niedziela, 29 stycznia 2017

PNA - coraz większe emocje i niespodzianki w walce o półfinały.

PNA - coraz większe emocje i niespodzianki w walce o półfinały.

 Już tylko cztery drużyny pozostały na placu boju o końcowy triumf w tegorocznych mistrzostwach Afryki. Zanim doczekamy się jednak półfinałów, warto przeanalizować to co działo się w czterech spotkaniach ćwierćfinałowych, w których doszło do kilku ciekawych rozstrzygnięć.   



BURKINA FASO "Ogiery" - TUNEZJA "Orły Kartaginy"
Podopieczni Henryka Kasperczaka po tym jak w fazie grupowej wyprzedzili wyżej notowaną reprezentacje Algierii, chcieli udowodnić, że nie było to dziełem przypadku. Jednak reprezentacja prowadzona przez Paulo Duarte również znakomicie radzi sobie w tegorocznej edycji PNA i jest na dobrej drodze by powtórzyć sukces z 2013 roku, kiedy to w finale przegrali z reprezentacją Nigerii.
Popularne "Ogiery" mając w składzie zawodników, którzy pamiętają sukces z 2013 roku, poradzili sobie z ekipą prowadzoną przez Henryka Kasperczaka - 2:0. Bramki padały w drugiej połowie tego spotkania. Dokładnie 10 minut przed końcem meczu Burkina Faso objęła prowadzenie, a bramkę strzelił doświadczony Aristide Bance. Kropkę nad "i" w tym spotkaniu postawił były napastnik Górnika Zabrze - Prejuce Nakoulma, który wyrasta na gwiazdę tego turnieju. Jest najlepszym strzelcem "Ogierów", mając na koncie dwie bramki. Drużyna popularnego "Henri" szybko pożegnała się z marzeniami o sukcesie, czym zawiodła swoich  kibiców jak i swojego trenera, który nie krył rozczarowania.
 
Prejuce Nakoulma cieszy się z bramki na 2:0.
SENEGAL "Lwy Terangi" - KAMERUN "Nieposkromione Lwy"
W tym spotkaniu większość ekspertów postawiłaby na zwycięstwo podopiecznych Aliou Cisse, którzy w turnieju spisywali się bez zarzutów. Senegal od początku spotkania był bardzo zdeterminowany i kilkakrotnie mógł zdobyć bramkę, a nawet dwie, jednak jakimś cudem futbolówka nie chciała wpaść do siatki. Dlatego też starcie dwóch "lwów" przedłużyło tę rywalizację o dodatkowe 30 minut. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i po 120 minutach gry mieliśmy pierwszy konkurs jedenastek. Niestety większość kibiców przecierało oczy ze zdumienia gdy gwiazda Liverpoolu oraz tego turnieju... Sadio Mane przegrał pojedynek z bramkarzem Kamerunu czym pogrążył kibiców i drużynę "Lwów Terangi" w smutku, a cały Kamerun doprowadził do  ekscytacji. "Nieposkromione Lwy" tym samym niespodziewanie meldują się w półfinale.
 
Sadio Mane, załamany po niestrzelonym karnym  w tle cieszący się piłkarze Kamerunu.
DR KONGO " Lamparty" - GHANA " Czarne Gwiazdy"
Dwie reprezentacje, które od początku wykazywały duże aspiracje do sięgnięcia po najwyższe laury PNA. "Lamparty" pod wodzą Jeana Ibenge przez wszystkich traktowani byli jako ciężki orzech do zgryzienia (przekonała się o tym choćby reprezentacja WKS). Podobnie wyglądało to spotkanie. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem z lekką przewagą drużyny DR Kongo. W drugiej połowie natomiast piłkarze Avrama Granta wzięli się w garść i za sprawą niezawodnych braci Ayew, awansowali do półfinału rozgrywek. Bramkę na 1:1 zdobył Paul-Jose Mpoku, jednak to nie przeszkodziło w awansie "Czarnych Gwiazd" do dalszej fazy rozgrywek. Zawiódł z pewnością Junior Kabananga, który nie zaliczył dobrego występu i raczej nie zostanie królem strzelców tegorocznego PNA.
 
Piłkarze "Czarnych Gwiazd" cieszący się z awansu do kolejnej rundy.
EGIPT "Faraonowie" - MAROKO " Lwy Atlasu"
Ostatni ćwierćfinał to spotkanie pomiędzy dwoma drużynami, które po kilku latach posuchy chcą by znów było o nich głośno. Ekipa prowadzona przez Herve'a Renard'a, eliminując w grupie popularnych "Słoni" miała predyspozycje aby zostać czarnym koniem tego turnieju. To marzenie jednak zakończyło się już w ćwierćfinale. "Faraonowie" pod wodzą Hectora Cupera także mieli dużo do udowodnienia. Mecz przebiegał pod dyktando "Lwów Atlasu", którzy stwarzali sobie znakomite okazje do strzelenia bramki. Tymczasem na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu meczu niespodziewanie gola na wagę awansu zdobył rezerwowy Kaharaba, dając tym samym awans Egiptowi. "Faraonowie" do tej pory strzelili tylko 3 bramki w turnieju, co udowadnia, że futbol często może być efektywny, a nie efektowny.
Kahraba i Salah tuż po zdobyciu bramki na miarę awansu.
Tym samym pary półfinałowe prezentują się następująco: Burkina Faso - Egipt i Kamerun - Ghana. Spotkania te rozegrane zostaną odpowiednio 1 oraz 2 lutego. 
Po raz kolejny kilku znakomitych piłkarzy pakuje swoje walizki i wraca do swoich klubów z lekkim niedosytem ale taki jest sport i trzeba żyć dalej. Z pewnością najbardziej zadowoleni z takiego stanu rzeczy będą kibice Liverpoolu ponieważ do dyspozycji Jurgena Kloppa będzie jedno z najważniejszych ogniw tej drużyny - Sadio Mane, którego nieobecność w mieście "Beatlesów" jest bardzo widoczna. Oprócz Mane do swoich klubów wrócą tacy  piłkarze jak Mpoku (Panathinaikos), Mbemba (Newcastle), Abdennour (Valencia) czy Benatia (Juventus). 
My z zaangażowaniem natomiast będziemy śledzić kto zdobędzie tytuł najlepszej reprezentacji czarnego lądu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz