piątek, 27 maja 2016

Warriors nie składają broni, a Oklahoma nie otwiera szampanów !!!

Warriors nie składają broni, a Oklahoma nie otwiera szampanów !!!

 Rywalizacja pomiędzy Golden State a Oklahomą City Thunder przeniosła się na mecz numer pięć do  Oracle Arena, gdzie gospodarze chcieli jak najszybciej zmazać plamę z ostatnich trzech meczów, a także nawiązać jeszcze walkę o awans do finału konferencji. Goście z Oklahomy natomiast najchętniej przypieczętowali by awans zwycięstwem w jaskini lwa, którą właśnie jest Oracle Arena w Oakland. Zapraszam na relację.
Steve Kerr i jego podopieczni na czele z Stephen'em Curry'm chcieli udowodnić że nie można ich spisywać na straty, oraz że Wojownicy nie złożyli jeszcze broni.
 Pierwsza kwarta to wyrównany pojedynek, gospodarze kontrolowali przebieg pierwszej kwart, jednak goście nie pozwolili aby obrońcy tytułu odskoczyli na wysoką przewagę. Pierwsza kwarta 25:21 dla Warriors.
 
Druga kwarta bardzo podobna do pierwszej kwarty w której Warriors mozolnie budowali swoją przewagę, a Oklahoma próbowała nadrabiać straty. Niestety przy popełnieniu 8 strat w drugiej kwarcie i kilku nieskutecznych akcjach to gospodarze schodzili do szatni w lepszych humorach. Wynik do przerwy 58:50.
Druga odsłona spotkania i kwarta numer trzy w której to goście zaczęli przejmować inicjatywę, a w pewnym momencie nawet prowadzili z Warriors. Jednak zanim Oklahoma zdążyła rozwinąć skrzydła, swoje trzy słowa wtrącił najlepszy koszykarz NBA sezonu zasadniczego, czyli Stephen Curry, który wziął sprawy w swoje ręce i mimo iż Thunder w trzeciej kwarcie odrobili straty do  czterech punktów, to wciąż trzymał Warriors w grze. Kwarta numer trzy 23:27 dla Oklahomy.
 
Ostatnia kwarta w tym meczu, długo utrzymywała nas w niepewności. Obydwie drużyny szły łeb w łeb. Dopiero pod koniec czwartej kwarty goście znów zagrozili gospodarzom. Wtedy to Stephen Curry pokazał że można na niego liczyć, dwa razy zabrał piłkę Kevinowi Durancie i zakończył akcje punktami co pozwoliło Warriors wygrać mecz numer pięć. Golden State nie składa jeszcze broni, a sam Stephen Curry po swoich udanych akcjach w kwarcie numer cztery wołał "We're not going home" . Co oznacza że obrońcy tytułu powalczą jeszcze o awans do finału NBA. Co do  gości z Oklahomy. Będą musieli jeszcze trochę pomrozić szampany. Fetowanie awansu trzeba przełożyć na mecz numer sześc, a może i numer siedem.
 
Statystyki z tego meczu zaczniemy od gości. Kevin Durant był najskuteczniejszy 40 punktów, 4 asysty, 7 zbiórek, jednak 3 straty.
Russell Westbrook 31 punktów, 8 asyst, 7 zbiórek, 5 przechwytów i 7 strat. Serge Ibaka 13 punktów, 3 asysty, 8 zbiórek. Steven Adams 8punktów, 10 zbiórek, Andre Roberson 6 punktów, 3 asysty, 6 zbiórek, 2 przechwyty. Z ławki Anthony Morrow 10 punktów, Dion Waiters miał 4 asysty, 4 zbiórki, Enes Kanter aż jeden punkt.
Po stronie gospodarzy najlepiej spisał się Stephen Curry 31 punktów(3/8 za trzy), 6 asyst, 7 zbiórek, 5 przechwytów, 5 strat.
Klay Thompson 27 punktów, 2 asysty, 5 zbiórek , 3 straty. Andrew Bogut 15 punktów, 2 asysty, 14 zbiórek, 2 przechwyty, 2 bloki. Draymond Green 11 punktów, 4 asysty, 13 zbiórek, 4 bloki. Harrison Barnes 6 punktów. Z ławki Marresse Speights 14 punktów, 2 zbiórki. Andre Iguodala 8 punktów, 8 asyst, Shaun Livingston 6 punktów, 2 asysty.

   Kolejne spotkanie w Chesapeake Energy Arena odbędzie się 29 maja o 3.00 rano czasu polskiego. Czy wtedy poznamy finalistę NBA, czy może rywalizacja rozstrzygnie się w meczu numer siedem. Zapraszam na kolejne relacje.

0 komentarze:

Prześlij komentarz