Warriors bezbronni. Mocne uderzenie grzmotów !!!
Spotkanie numer trzy pomiędzy Oklahoma City Thunder, a Golden State Warriors, przeniosło się do hali Chesapeake Energy Arena. Gospodarze mieli nadzieje na to iż zaskoczą potentatów do tytułu. Goście z okolic San Francisco przyjechali z planem zwycięstwa w meczu trzy oraz cztery. Jednak zanim dojdzie do potyczki numer cztery zapraszam na relację z dzisiejszego spotkania.
Thunder znakomicie rozpoczęli kwartę numer jeden. Dobra skuteczność rzutów z pola, 11/20 trafionych przy 8/12 drużyny dowodzonej przez Steve'a Kerr'a. Goście skupili się w pierwszej połowie na rzutach z dystansu, jednak tym razem duet Curry/Thompson nie byli tak skuteczni w pierwszej kwarcie jak i w całym spotkaniu. Oklahoma natomiast znakomicie spisywała się na tablicach , oraz z linii rzutów osobistych, w pewnym momencie na tablicy wyników było 30:18 dla Thunder, ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 34:28. Druga kwarta to kontynuacja dobrej gry z pierwszej kwarty po stronie gospodarzy. Zaliczyli oni w drugiej kwarcie dwie dobre serie punktowe. Pierwsza przy stanie wyniku od 42:40 do 53:42(11:2 dla Thunder), oraz druga przy stanie 59:47 do 72:47(13:0 dla Thunder). Znakomita gra w defensywie Oklahomy pomogła w osiągnięciu rażącej przewagi. 20:11 w zbiórkach, skuteczność za 2 punkty 81,8% Thunder przy 25% Warriors. W drugiej kwarcie doszło jeszcze do niemiłego incydentu pomiędzy Steven'em Adams'em, a Draymond'em Green'em, pierwszy z nich został kopnięty przez zawodnika z Golden State, za co został ukarany faulem technicznym. Do szatni podopieczni Billy'ego Donovan'a schodzili z przewagą 25 punktów.
Jeżeli ktoś po przerwie oczekiwał zmiany obrazu gry na korzyść Warriors to był w wielkim błędzie. Thunder tak jak zakończyli pierwsze dwie kwarty tak dalej kontynuowali skalp na ekipie obecnych mistrzów NBA. W kwarcie numer trzy, gospodarze oparli swoją zdobycz na punktach zza linii 7,24 m. aż 5/6 rzutów trafiło do kosza, kolejne serie, przy stanie 83:59, która zwiększyła się do 95:59(12:0 dla Thunder), oraz od 97:66 do 105:66, wszystko za sprawą duetu Durant/Westbrook. Gwiazdy Thunder tego dnia były nie do zatrzymania. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 45:33 dla gospodarzy. Kwarta numer cztery to już tylko formalność dla gospodarzy. Pozwolili oni wygrać gościom ostatnią odsłonę gry 16:25, to jednak nie zmieniło wypracowanej przewagi przez Thunder, którzy wygrali mecz numer trzy 133:105.
![](https://cdn.fansided.com/wp-content/blogs.dir/157/files/2016/05/kevin-durant-russell-westbrook-andre-roberson-nba-playoffs-golden-state-warriors-oklahoma-city-thunder-850x560.jpg)
Sytuacja Warriors w drodze do finału będzie chyba bardziej skomplikowana niż by się wydawało. Thunder mają jeszcze jedno spotkanie u siebie, jeżeli podtrzymają taką formę to kto wie czy na mecz numer pięć do Golden State nie pojadą w roli faworyta.
Systematycznie jak w poprzednich relacjach chwila teraz na statystyki z tego meczu. Zaczniemy od drużyny pokonanych Golden State Warriors. Najlepiej spisywał się Stephen Curry, zdobywca 24 punktów(tylko3/11 za trzy), 3 asysty, 5 zbiórek, 2 przechwyty. Klay Thompson 18 punktów (2/8 za trzy), 1 asysta, 1 zbiórka, chyba najsłabszy wynik tego zawodnika w tych play-off's.
Reszta zawodników z pierwszej piątki jak i z ławki nie przekroczyła granicy 10 punktów , Harrison Barnes, 7 punktów, Draymond Green, 6 punktów, Andrew Bogut, 2 punkty. Z ławki Andre Iguodala 9 punktów, Ian Clark, 8 punktów, Festus Ezeli, 8 punktów, Marreese Speights, 8 punktów, Shaun Livingston, 6 punktów, Leandro Barbosa, 5 punktów, Brandon Rush, 4 punkty i 7 zbiórek, najwięcej z całej drużyny.
Zwycięska drużyna gospodarzy tak dzieliła między sobą zdobycze punktowe: Kevin Durant, 33 punkty(10/15 z pola), 2 asysty, 8 zbiórek, 3 bloki. Russell Westbrook nie odstawał od swojego kolegi i uzyskał 30 punktów(10/19 z pola), 12 asyst, 8 zbiórek, 2 przechwyty. Serge Ibaka, 14 punktów(2/5 za trzy), 8 zbiórek, 2 przechwyty, 2 bloki. Andre Roberson, 13 punktów, 1 asysta, 6 zbiórek. Steven Adams tym razem tylko 8 punktów i 5 zbiórek, ale rozegrał tylko niecałe 18 minut. Z ławki najlepiej spisywał się Dion Waiters, 13 punktów, 3 asysty, 3 zbiórki. Enes Kanter, 10 punktów, 12 zbiórek, znakomicie zastępował Adams'a. Cameron Payne i Randy Foye, dorzucili po 4 punkty, a Kyle Singler i Anthony Morrow po 2 punkty.
Spotkanie numer cztery odbędzie się 25 maja, pewnie wszyscy fani jednej jak i drugiej drużyny oczekują tego spotkania. Zobaczymy czy Oklahoma wyjdzie na prowadzenie 3:1, czy Warriors doprowadzą do remisu 2:2, jedno jest pewne nieważne jaki będzie wynik spotkania to emocje gwarantowane.
0 komentarze:
Prześlij komentarz