Pierwsze rozstrzygnięcia, wyrównana walka, co dalej z Currym ?
Jeszcze dobrze nie zdążyliśmy ochłonąć po ostatnich wydarzeniach w NBA, a już nasłuchujemy nowych newsów związanych z tymi rozgrywkami. Mamy pierwsze drużyny które awansowały do dalszej rundy play - off 's, mamy dwie rywalizacje które na pewno przeciągną się do sześciu meczy, no i co najważniejsze problem faworytów do zdobycia mistrzostwa, ale zacznijmy po kolei.
Jeżeli mówimy o pierwszych rozstrzygnięciach to chodzi tu o bardzo łatwy awans drużyny Grega Popovicha , czyli San Antonio Spurs, którzy w bardzo szybkim tempie uporali się z niedźwiadkami z Memphis, którzy nawet przez chwilę nie zagrażali drugiej drużynie Konferencji Zachodniej. Można stwierdzić że ekipa Davida Joergera była bezzębna w potyczkach z ostrogami. Dlatego też nazwałem ich niedźwiadkami a nie niedźwiedziami Grizzlie. Wracając do rywalizacji numer cztery w której San Antonio dominowało jak w poprzednich spotkaniach i wygrało to spotkanie 95:116, najlepszym zawodnikiem w ekipie gości był uznany za najlepszego defensywnego zawodnika sezonu 2016 Kawhi Leonard zdobywca 21 punktów, 4 asyst i 7 zbiórek, wspomagali go Tony Parker 16 punktów jak i LaMarcus Aldridge zdobywca Double- Double 15 punktów , 10 zbiórek. W drużynie Memphis natomiast najlepszym zawodnikiem był Lance Stephenson 26 punktów, a także Matt Barnes 15 punktów, 4 asysty, 7 zbiórek, oraz Zack Randolph 15 punktów, 7 zbiórek. Decydująca okazała się trzecia kwarta w której Spurs wypracowali sobie przewagę 18 punktów podwyższając ją w czwartej kwarcie do 21 i tym samym wygrywając czwarte spotkanie kończąc rywalizację stanem 4:0.
Kolejna drużyna która może pochwalić się szybkim awansem jest drużyna dowodzona przez Lebrona James'a, czy li Kawalerzyści z Clevland. Koszykarze z Detroit mimo iż przez wszystkie cztery potyczki z najlepszą drużyną na Wschodzie walczyli dzielnie , to nie potrafili przechylić szali na swoją stronę i ostatecznie odpadli po czterech spotkaniach z ekipa z Ohio. Ostatnie spotkanie było bardzo podobne do poprzednich, wyrównane spotkanie od samego początku i częste zmiany prowadzenia na korzyść jednych i drugich, jednak to goście ostatecznie wygrali, mimo iż ostatnią akcję meczu mieli gospodarze, a swojego rzutu za trzy nie trafił Reggie Jackson, i ekipa trenera Tyronna Lue cieszyła się z awansu. Dla gospodarzy najwięcej punktów zdobył Marcus Morris 24 punkty, Tobias Harris 23 punkty, 13 zbiórek, warte odnotowania są 13 punktów Reggiego Jacksona oraz 12 asyst. Gości do zwycięstwa poprowadził Kyrie Irving który zdobył 31 punktów, 5 asyst, no i oczywiście niezawodny jak na razie w tych play - offach LeBron James 22 punkty, 6 asyst, 11 zbiórek. Cavaliers pewnie awansują do kolejnej rundy i czekają na kolejnego przeciwnika.
Jeżeli mowa o kolejnym przeciwniku Cavaliers to przenosimy się do rywalizacji Celtów i Jastrzębi. Tutaj spotkania są bardziej zacięte niż pojedynki Detroit i Clevland. Stan rywalizacji to 2:1 dla Hawks. Jednak czwarte spotkanie przyniosło niesamowite emocje. Gospodarze pokazali że na swoim parkiecie są bardzo groźną drużyną i potrafią ogrywać wyżej notowane drużyny. bohaterem spotkania w ekipie gospodarzy z TD Garden był tym razem duet Isaiah Thomas i Marcus Smart zdobywcy odpowiednio 28 punktów i 20 punktów. Smart znakomicie spisywał się również w obronie, dokładając 8 zbiorek i 2 przechwyty, jego energiczne wejścia pod kosz non stop motywowały drużynę z Bostonu do walki o zwycięstwo. Evan Turner oraz Jonas Jerebko również rozegrali dobre spotkanie wspomagając swoją drużynę w akcjach defensywnych jak i ofensywnych. W drużynie gości z Atlanty najlepszym okazał się Paul Millsap 45 punktów, 3 asysty, 13 zbiórek, 4 bloki. Mecz jak już wspominałem na bardzo wysokiej intensywności musiał być rozstrzygnięty w dodatkowym czasie gry. W dogrywce ekipa gospodarzy zdominowała jastrzębie, z których chyba zeszło powietrze po czterech kwartach i ostatecznie wygrała w dogrywce 12:3, Stan rywalizacji miedzy tymi drużynami 2:2.
Do remisu w innej rywalizacji na Wschodzie doprowadziła drużyna Indiany, która pewnie pokonała Raptors 100:83, bohaterami spotkania, trzech zawodników Indiany: George Hill, Ian Mahinmi oraz Paul George. Na wyróżnienie zasługuje Ian Mahinmi który rzucił 22 punkty miał 5 asyst i 10 zbiórek, gości zawiódł duet Lowry - DeRozan , którzy razem zdobyli 20 punktów. dobrze spisał się Jonas Valanciunas 16 punktów, 6 zbiórek. Pacers nie składają broni i wydaje się ze tutaj rywalizacja może przeciągnąć się do 7 spotkań. Stan rywalizacji 2:2
Przenosimy się na Zachód tam swoją przewagę podwyższyła drużyna prowadzona przez Billy'ego Donovana i Monty Williamsa zwyciężyła ekipę Maverick's 108:119. Mecz stał na wysokim poziomie ale nie brakowało ostrych zagrań i technicznych fauli. Pierwsi na cenzurowanym znaleźli się Russel Westbrook i Salah Mejri. W ostatniej kwarcie za dwa przewinienia techniczne z boiska wyleciał Kevin Durant który wyleciał za ostre zagranie przeciwko Justinowi Andersonowi i musiał opuścić parkiet American Airlines Center, to nie przeszkodziło jednak gościom w wygraniu tego spotkania. Dla gości największą ilość oczek uzyskał Enes Kanter, turek zdobył 28, Russell Westbrook miał 25 punktów, 15 asyst i 5 zbiórek, cenzurowany Durant uzbierał 19 punktów i 4 asysty. Stan rywalizacji 3:1 dla Thunder. Następne spotkanie w Chesapeake Energy Arena, oby było w nim dużo energii.
Zostajemy w Teksasie aby przyjrzeć się rywalizacji Houston Rockets i Golden State Warriors. gospodarze po ostatnim zwycięstwie odżyli i mieli nadzieje na wyrównanie stanu rywalizacji do 2:2. goście z Oakland natomiast znów mogli liczyć na swojego lidera Stephena Curry'ego, który wrócił po dwóch meczach absencji. Pierwsze dwie kwarty bardzo wyrównane i zakończone remisem do przerwy po tym jak "Brodacz" Harden trafił w ostatnich sekundach za trzy punkty. Wtedy już drużyna gości radziła sobie bez swojej gwiazdy Stephena Curry'ego który w pierwszej kwarcie po jednym ze starć z rywalem doznał kontuzji kolana i nie wiadomo kiedy wróci na parkiet.Play-offy w tym sezonie są bardzo pechowe dla lidera Warriors.Gospodarze mogli wykorzystać absencje Curry'ego w trzeciej i czwartej kwarcie , ale zamiast wygrać dali się wypunktować podopiecznym Steve'a Kerra. Golden State bardzo dobrze zareagowało na stratę swojego najlepszego strzelca, a największym plusem tego spotkania był występ Andre Iguodali, MVP poprzednich finałów NBA, który zdobył 22 punkty, 3/4 z rzutów za trzy, 4 asysty, 5 zbiórek, Klay Thompson zdobył 23 punkty 5 asyst i 7?11 z a trzy. Draymond Green, Harrison Barnes oraz Shaun Livingston dołożyli razem 39 punktów i trzecia porażka w rywalizacji do 4 zwycięstw stała się faktem. Gospodarzy próbował ratować Dwight Howard 19 punktów, 15 zbiorek i James Harden 18 punktów i 10 asyst, czyli podwójne Double-Double dla gwiazd Rockets. Na nic zdały się te zdobycze gdy mistrzowie z poprzedniego sezonu pokazali bardzo dobrą grę drużynową i ostatecznie pokonali ekipę J.B. Bickerstaffa 94:121, Stan rywalizacji 3:1 dla Warriors.
Pozostały jeszcze dwa czwarte spotkania , mianowicie Charlotte z Miami, oraz Portland z Clippers, mecze 26 kwietnia o 1.00 i 4.30 nad ranem.
0 komentarze:
Prześlij komentarz