sobota, 14 maja 2016

Miami nie daje za wygraną, zadecyduje spotkanie numer siedem !!!

Miami nie daje za wygraną, zadecyduje spotkanie numer siedem !!!

 Wiemy już kto w konferencji zachodniej stoczy bój o wielki Finał NBA, będą to drużyny Golden State Warriors i Oklahoma City Thunder, niewiadomą natomiast jest kto zagra w Finale konferencji Wschodniej, tam od dłuższego czasu na swojego przeciwnika czekają już koszykarze z Clevland, którzy gładko uporali się z Atlantą Hawks, wygrywając 4:0. W drugiej konfrontacji ekipy z Toronto i Miami trzymają swoich fanów w napięciu. Po meczu numer pięć koszykarze popularnych Dinozaurów prowadzą 3:2. Do rozstrzygnięcia tej serii drużyna z Toronto potrzebowała jednego zwycięstwa, ale ekipa z Florydy nie ustępuje w walce o Finał Konferencji. Jak wyglądała rywalizacja w meczu numer sześć? Możecie przeczytać w poniższej relacji, zapraszam.
Goście z Kanady przyjechali do hali American Airlines Arena z założeniem że zakończą tą serię na sześciu meczach, gospodarzom z Miami nie pozostawało jednak nic innego jak przeszkodzić gościom i doprowadzić do decydującego meczu numer siedem. Zaczynamy najpierw od dwóch powrotów, do podstawowych "piątek" swoich  drużyn wrócili DeMarre Carroll po stronie Raptors, oraz Luol Deng z Miami, ich urazy okazały się niegroźne, lub na tyle nieszkodliwe, że mogli kontynuować walkę w play-off 'ach. Trzeba przyznać że obydwie drużyny w dotychczasowych meczach bardzo dobrze grały w obronie, zdobywając średnio na mecz po 90 punktów. Jak dotąd tylko dwa razy udało się przekroczyć sumę 100 punktów w meczu, miało to  miejsce podczas spotkania numer jeden, Miami zdobyło 102 punkty, ale po dogrywce, oraz w dzisiejszym spotkaniu. Pierwsza i druga kwarta to  przewaga Miami, którzy najpierw wygrali 29:28, a w drugiej kwarcie wypracowali sobie przewagę 34:24, co po pierwszej odsłonie meczu dało im prowadzenie 53:44. W trzeciej i w czwartej kwarcie goście chcieli gonić wynik i wydawało się że mimo iż przegrali kwartę numer trzy 29:28 to w ostatniej części gry doskoczą do  zespołu z Florydy. Inaczej widział to  zespół Erika Spoelstry, który czwartą kwartę wygrał 21:19, a całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem Miami Heat 103:91. Po stronie przegranych najlepiej spisywał się Kyle Lowry 36 punktów, 3 asysty, 4zbiórki, DeMar DeRozan uzyskał 23 punkty, 2 asysty, 4 zbiórki, Patrick Patterson, 8 punktów, 8 zbiórek, a Bismack Biyombo  4 punkty, 13 zbiórek 2 bloki. Gospodarzy do zwycięstwa tym razem poprowadził Goran Dragić, zdobywca 30 punktów, 4 asyst, 7 zbiórek, Dwyane Wade miał 22 punkty, 5 asyst, 6 zbiórek i 3 bloki, Joe Johnson 13 punktów, 4 zbiórki, a Justise Winslow zdobył 12 punktów, znakomicie z ławki spisał się Josh McRobert's 10 punktów, 5 zbiórek, 2 bloki.

 Ekipa z Miami która do dyspozycji w tym meczu miała tylko 8 zawodników !!, nadal walczy o finał NBA, tylko czy wystarczy im sił, Toronto już w tych  play- off 'ach rozegrała siedmio-meczową konfrontację z Indianą z której wyszła zwycięsko. Czy i w tej rywalizacji wygra po siódmym meczu,który odbędzie się w niedzielę o 21.30 czasu polskiego.

0 komentarze:

Prześlij komentarz