City Thumder. Podopieczni Grega Popovicha w pierwszym spotkaniu znakomicie spisali się w grze obronnej, a także i ofensywnej nie pozwalając Thunder na swoją dynamiczną grę blokując duet Westbrook/Durant. Spurs kontrolowali spotkanie przez trzy kwarty oddając tylko ostatnią. W pierwszej kwarcie ostrogi rozgromiły grzmoty 43:20, w drugiej nie zwolnili tempa i wygrali 30:20, a w trzeciej 32:26, czwarta kwarta to oddanie inicjatywy ekipie Billy'ego Donovana i wygrana Thunder 19:26. Wśród gości z Oklahomy najlepiej spisał się Serge Ibaka 19 punktów, Kevin Durant zdobył 16 punktów 6/15 z gry, dołoży 6 asyst i 8 zbiórek, Russell Westbrook zdobył 14 punktów i 9 asyst. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził LaMarcus Aldridge 38 punktów, 6 zbiorek, 2 bloki, Kawhi Leonard dorzucił 25 punktów, 5 asyst, 5 zbiórek, dobrze spisał się skrzydłowy Danny Green który zdobył 18 punktów 5/6 zza linii 7,24 m., 4 zbiórki. Spotkanie zakończyło się pogromem 124:92.
Kolejne mecze w nocy 3 maja, rywalizacje rozpoczną ekipy z Clevland i Atlanty, a swoje drugie spotkanie rozegrają Spurs i Thunder.
0 komentarze:
Prześlij komentarz