NBA - play-off's pierwsze rozstrzygnięcia.
Tegoroczne NBA play-off's powoli zbierają swoje żniwa, widać walkę, emocje oraz jedną starą dobrą dewizę w NBA - tutaj każdy może wygrać z każdym. Zobaczmy zatem jak wygląda sytuacja wszystkich par play-off's po 4 spotkaniach.
Zacznijmy najpierw od zespołów, które awans wywalczyły sobie już po 4 spotkaniach. Tylko dwa zespoły szybko poradziły sobie ze swoimi przeciwnikami: zeszłoroczni finaliści czyli Cleveland Cavaliers i Golden State Warriors. Drużyna dowodzona przez LeBron'a James'a szybko uporała się z Pacers, którym nie pomogła dobra postawa Paul'a George'a. Cavaliers jednak w żadnym z czterech spotkań nie mieli łatwego życia. Wyniki 109:108; 117:111; 119:114; 106:102 pokazują, że czteromeczowa przeprawa wymagała wielkiego wysiłku zespołu, dowodzonego przez Tyron'a Lue. Po szybkim występku w play-off's zespół z Indianapolis czeka prawdopodobnie przebudowa, z szatni dochodziły głosy, iż był to ostatni sezon gwiazdora - Paul'a George'a w zespole Pacers.
Sprawdziły się także przewidywania ekspertów odnośnie innego kandydata do tytułu mistrzowskiego - Golden State Warriors. Zapowiadano, że szybko uporają się z ekipą z Portland i tak też się stało. Zespół dowodzony przez trio Curry/Thompson/Durant spokojnie uporał się z bezbarwnymi w tym sezonie Blazers. Teraz podopieczni Steve'a Kerr'a mogą spokojnie przygotowywać się do kolejnej misji, jakim jest tytuł NBA. Ekipę z Portland czekają teraz krótkie wakacje, a później przygotowania do nowego sezonu. Zobaczymy czy i tam dojdzie do jakiś większych "przemeblowań" w składzie.
![]() |
Ta piątka wie dokąd zmierza. |
Inaczej natomiast przedstawia się sytuacja reszty zespołów. W Konferencji Wschodniej zaciętą walkę o awans toczą: Boston Celtics z Chicago Bulls, Toronto Raptors z Milwaukee Bucks oraz Washington Wizards z Atlanta Hawks.
Celtowie byli murowanym faworytem do awansu, lecz Byki z Chicago postanowiły pokrzyżować te plany. Pierwsze dwa spotkania rozegrane w TD Garden niespodziewanie należały pod dyktando Byków. Znakomicie współpracowało ze sobą trio: Rondo/Wade/Butler ale trener Fred Hoiberg mógł także liczyć na zmienników jak Mirotic, Lopez czy Zipser. Gdy wydawało się, że Celtowie pojadą na dwa wyjazdowe spotkania do United Center i tam zostaną wyeliminowani, okazało się, że Bulls nie będą mogli skorzystać z usług Rajon'a Rondo, który doznał kontuzji ramienia i raczej w tej serii już nie wystąpi. Szkoda ponieważ w końcu pokazał swoje umiejętności i zaczął dogadywać się z kolegami z drużyny. Problemem Bostonu w spotkaniach na własnym parkiecie był superstrzelec Isaiah Thomas, który przeżywał osobisty dramat związany ze śmiercią siostry. Przez to Celtowie nie mogli skorzystać z pełnego potencjału tego nietuzinkowego zawodnika. Thomas do spotkania wyjazdowego uporał się z osobistą tragedią i wraz z Al'em Horford'em doprowadził do remisu 2:2, przez co awans znów jest sprawą otwartą.
![]() |
Główni aktorzy tej rywalizacji to Horford (pierwszy z lewej), Wade (#3), Thomas ( w środku) i Butler (#21). |
W bliźniaczej sytuacji znajduje się para Washington i Atlanta, tam stan rywalizacji także wskazuje na remis 2:2. Obydwie drużyny znakomicie czują się przy własnej publiczności. Wizards dwa razy wygrali, prezentując znakomite umiejętności gry drużynowej, natomiast w kolejnych dwóch meczach wyglądało to fatalnie. Trener Czarodziei Scott Brooks musi szybko poprawić błędy aby myśleć o awansie do kolejnej rundy. Jastrzębie poczuły krew i pewnie będą chcieli pójść za ciosem i wyeliminować drużynę w której występuje jedyny Polak w NBA - Marcin Gortat.
Ostatnia rywalizacja w tej Konferencji zapewne do końca będzie trzymać swoich fanów na dużym poziomie adrenaliny. Raptors i Bucks łatwo nie oddadzą skóry. Każde spotkanie pomiędzy tymi drużynami to prawdziwy rollercoaster. Wszystkiemu winna jest nierówna forma najlepszych zawodników obydwóch drużyn. Po stornie Raptors po raz kolejny nie zachwycają Lowry i DeRozan, natomiast po stronie Bucks widać brak doświadczenia w play-off's u takich zawodników jak: Monroe, Middleton oraz Antetokounmpo. Spotkanie numer 6 może być decydujące dla ekipy prowadzonej przez Jason'a Kidd'a.
Zajrzyjmy teraz do Konferencji Zachodniej. Wydawało się, że obok ekipy Warriors szybki awans powinna uzyskać także drużyna San Antonio Spurs. Nic bardziej mylnego, okazało się, że Niedźwiadki z Memphis chcą znów dokonać niespodzianki tak jak w 2011 roku, gdy wygrali rywalizację 4:2. Za dobrą postawę w tych 4 spotkaniach po stronie Grizzlies trzeba wyróżnić: młodszego z braci Gasol czyli Marc'a, a także Mike'a Conley'a, Zach'a Randolph'a. Ciekawe czy teraz uda im się wyeliminować drużynę naszpikowaną gwiazdami pokroju Leonard'a, Aldridge'a, Pau'a Gasol'a czy Parker'a. Greg Popovich wraca ze swoją drużyną do AT&T Center i ma nadzieję na lepszą grę swoich zawodników, a także liczy na wsparcie wiernych kibiców.
![]() |
Tak cieszył się Marc Gasol po zwycięskim rzucie w meczu numer 4 przeciwko Spurs (110: 108 po dogr.). |
Najbardziej emocjonująca rywalizacja miała odbyć się pomiędzy Houston i Oklahomą. Starcia Harden'a z Westbrook'iem miały elektryzować wszystkich fanów koszykówki na całym Świecie. Poniekąd można stwierdzić, że tak jest, lecz jak na razie bliżej mety znajdują się koszykarze Rakiet, którzy wyrwali jedno zwycięstwo na parkiecie Thunder i prowadzą w serii 3:1 oraz mają przed sobą atut własnego parkietu w najbliższym spotkaniu. Rekordzista sezonu zasadniczego i jeden z najbardziej ekscentrycznych zawodników ligi - Russel Westbrook spisuje się nienagannie w spotkaniach play-off's. W dotychczasowych 4 meczach zaliczył kolejne triple-double, a dokładnie 3 razy z rzędu w meczu numer 2 (51 pkt., 10 zb., 13 a.), meczu numer 3 ( 32 pkt., 11 zb., 13 a.), meczu numer 4 (35 pkt., 14 zb., 14 a.) na nic zdały się te osiągnięcia. Thunder są bardzo blisko odpadnięcia z tegorocznych play-off's. Sam Westbrook to za mało aby ekipa Grzmotów mogła się liczyć w tegorocznych play-off's. Z szatni dochodzą głosy, że brakuje team spirit drużynie Billy'ego Donovan'a. Harden i spółka nauczyli się wykorzystywać błędy rywala w tym sezonie i możliwe, że zagrożą najlepszym w tych play-off's.
Ostatnią konfrontacją jest rywalizacja pomiędzy Clippers i Jazz. Tutaj jak na tą chwilę również jest remis 2:2. Obydwie drużyny wygrały raz u siebie i raz na wyjeździe, dlatego ciężko określić kto wyjdzie z tej rywalizacji zwycięsko. Atut własnego parkietu nic tutaj nie znaczy. Przejdźmy do głównych aktorów tej rywalizacji. Po stronie Clippers wyróżniają się Chris Paul i Blake Griffin ale nie można zapomnieć o DeAndre Jordan'ie czy Jamal'u Crawford'zie. Kibice Jazzmanów natomiast mogą polegać na fantastycznym Gordon'ie Hayward'zie, Joe Johnson'ie oraz George'u Hill'u. Do gry wrócił także center - Rudy Gobert z nim zespół z Utah na pewno wydaje się mocniejszy. Wszystkie mecze w fazie play-off's pomiędzy tymi drużynami kończą się wynikami "na styk", dlatego wydaje się, że ta rywalizacja potrwa najdłużej i zaprezentuje jeszcze nie jeden thriller.
Kolejne spotkania odbędą się dzisiejszej nocy, gdzie może dojść do jednego rozstrzygnięcia, właśnie pomiędzy Rockets i Thunder. Oprócz tego emocji zapewne nie zabraknie w pojedynkach Clippers z Jazz i Spurs z Grizzlies. Za kilka dni wyjaśni się, które 8 drużyn powalczy o Mistrzostwo NBA, a które będą mogły chwile odpocząć, by zacząć przygotowywać się do nowego sezonu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz