Addio
Buffon
Dwumecz pomiędzy Włochami oraz Szwecją doprowadził Tifosi do rozpaczy, z jednej strony
musieli przeżyć porażkę w postaci niezakwalifikowania się do przyszłorocznego
Mundialu w Rosji, z drugiej zaś pożegnali jednego z najlepszych, jak nie
najlepszego bramkarza - Gianluigi "Gigi"
Buffon po spotkaniu ze Szwecją ogłosił, że kończy karierę reprezentacyjną. Dla
uczczenia tego wielkiego golkipera spróbujmy przypomnieć sobie jego najważniejsze
momenty w Squadra Azzura.
Pierwsze spotkanie w kadrze Buffon rozegrał w 1997
roku, było to spotkanie barażowe z reprezentacją Rosji. Młody Gianluigi w tym
spotkaniu musiał zastąpić kontuzjowanego
w 32 minucie Gianlucę Pagliucę. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, co
później dało awans reprezentacji Italii. Buffon w bramce Włoch na stałe
zadomowił się jednak dopiero po Mistrzostwach
Świata w 1998 roku. Wtedy jeszcze jako jeden z najzdolniejszych
bramkarzy reprezentował barwy Parmy. W eliminacjach do Euro 2000 rozegrał
wszystkie spotkania i był murowanym faworytem do gry miedzy słupkami, jednak
turniej w Holandii i Belgii oglądał w telewizji z powodu złamania ręki w
towarzyskim spotkaniu tuż przed finałami. Na pierwszą wielką imprezę "Gigi" poleciał dopiero w 2002
roku, już jako bramkarz Juventusu, który wykupił go z Parmy za rekordowe 52, 8
mln €. Italia na mundialu w Korei i Japonii spisywała się dobrze, lecz na ich
drodze stanął jeden z gospodarzy - Korea Południowa - po jednym z najbardziej
kuriozalnych i kontrowersyjnych spotkań Włosi wrócili do domu bez sukcesu.
Na kolejnych Mistrzostwach Europy w 2004 roku Buffon mógł wreszcie zadebiutować, lecz nie tak wyobrażano sobie jego występy na tym
turnieju. Italia już po fazie grupowej pożegnała się z turniejem w Portugalii.
Lata 2003-2004 były dla Gianluigiego najgorszymi w karierze. Po latach przyznał
dopiero, że w tym okresie zmagał się z depresją, która nie pozwalała mu na
pokazywanie swoich umiejętności w 100%. Po pierwszym meczu z Danią "Gigi" był pewny, że depresja
minęła, mimo iż Włosi nie wygrali tego spotkania.
"Po
meczu zemdlałem. Adrenalina nagle opadła, zostawiając mnie, wykończonego
sportowca, bramkarza świeżo upieczonych mistrzów świata, ze świadomością, że te
piękne czterdzieści dni dobiegło końca, choć wszyscy woleliśmy, by ów czas
nigdy nie minął."
Tak w swojej książce opisał
wydarzenia z finału Mistrzostw Świata w 2006 roku Gianluigi Buffon. Squadra Azzura pokonała wtedy w rzutach
karnych Francję po bardzo ciężkim meczu. Golkiper Juventusu w tym turnieju
spisywał się znakomicie, wpuszczając tylko 2 bramki w całym turnieju, a do tego
był bardzo blisko zdobycia Złotej Piłki - przegrał tylko z Fabio Cannavaro.
Kolejne Mistrzostwa Europy zakończyły się dla Italii odpadnięciem w 1/4 finału
z późniejszym triumfatorem - Hiszpanią - po rzutach karnych. Pierwsze
mistrzostwa na Czarnym Lądzie okazały się być bardzo pechowymi dla Azzuri, którzy odpadli w fazie grupowej
podobnie było w 2014 roku, gdy w Brazylii, Buffon i spółka pakowali walizki tuż
po fazie grupowej. Mimo rozczarowujących wyników na ważnych turniejach, żaden z
selekcjonerów nie zwątpił w umiejętności Buffona, który stał się prawdziwą
ostoją tej reprezentacji.
Sukcesem miały zakończyć się Mistrzostwa Europy
rozgrywane w Polsce i na Ukrainie, na których Italia spisywała się znakomicie,
eliminując Anglię oraz Niemców, lecz ulegając w finale Hiszpanii, aż 4:0.
Buffon na tym turnieju był najjaśniejszą postacią reprezentacji Italii i tuż po
meczu finałowym pocieszany był niemal przez całą drużynę "La Roja". Na EURO 2016 we Francji "Gigi" znów musiał mierzyć się z reprezentacją Niemiec,
która tym razem wyeliminowała Włochów w ćwierćfinale po rzutach karnych.
Ostatnią przygodą Gianluigiego miał być Mundial w
Rosji, który byłby zwieńczeniem jego wspaniałej kariery reprezentacyjnej. Przecież to właśnie tam rozpoczęła
się jego przygoda z Azzuri. Z drugiej
strony stałby się jedynym piłkarzem, który wystąpiłby w aż 6 Mundialach!! Warto
jeszcze dodać, że golkiper Juventusu jest rekordzistą jeżeli chodzi o występy w
reprezentacji - ma ich 175.
Łzy, które zostały wylane tuż po barażowym spotkaniu
ze Szwecją bolą pewnie każdego kibica,
przecież Buffon jest postacią, której po prostu nie da się nie lubić. Ma
charyzmę, serce do gry, stroni od afer, jest skromny, zawsze walczy do końca i
jest idealnym przykładem profesjonalizmu dla innych. Dlatego wielka szkoda, że
nie zobaczymy go już w barwach Italii.
Na koniec pozostaje powiedzieć - "Addio
Buffon".
Źródło: www.Transfermarkt.de
Źródło: www.Transfermarkt.de
0 komentarze:
Prześlij komentarz