Dinozaury znów bezzębne. Kawaleria znów szturmuje.
Konferencja Wschodnia, mecz numer pięć pomiędzy Cleveland i Toronto. Ostatnie dwa mecze pokazały że Raptors mogą rywalizować z koszykarzami z Ohio, którzy chcieli tą serię bardzo szybko skończyć, a jak na razie jest remis 2:2 w rywalizacji do czterech zwycięstw. Główne pytanie to czy Kanadyjczycy utrzymają swoją formę w meczu na wyjeździe. Cleveland natomiast chce wrócić na ścieżkę z meczu numer jeden i dwa. Jak wyglądał mecz numer pięć, zapraszam na relację.
![](https://localtvwjw.files.wordpress.com/2016/05/gettyimages-534352560.jpg?w=770)
Dobra informacja napłynęła z obozu Toronto na mecz numer pięć na ławce rezerwowych usiadł Jonas Valanciunas, który opuścił ostatnie osiem meczów w play-off. Teraz już może zagrać i jest to na pewno informacja na plus dla Raptors.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla ekipy gospodarzy, którzy bardzo dobrze weszli w mecz i szybko wypracowali sobie kilku punktową przewagę. Toronto wyszło na pierwszą kwartę bardzo nieskoncentrowane i popełniło straty które były kosztowne. Nagle Dinozaury straciły 9 punktów z rzędu i przegrywali 17:7, a pod koniec pierwszej kwart Cavs podkręcili jeszcze tempo i wypracowali sobie serię 17:3, a całą kwartę wygrali 37:19. Fatalnie spisywali się podopieczni Dwane'a Casey'a, którzy trafili tylko 7/17 rzutów z gry. Gospodarze natomiast mogli pochwalić się celnością 15/22. Znakomicie mecz rozpoczął Kevin love i Kyrie Irving. Love zdobył 12 punktów, a Irving 11 punktów.
Kwarta numer dwa należała bezsprzecznie do gospodarzy, którzy ani na chwile nie pozwolili Raptors na nawiązanie kontaktu. Wyglądało to tak jakby Toronto w ogóle nie dojechało na ten mecz. Kawalerzyści przeważali w zbiórkach, znakomicie przechwytywali piłki, aż 6 strat Raptors, utrzymywali znakomitą skuteczność z rzutów z gry(55,6%, a goście tylko 33,3%). Znakomicie z ławki spisywali się, weteran Richard Jefferson i Channing Frye. Wygrana 28:15 w drugiej kwarcie to pokaz siły gospodarzy, którzy do szatni schodzili z najwyższą przewagą w dotychczasowych play-off 'ach, 31punktów. Po pierwszej części gry znakomicie spisywał się skrytykowany po meczu numer cztery Kevin Love który w tym meczu prezentował bardzo wysoką skuteczność.
Druga odsłona meczu i ten sam obraz gry, straty i nieskuteczność po stronie Toronto( 7 strat, a skuteczność na poziomie 47%), bardzo mało zbiórek(tylko 5), nie spisał się Bismack Biyombo. gospodarze natomiast mogli pochwalić się skutecznością na poziomie 60%, znakomicie grali pod tablicami, 3 zbiórki w ataku, 8 w obronie. Kwarta numer trzy zakończyła się wynikiem 35:26 dla Cavs. Przewaga przed czwartą kwartą wzrosła do 40 punktów!.
Ostatnia kwarta w tym meczu, akurat na korzyść gości z Toronto którzy zdołali odrobić tylko dwa punkty. Tyronn Lue w czwartej kwarcie dał odpocząć swoim największym gwiazdom, a wpuścił zmienników, którzy przegrali 16:18, to jednak nie zmieniło już obrazu gry. Gospodarze ostatecznie miażdżą rywali z Toronto 116:78.
Kawalerzyści wrócili na zwycięską ścieżkę i prowadzą w serii 3:2. Teraz czeka ich podróż do Kanady, gdzie będą mieli szanse na rozstrzygnięcie rywalizacji.
Teraz stała rubryka, czyli statystyki. Zaczniemy od drużyny z Toronto. Najwięcej punktów zdobył DeMar DeRozan 14 punktów, 3 asysty, 3 zbiórki, 2 przechwyty, 2 straty, Kyle Lowry, 13 punktów, 6 asyst, 3 zbiórki, 5 strat. Bismack Biyombo, 7 punktów, 4 zbiórki, Luis Scola, 7 punktów, 3 asysty. DeMarre Carroll, 5 punktów, 2 asysty, 2 zbiórki. Z ławki punktowali również Jonas Valanciunas, 9 punktów, Delon Wright, 6 punktów, Norman Powell, 6 punktów, Patrick Patterson 3 punkty,2 straty, Cory Joseph 3 punkty, 3 straty, Terrence Ross, 3 punkty. Ogółem nie ma kogo wyróżniać wśród przegranych, cała drużyna Raptors zagrała katastrofalnie.
Dla Cavaliers najwięcej punktów zdobył tym razem Kevin Love, który po słabym meczu w Toronto odpokutował i teraz pokazał na co go stać, 25 punktów(8/10 z gry), 2 asysty, 2 zbiórki, 2 bloki. Kyrie Irving, 23 punkty(9/17 z gry), 3 asysty, 3 zbiórki, 3 przechwyty. LeBron James 23 punkty, 8 asyst, 6 zbiórek, 2 przechwyty. Tristan Thompson, 9 punktów, 10 zbiórek, J.R Smith, 7 punktów, 6 zbiórek, 4 przechwyty. Z ławki bardzo dobrze wszedł wspomniany wcześniej Richard Jefferson, 11 punktów, 1 asysta, 6 zbiórek, oraz Channing Frye, 7 punktów, 3 zbiórki. James Jones, 5 punktów, Tiomofiej Mozgov, 4 punkty, 7 zbiórek.
Miejmy nadzieję że Toronto szybko zapomni o tej klęsce w Ohio z gospodarzami z Cleveland i 28 maja postarają się o wyrównanie stanu serii. Które pozwoli im na zachowanie szansy na awans do finału NBA. Gospodarze natomiast pojadą do Kanady by tam rozstrzygnąć losy tej serii i awansować do finału. kolejna relacja już wkrótce, zapraszam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz