Serbskie orły w drodze na mundial. Czeka ich sukces czy to tylko huczna zapowiedź, a efekt taki sam jak zawsze?
Na początku lat 90-tych na Półwyspie Bałkańskim doszło do przewrotów oraz rebelii, które doprowadziły do rozpadu Jugosławii na kilka mniejszych państw. Niepodległość odzyskały Chorwacja, Słowenia, Macedonia oraz Bośnia i Hercegowina, w późniejszych latach Czarnogóra i Kosowo dołączyły do państw niepodległych. Przemiany, które nastąpiły, głośno odbiły się na reprezentacji Jugosławii (teraźniejszej Serbii), która poprzez wojny domowe w pełni nie wykorzystała swojego piłkarskiego potencjału. Z jednej strony po rozpadzie Jugosławii większość utalentowanych zawodników postanowiła nosić barwy narodowe choćby Chorwacji czy Słowenii. Z drugiej strony ze względu na międzynarodowe sankcje nałożone przez ONZ, Jugosławia została zawieszona i nie występowała w eliminacjach do najważniejszych imprez piłkarskich w latach 90-tych. Idealnym przykładem będzie tutaj sytuacja z 1992 roku, gdy Jugosławia została zdyskwalifikowana z turnieju mistrzostw Europy, a jej miejsce zajęła Dania, która sensacyjnie weszła w turniej i osiągnęła końcowy triumf.
Powrót do oficjalnych spotkań nastąpił w eliminacjach do mundialu we Francji w 1998 roku. Serbowie zakwalifikowali się po wygranym dwumeczu barażowym z Węgrami i pojechali do Francji. Niestety mimo solidnej postawy odpadli w 1/8 finału z Holandią i musieli wrócić do domu. W 2000 roku popularne "Orlovi" zakwalifikowały się na mistrzostwa Europy rozgrywane w Holandii i Belgii i po raz kolejny przeszkodą nie do przejścia okazała się reprezentacja "Oranje", która w ćwierćfinale rozgromiła ich aż 6:1.
W kolejnych latach nastąpił regres, Serbowie w kwalifikacjach spisywali się przeciętnie lub słabo i nie wystąpili na mundialu w Japonii i Korei oraz na Euro 2004 rozgrywanym na boiskach Portugalii. W 2006 roku po wielu zmianach, czy to na ławce trenerskiej czy w związkowych władzach, reprezentacja Serbii i Czarnogóry wywalczyła awans na mistrzostwa Świata w 2006 roku w Niemczech. Wydawało się, że dowodzona przez Iliję Petkovica drużyna powalczy o nieoczekiwany sukces, jednak i ta reprezentacja zawiodła i już po fazie grupowej pożegnała się z turniejem. W kwalifikacjach do Euro 2008 roku reprezentacja występowała już pod nazwą Serbii od której odłączyła się Czarnogóra. Mimo wielu zmian i kolejnej straty piłkarzy Serbowie nie dostali się na turniej w Austrii i Szwajcarii. W 2010 roku znów można było śledzić poczynania serbskich orłów na mundialu w RPA. Drogę Serbii na większość międzynarodowych imprez bez wątpienia można nazwać jedną wielką sinusoidą. Mistrzostwa Świata z 2010 roku były ostatnią wielką imprezą, w której mogliśmy oglądać poczynania bałkańskich techników, których kiedyś nazwano nawet "Brazylijczykami Europy". Serbia nie zameldowała się na ostatnich trzech wielkich imprezach, w 2012 i 2016 roku zabrakło ich w Mistrzostwach Europy, a w 2014 nie oglądaliśmy ich w mistrzostwach Świata.
W tegorocznych eliminacjach do mundialu w Rosji, serbskie orły spisują się bardzo dobrze. Zajmują pierwsze miejsce w grupie i wyprzedzają takie zespoły jak Austria, Walia oraz Irlandia. Trzeba pamiętać, że te trzy wyżej wymienione reprezentacje występowały na Euro we Francji i "na papierze" są potencjalnie mocniejszymi rywalami. Serbia jeszcze nie przegrała spotkania w tych eliminacjach i z 18 punktami prowadzi przed Walią (14 punktów), która była rewelacją Euro w 2016 roku. Do rozegrania pozostały Serbii dwa spotkania z Austrią na wyjeździe oraz z Gruzją na własnym terenie. Te dwa mecze zadecydują o tym czy Serbia bezpośrednio zakwalifikuje się na mundial w Rosji.
Obecny selekcjoner Slavoljub Muslin objął reprezentację w 2016 roku i od tego momentu kadra spisuje się znakomicie. Muslin wcześniej pracował w wielu europejskich klubach, w jego dorobku jest rosyjski Krasnodar czy Amkar Perm, a także francuskie LeMans, Bordeaux czy RC Lens. Serbia jest jego pierwszym przystankiem w roli selekcjonera, nadał jej nowy styl oraz tchnął w nich nowego ducha walki.
W tych eliminacjach Serbia przeważnie występowała w ustawieniu 3:4:3, a skład "Orlovi" opierał się na doświadczonych i ogranych na europejskich boiskach zawodnikach. W bramce pewniakiem jest Vladimir Stojkovic, a jego zmiennikiem - młody Predrag Rajkovic, obrona opiera się na Branislavie Ivanovicu, Matiji Nastasicu, Nikoli Maksimovicu, Jagosowi Vukovicu czy Stefanie Mitrovicu. W roli skrzydłowych, a czasem bocznych obrońców, występują Aleksandar Kolarov oraz Antonio Rukavina, których czasem zastępują Ivan Obradovic, Filip Mladenovic oraz Nemanja Miletic. W pomocy Muslin bezsprzecznie stawia na trio Nemajna Matic, Luka Milivojevic oraz Nemanja Gudelj ale ufa także Lubomirowi Fejsie, Nemanji Radoji czy Mijatovi Gacinovicowi. W ataku natomiast główną rolę odgrywają Filip Kostic, Dusan Tadic oraz Aleksandar Mitrovic. Do zmienników należą za to Zoran Tosic, Adem Ljajic, Aleksandar Katai, Aleksandar Prijovic i Andrija Pavlovic.
![]() |
W tych eliminacjach Serbowie mają wiele powodów do radości |
Najskuteczniejsi w tych kwalifikacjach są: Aleksandar Mitrovic, napastnik Newcastle w ostatnich sezonach znany był bardziej ze swojego krewkiego charakteru niż ze skuteczności w polu karnym, lecz dla trenera Muslina w 7 meczach eliminacji zdobył 6 bramek i jest najskuteczniejszym napastnikiem "Orlovi". Poza Mitrovicem dobrze spisuje się Dusan Tadic, zawodnik Southampton w 8 spotkaniach eliminacyjnych zdobył 4 bramki i zaliczył 7 asyst. Filip Kostic z HSV zaliczył 2 bramki i 4 asysty w 8 spotkaniach, a Aleksandar Kolarov występujący teraz w Romie zaliczył 6 spotkań, asystując i strzelając dwukrotnie.
![]() |
Dusan Tadic (#10) oraz Aleksandar Mitrovic (#9) to najskuteczniejsi zawodnicy "Orlovi" w tych eliminacjach. |
Kadra Serbii jest jedną z najsolidniejszych w tych eliminacjach i jeżeli w ostatnich dwóch spotkaniach nie zdarzy się katastrofa to znów zobaczymy serbskie orły na mundialu. Oby tym razem zawodnicy bardziej postarali się i w końcu pokazali drzemiący w nich potencjał. Przecież w końcu muszą zrzucić łatkę tych wiecznie utalentowanych, lecz stale niespełnionych piłkarzy w reprezentacyjnej piłce. W kadrze już dawno nie ma takich zawodników jak Dejan Stankovic, Sinisa Mihajlovic, Predrag Mijatovic, Savo Milosevic czy wielu wielu innych. Lecz wciąż na bałkańskim półwyspie wyrastają piłkarze, którzy chcą stać się ich następcami. Zapewne nowe pokolenie chce też pokazać, że wewnętrzne konflikty to już przeszłość i teraz liczy się jedność oraz wspólny cel. Z innego punktu widzenia bardzo trudno będzie osiągnąć tak wysoki poziom, by walczyć jak równy z równym z zespołami pokroju Hiszpanii, Francji, Niemiec czy Brazylii. Jednak Slavoljub Muslin jest trenerem, który może to osiągnąć i wraz ze swoją ferajną stać się nowymi bohaterami serbskiej piłki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz