"Problemes i Errors" - FC Barcelona oddala się od europejskiej elity.
W języku katalońskim problemes i errors to dwa proste słowa - problemy i błędy, te wyrazy w ostatnim czasie idealnie pasują do aktualnej sytuacji jednego z największych klubów Świata jakim niewątpliwie jest FC Barcelona. Kibice Dumy Katalonii, po rozczarowującym poprzednim sezonie, mieli nadzieję, że nowa kampania przyniesie im więcej powodów do radości. O ile pretemporade Blaugrany uznać można za udaną, to okres okienka transferowego i początek sezonu jest jedną wielką katastrofą. Przeanalizujmy zatem wszystkie problemy i błędy z którymi klub z Camp Nou musi sobie jak najszybciej poradzić, by na dłuższy okres nie oddalić się od europejskiej elity.
Podczas przedsezonowego tournee zarząd Barcelony zmierzył się z pierwszym problemem, jakim było zainteresowanie ze strony bogatych szejków z PSG usługami Neymara. Mimo zapewnień prezydenta i kilku zawodników Barcy, że Brazylijczyk pozostanie częścią zespołu, ten postanowił zmienić otoczenie i skorzystać z oferty opiewającej na 222 mln €. Trzeba pamiętać, że w przedsezonowych spotkaniach Neymar był najskuteczniejszym i najlepszym zawodnikiem Blaugrany, jednak chęć przełamania hegemonii Messiego czy Ronaldo skusiła go do przenosin pod Wieżę Eiffla, gdzie ma nadzieję zostać laureatem Złotej Piłki. Przeciągające się pertraktacje transferowe z PSG nie należały do najłatwiejszych, przecież od początku okienka transferowego zawodnik paryżan - Marco Veratti trafić miał na Camp Nou, lecz klub ze stolicy Francji skutecznie blokował i stawiał się w negocjacjach. Dlatego też władze Barcelony pozostały nieugięte jeżeli chodzi o transfer Neymara.
Brazylijczyk ostatecznie opuścił słynne tridente MSN i trafił na Parc Des Princes, pozostawiając zarządowi Barcy pokaźną sumę na swojego następcę w ataku Barcy. Niestety Josep Maria Bartomeu do dnia dzisiejszego poszukuje zawodnika, który załata dziurę w ataku po odejściu Brazylijczyka. Celami byli lub nadal są: Ousmane Dembele, Philippe Coutinho, Kylian Mbappe, Angel DiMaria, a w pewnym momencie mówiono także o Edenie Hazardzie czy Paulo Dybali. Transferowa telenowela rodem z Katalonii trwa, a wzmocnień nie widać.
![]() |
Lista życzeń Barcelony wydłuża się coraz bardziej, jak na razie bez efektu. |
Sprowadzenie do klubu Deulofeu z Milanu za 12 mln € to kolejny strzał w kolano dla zarządu Barcy - piłkarz ten podobnie jak kilku innych wychowanków najpierw został sprzedany by po kilku latach wrócić do klubu za wysoką sumę odstępnego. Pytanie tylko czy Deulofeu załata dziurę po Neymarze? Fakt, Barca sprowadziła Nelsona Semedo z Benfiki na lewą stronę obrony i to jak na razie jest jedyny solidny transfer. Kolejnym problemem Barcy jest linia pomocy, brak zmieników dla Iniesty, Rakitica czy Sergio to główna przyczyna niepowodzeń z poprzedniego sezonu. W tegorocznym letnim okienku najpierw walczono o wspomnianego wyżej Veratt'ego, później skupiono się na Coutinho, aktualnie trwa jeszcze walka o Jeana Michela Seri'ego z Nicei - chociaż ten transfer prawdopodobnie również nie dojdzie do skutku - a jedyny pomocnik, który został sprowadzony, to Brazylijczyk Paulinho za 40mln € z chińskiego GZ Evergrande.
Fani z Barcelony sceptycznie patrzą na transfer 29-latka za tak wysoką sumę, z drugiej strony Paulinho nigdy nie zachwycał swoimi występami i do końca nie wiadomo jak sprawdzi się w systemie Barcy. W defensywie również brakuje mocnych zmienników, a nawet podstawowych obrońców. Młody Brazylijczyk Marlon obok Semedo to jedyne wzmocnienie linii obrony, lecz czy na tyle mocne by zapewnić stabilność w defensywie? Tutaj kolejny minus dla zarządu Blaugrany, nie można być najlepszym zespołem Świata bez skutecznej defensywy, która nie dość, że zapewni spokój w tyle, to jeszcze dorzuci kilka bramek w ofensywie. Cules tęsknią z pewnością za linią obrony, którą niegdyś tworzyli Dani Alves, Pique, Puyol oraz Abidal. Aktualnie Pique znajduje się poza swoją najlepszą dyspozycją, a Mascherano oraz powracający z wypożyczenia Vermaelen to już niestety nie ta liga. Próby ściągnięcia Yerr'ego Miny, Marquinhosa, Inigo Martineza, Jorge Mere czy Hectora Bellerina legły w gruzach. Na ten moment defensywa Barcelony prezentuje się naprawdę słabo. Linia ataku także nie jest w szczytowej formie, do tego kontuzja Luisa Suareza spowodowała, że Leo Messi został sam w ataku. Paco Alcacer czy Gerard Deulofeu nie są jeszcze na tyle zgrani oraz - z całym szacunkiem - nie mają takich umiejętności jak Neymar czy Suarez, by co mecz strzelać po dwie bramki lub więcej.
Prezydent Bartomeu i dyrektor sportowy Robert Fernandez chyba nie zdają sobie sprawy, że do końca okienka transferowego pozostało już bardzo mało czasu, klub potrzebuje solidnych wzmocnień, a nie zawodników, którzy nie spełniają odpowiedniego poziomu.
Kolejnym minusem i wielkim zaniedbaniem ze strony władz klubu z Katalonii jest niepilnowanie wschodzących gwiazd ze szkółki La Masia. Od kilku sezonów do pierwszego zespołu awansowało może jedno nazwisko, które w pełni pokazuje swoje umiejętności - Sergi Roberto - reszta obiecujących zawodników szybko znika z Barcelony. Zostają sprzedani lub wypożyczeni, by zebrać doświadczenie i wrócić do klubu silniejszym i bardziej ogranym, jednak czy tak jest naprawdę? Munir czy Sergi Samper mają za sobą już kilka przygód w innych zespołach, a nadal nie dostali poważnej szansy w pierwszym zespole z Camp Nou. Perspektywiczni zawodnicy tacy jak: Jordi Mboula czy Eric Garcia już zostali wykupieni przez Monaco lub Manchester City i do klubu już raczej nie wrócą. Wydaje się, że nie tak miała wyglądać polityka szkółki Barcy, przecież najlepsi młodzi zawodnicy mieli stanowić o sile pierwszego zespołu tylko, że tego z Katalonii, a nie któregoś z europejskich konkurentów.
Nic dziwnego zatem, że takie zarządzanie szkółką i klubem denerwuje najważniejszych i najdłużej grających piłkarzy Blaugrany. Leo Messi oraz Andres Iniesta nie przedłużyli jeszcze wygasających kontraktów. Co to może oznaczać? Mniej więcej tyle, że widnieje widmo opuszczenia klubu przez kolejnych ważnych. Ba! nawet najważniejszych piłkarzy tego klubu. Jeżeli zarząd nie zdąży sprowadzić odpowiednich zmienników, którzy zapewnią stabilność i spokój w szatni i na boisku, to z pewnością w najbliższym czasie w Barcelonie może dojść do prawdziwego rozłamu, który może zakończyć się odpadnięciem z europejskiej elity na kilka dobrych lat.
Piłkarze coraz częściej pokazują, że sprzeciwiają się działaniom zarządu, kilka dni temu byłe już trio MSN spotkało się prywatnie i spędzało czas wolny dokumentując to zdjęciami na Instagramie. Klub w tym czasie wystosował pozew przeciwko Neymarowi, by ten zapłacił sumę 8,5 mln € w związku z niewypełnieniem kontraktu.
![]() |
Zdjęcie z Instagrama obiegło już pewnie cały Świat. MSN to nadal trójka przyjaciół, nieważne gdzie grają. |
Absurd goni tutaj absurd, widać, że zawodnicy maja dosyć rządów Bartomeu. Najlepszym rozwiązaniem byłaby rezygnacja ze stanowiska prezydenta klubu - czego domagają się kibice - tylko kto miałby przejąc stery w Dumie Katalonii? Kibicom marzy się pewnie Joan Laporta, który coraz głośniej domaga się rezygnacji zarządu, jeżeli zostanie odwołany to sam wystartuje w wyborach. Laporta pełnił już funkcje prezydenta klubu i to z powodzeniem, a ostatnio sam wypowiedział się na temat obecnej sytuacji Barcy. Stwierdził, że klub przysnął na rynku transferowym, stał się niewiarygodny oraz nie ma dobrego wizerunku na Świecie. Jeżeli po raz kolejny zostałby wybrany na prezydenta to zmieniłby Barcelonę i znów przyniósł świetność klubowi z Camp Nou.
Jak widać Barcelona ma nie tylko zewnętrzne ale i wewnętrzne problemy. By móc normalnie funkcjonować i walczyć o trofea potrzebna jest jak najszybsza stabilizacja władz klubowych. Dokonanie pożytecznych i wartościowych wzmocnień, chociażby z La Masii, jak i powrót do swojego sloganu "MES QUE UN CLUB" , który w ponad 100 letniej historii klubu jest tak bardzo zakorzeniony, a w ostatnich latach tak mocno się od niego oddalono. Miejmy nadzieję, że fani Blaugrany po raz kolejny nie będą musieli oglądać chudych lat, a szybko wrócą do tych tłustych, okraszonych sukcesami w lidze hiszpańskiej czy europejskich pucharach.
0 komentarze:
Prześlij komentarz