Hej Hej Tu NBA !!!
Pod koniec października ruszył kolejny sezon najlepszej ligi koszykarskiej na świecie. Nieco ponad miesiąc zmagań mają za sobą zawodnicy NBA. Dlatego też warto przeanalizować to co do tej pory wydarzyło się na parkietach za Oceanem.
Pierwsze spotkania już pokazały, że największe gwiazdy ligi przygotowane są na 110%. Imponujące osiągnięcia zanotowali tacy gracze jak Russell Westbrook, Anthony Davis, James Harden czy LeBron James. Jednak przyjrzyjmy się chronologicznie pewnym wydarzeniom. Na starcie skupimy się na gwieździe New Orleans Pelicans - Anthonym Davisie. Silny skrzydłowy lub środkowy pelikanów rozpoczął rozgrywki z wysokiego C. Już w pierwszym meczu przeciwko Denver Nuggets zdobył 50 punktów. W historii NBA jest dopiero czwartym zawodnikiem, który w meczu otwarcia rzucił 50 lub więcej punktów.
Davis dołączył do grona tak wybitnych zawodników jak: Elgin Baylor, Michael Jordan i Wilt Chamberlain. Na nic zdały się jego wysiłki, drużyna Alvina Gentry przegrała z Nuggets. Drużyna z Nowego Orleanu w kolejnych spotkaniach przeżywała podobne kuriozum. Davis nadal zdobywał więcej niż 30 punktów, a jego drużyna i tak nie wygrywała spotkań, co w pewnym momencie zaczęło frustrować 23 letniego gwiazdora. Dopiero 18 listopada pelikany wygrały swoje pierwsze spotkanie w sezonie z Portland, a Davis zdobył 38 punktów. Później wygrali jeszcze z Hornets i z Timberwolves, a Davis w tych dwóch spotkaniach zdobył odpowiednio 38 i 45 punktów.
Następnym koszykarzem, który od początku sezonu pokazuje, że jest w gazie to nie kto inny jak Russell Westbrook. Od momentu gdy z ekipy Thunder odszedł Kevin Durant, Russell przejął dowodzenie nad drużyną z Oklahomy. Trzeba przyznać, że przewodnictwo ma we krwi. Oklahoma znakomicie weszła w sezon, a sam Russell wygląda jak rozpędzona lokomotywa. Za potwierdzenie tej tezy posłużą nam statystyki.
W niemal każdym spotkaniu tego sezonu Westbrook królował w statystykach swojej drużyny ze względu na ilość zdobywanych punktów, asyst czy zbiórek. Już siedmiokrotnie w tym sezonie rozgrywający Thunder osiągnął "Triple-Double". W drugim meczu sezonu Westbrook zdobył z Phoenix 51 punktów, miał 10 asyst i 13 zbiórek. Podobnym wynikiem pochwalić się mógł tylko legendarny Kareem Abdul- Jabbar. Westbrook jak na razie spisuje się znakomicie, jednak nie zawsze udaje się to przełożyć na zwycięstwa drużyny trenowanej przez Billy'ego Donovana. Trzeba jednak stwierdzić iż Russell bije rekordy, kto wie ile "Triple-Double" zdobędzie jeszcze w tym sezonie.
Jeżeli chodzi o zawodników, którzy próbują dorównać gwiazdorowi OKC to nasuwa się tylko jedno nazwisko. James"Fear The Beard" Harden. Tak, zawodnik popularnych Rakiet jak na razie czterokrotnie osiągnął "Triple-Double". Dwukrotnie w spotkaniach z San Antonio Spurs, raz z Portland Trail Blazers oraz z Sacramento Kings. Ciekawe czy Harden dogoni w statystykach byłego kolegę z czasów gdy występował w Thunder.
Pierwsze spotkania już pokazały, że największe gwiazdy ligi przygotowane są na 110%. Imponujące osiągnięcia zanotowali tacy gracze jak Russell Westbrook, Anthony Davis, James Harden czy LeBron James. Jednak przyjrzyjmy się chronologicznie pewnym wydarzeniom. Na starcie skupimy się na gwieździe New Orleans Pelicans - Anthonym Davisie. Silny skrzydłowy lub środkowy pelikanów rozpoczął rozgrywki z wysokiego C. Już w pierwszym meczu przeciwko Denver Nuggets zdobył 50 punktów. W historii NBA jest dopiero czwartym zawodnikiem, który w meczu otwarcia rzucił 50 lub więcej punktów.
Davis dołączył do grona tak wybitnych zawodników jak: Elgin Baylor, Michael Jordan i Wilt Chamberlain. Na nic zdały się jego wysiłki, drużyna Alvina Gentry przegrała z Nuggets. Drużyna z Nowego Orleanu w kolejnych spotkaniach przeżywała podobne kuriozum. Davis nadal zdobywał więcej niż 30 punktów, a jego drużyna i tak nie wygrywała spotkań, co w pewnym momencie zaczęło frustrować 23 letniego gwiazdora. Dopiero 18 listopada pelikany wygrały swoje pierwsze spotkanie w sezonie z Portland, a Davis zdobył 38 punktów. Później wygrali jeszcze z Hornets i z Timberwolves, a Davis w tych dwóch spotkaniach zdobył odpowiednio 38 i 45 punktów.
Następnym koszykarzem, który od początku sezonu pokazuje, że jest w gazie to nie kto inny jak Russell Westbrook. Od momentu gdy z ekipy Thunder odszedł Kevin Durant, Russell przejął dowodzenie nad drużyną z Oklahomy. Trzeba przyznać, że przewodnictwo ma we krwi. Oklahoma znakomicie weszła w sezon, a sam Russell wygląda jak rozpędzona lokomotywa. Za potwierdzenie tej tezy posłużą nam statystyki.
W niemal każdym spotkaniu tego sezonu Westbrook królował w statystykach swojej drużyny ze względu na ilość zdobywanych punktów, asyst czy zbiórek. Już siedmiokrotnie w tym sezonie rozgrywający Thunder osiągnął "Triple-Double". W drugim meczu sezonu Westbrook zdobył z Phoenix 51 punktów, miał 10 asyst i 13 zbiórek. Podobnym wynikiem pochwalić się mógł tylko legendarny Kareem Abdul- Jabbar. Westbrook jak na razie spisuje się znakomicie, jednak nie zawsze udaje się to przełożyć na zwycięstwa drużyny trenowanej przez Billy'ego Donovana. Trzeba jednak stwierdzić iż Russell bije rekordy, kto wie ile "Triple-Double" zdobędzie jeszcze w tym sezonie.
Jeżeli chodzi o zawodników, którzy próbują dorównać gwiazdorowi OKC to nasuwa się tylko jedno nazwisko. James"Fear The Beard" Harden. Tak, zawodnik popularnych Rakiet jak na razie czterokrotnie osiągnął "Triple-Double". Dwukrotnie w spotkaniach z San Antonio Spurs, raz z Portland Trail Blazers oraz z Sacramento Kings. Ciekawe czy Harden dogoni w statystykach byłego kolegę z czasów gdy występował w Thunder.
Teraz zobaczymy co ciekawego słychać u wicemistrzów z poprzedniego sezonu. Warriors sezon rozpoczęli od porażki z San Antonio, a niektórzy zawodnicy wyglądali jakby brakowało im motywacji do gry o najwyższe cele. Nawet sam Steph Curry nie był w najlepszej dyspozycji w pierwszych spotkaniach. Mecz z odradzającymi się pod wodzą Luke'a Walton'a Lakers pokazał, że nawet Curry może być w słabej dyspozycji. Gwiazdor NBA w tym spotkaniu nie trafił ani jednej trójki(0/10 prób). Tym samym zakończył swoją serię 157 meczy z celną trójką, która trwała od 11 listopada 2014 roku. Golden State przegrało to spotkanie, a Walton, który w zeszłym sezonie był asystentem Kerr'a już pokazał, że może wyprowadzić Lakers na prostą. Tak słaba postawa w meczu z Los Angeles podziałała na Curry'ego jak płachta na byka. Przekonali się o tym koszykarze Pelicans, którym Curry rzucił rekordowe 13 trójek na 17 prób. Nowy rekord ligi. Cała ta sytuacja miała miejsce w odstępie trzech dni, 4 listopada Curry rozegrał feralne spotkanie z Lakers, a 7 listopada zmazał plamę i zdobył ich aż 13. Całą tą sytuację Curry mógłby pewnie podsumować tak:"Piątek fatalnie - poniedziałek idealnie"
Przeniesiemy się teraz na wschód. Tam kolejne rekordy śrubuje "King" James. Gwiazdor Cavaliers został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który pobił granicę 27 tysięcy punktów. Natomiast 25 listopada rozegrał swoje 1000 spotkanie w NBA. Innym zawodnikiem, który dokonał nie lada wyczynu jest Kevin Love. Skrzydłowy kawalerzystów w spotkaniu z Portland 23 listopada wyśrubował rekord - 34 punkty w pierwszej kwarcie. W tym trafił 8 razy zza linii 7,24m.
Dobrze spisuje się również ekipa Freda Hoiberga - czyli Bulls, którzy dowodzeni przez Jimmy'ego Butlera wskoczyli na odpowiednie tory i na pewno będą się liczyć w walce o najwyższe lokaty play-offs. Przed sezonem wszyscy zastanawiali się jak zagra ekipa z Nowego Jorku, wzmocniona kilkoma solidnymi zawodnikami oraz z nowym trenerem. Miała ona walczyć o dobre miejsce w play-offach. Jak na razie drużyna z Madison Square Garden nie zawodzi swoich fanów. "Melo" Anthony wraz z Porzingis'em Rose'm i Jennings'em radzi sobie solidnie. Zawodzi jak na razie ekipa Wizards z Marcinem Gortatem w składzie. Mimo iż Polak spisuje się znakomicie to reszta drużyny przeciętnie. Ciężkie czasy nastały również na Florydzie. Miami ani Orlando nie mogą zaliczyć jak na razie rozgrywek do udanych. Heat ewidentnie brakuje lidera jakim był Dwayne Wade, a Magic-Victora Oladipo. Chyba coraz mniej dziwi nas postawa Philadelphii 76ers. Kolejny sezon z najniższą lokatą w konferencji wschodniej, to już chyba standard.
Na zachodzie natomiast najbardziej zaskakuje postawa Dallas Mavericks. Drużyna z Teksasu ma najgorszy bilans ligi, tylko 2 wygrane spotkania i aż 13 porażek. Nie tak wyobrażali sobie sezon kibice Mavs. Solidnie jak zawsze radzi sobie ekipa z Memphis. Dużym zaskoczeniem jest pozycja Utah Jazz. Znakomicie w sezon weszła ekipa Doca Riversa. To już chyba ostatni dzwonek dla większości zawodników Clippers aby osiągnąć jakiś sukces. Paul, Griffin czy Jordan jak na razie spisują się fantastycznie i wraz z Warriors, Spurs i Cavaliers posiadają najlepszy bilans spotkań. Jednak czy koszykarze z "Lob City" będą potrafili utrzymać formę aż do play-offów, o tym się dopiero przekonamy. Sam chętnie chciałbym zobaczyć kiedyś Clippers w walce o mistrzostwo, bo naprawdę mają kim postraszyć.
Wspomniani przeze mnie wcześniej już Lakersi grają z pewnością o niebo lepiej niż w poprzednich sezonach. Widać, że będą bili się o miejsce premiowane występem w play-offach. Podobnie będzie z drużynami Denver i Sacramento. Natomiast Pelicans i Timberwolves muszą jeszcze wiele poprawić aby grać o play-offs.
Na koniec przedstawię jeszcze statystyki liderów w: punktach, zbiórkach, asystach, przechwytach i blokach oraz tabelę konferencji wschodniej i zachodniej, gdyby teraz miały zacząć się play-offy.
Punkty: Asysty:
Przeniesiemy się teraz na wschód. Tam kolejne rekordy śrubuje "King" James. Gwiazdor Cavaliers został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, który pobił granicę 27 tysięcy punktów. Natomiast 25 listopada rozegrał swoje 1000 spotkanie w NBA. Innym zawodnikiem, który dokonał nie lada wyczynu jest Kevin Love. Skrzydłowy kawalerzystów w spotkaniu z Portland 23 listopada wyśrubował rekord - 34 punkty w pierwszej kwarcie. W tym trafił 8 razy zza linii 7,24m.
Dobrze spisuje się również ekipa Freda Hoiberga - czyli Bulls, którzy dowodzeni przez Jimmy'ego Butlera wskoczyli na odpowiednie tory i na pewno będą się liczyć w walce o najwyższe lokaty play-offs. Przed sezonem wszyscy zastanawiali się jak zagra ekipa z Nowego Jorku, wzmocniona kilkoma solidnymi zawodnikami oraz z nowym trenerem. Miała ona walczyć o dobre miejsce w play-offach. Jak na razie drużyna z Madison Square Garden nie zawodzi swoich fanów. "Melo" Anthony wraz z Porzingis'em Rose'm i Jennings'em radzi sobie solidnie. Zawodzi jak na razie ekipa Wizards z Marcinem Gortatem w składzie. Mimo iż Polak spisuje się znakomicie to reszta drużyny przeciętnie. Ciężkie czasy nastały również na Florydzie. Miami ani Orlando nie mogą zaliczyć jak na razie rozgrywek do udanych. Heat ewidentnie brakuje lidera jakim był Dwayne Wade, a Magic-Victora Oladipo. Chyba coraz mniej dziwi nas postawa Philadelphii 76ers. Kolejny sezon z najniższą lokatą w konferencji wschodniej, to już chyba standard.
Na zachodzie natomiast najbardziej zaskakuje postawa Dallas Mavericks. Drużyna z Teksasu ma najgorszy bilans ligi, tylko 2 wygrane spotkania i aż 13 porażek. Nie tak wyobrażali sobie sezon kibice Mavs. Solidnie jak zawsze radzi sobie ekipa z Memphis. Dużym zaskoczeniem jest pozycja Utah Jazz. Znakomicie w sezon weszła ekipa Doca Riversa. To już chyba ostatni dzwonek dla większości zawodników Clippers aby osiągnąć jakiś sukces. Paul, Griffin czy Jordan jak na razie spisują się fantastycznie i wraz z Warriors, Spurs i Cavaliers posiadają najlepszy bilans spotkań. Jednak czy koszykarze z "Lob City" będą potrafili utrzymać formę aż do play-offów, o tym się dopiero przekonamy. Sam chętnie chciałbym zobaczyć kiedyś Clippers w walce o mistrzostwo, bo naprawdę mają kim postraszyć.
Wspomniani przeze mnie wcześniej już Lakersi grają z pewnością o niebo lepiej niż w poprzednich sezonach. Widać, że będą bili się o miejsce premiowane występem w play-offach. Podobnie będzie z drużynami Denver i Sacramento. Natomiast Pelicans i Timberwolves muszą jeszcze wiele poprawić aby grać o play-offs.
Na koniec przedstawię jeszcze statystyki liderów w: punktach, zbiórkach, asystach, przechwytach i blokach oraz tabelę konferencji wschodniej i zachodniej, gdyby teraz miały zacząć się play-offy.
Punkty: Asysty:
- A. Davis 31.6 J. Harden 12.2
- R. Westbrook 31.2 R. Westbrook 11.1
- D. DeRozan 30.2 L. James 9.7
- J. Harden 28.9 J. Wall 8.7
- D. Cousins 28.3 C. Paul 8.6
- H. Whiteside 14.9 C. Paul 2.8
- A. Drummond 13.4 D. Green 2.2
- D. Howard 12.6 K. Leonard 2.1
- M. Gortat 21.1 J. Teague 2.1
- D. Jordan 12.1 T.Ariza 2.0
Bloki:
- A. Davis 2.8
- H. Whiteside 2.5
- R. Gobert 2.5
- J. Embiid 2.42
- M. Turner 2.35
- Cleveland 13:2 Golden State 15:2
- Toronto 10:6 San Antonio 14:3
- Chicago 10:6 Los Angeles Clippers 14:4
- Atlanta 10:7 Houston 11:6
- Boston 9:7 Memphis 11:6
- Charlotte 9:7 Oklahoma City 10:9
- New York 8:8 Utah 9:8
- Indiana 9:9 Los Angeles Lakers 9:9
- Milwaukee 7:8 Portland 9:10
- Detroit 8:10 Denver 7:10
- Orlando 6:11 Sacramento 7:10
- Washington 5:10 New Orleans 6:12
- Miami 5:11 Minnesota 5:11
- Brooklyn 4:12 Phoenix 5:13
- Philadelphia 4:13 Dallas 3:13
