Faza grupowa za nami, faza pucharowa przed nami. Podsumowanie Ligi Mistrzów.
W poprzednim tygodniu 32 zespoły zakończyły fazę grupową Ligi Mistrzów UEFA. Wczoraj natomiast wylosowano pary 1/8 finału. Spotkania kolejnej fazy odbędą się w przyszłym roku w połowie lutego oraz marca. Przed nami więc przerwa od tych elitarnych rozgrywek oraz najlepszy moment na podsumowanie dotychczasowych wydarzeń, a także czas na przedstawienie par 1/8 finału. Zapraszam.
Rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów po raz kolejny w tym sezonie przyniosły wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Wielu ekspertów i kibiców tuż po losowaniu zapewne widziało już grono faworytów, które znajdzie się w dalszej fazie pucharowej. Potentaci teraźniejszego futbolu bez problemu powinni awansować dalej, niemniej jednak niektóre zespoły borykały się z wieloma problemami, a nawet i kryzysami, które doprowadziły do takich, a nie innych rozstrzygnięć.
W grupie A bez większych problemów z pierwszego miejsca awansował zespół prowadzony przez charyzmatycznego Jose Mourinho. Manchester United wygrał 5 spotkań, a przegrał tylko 1 z FC Basel, które tym razem zwycięsko wyszło z walki o drugie miejsce. Szwajcarzy wyprzedzili CSKA Moskwa i fatalnie spisującą się Benfikę Lizbona, która w tej edycji LM zdobyła zaledwie 1 bramkę, a straciła 14 i przegrała wszystkie 6 spotkań. W pierwszej grupie na uznanie zasługuje z pewnością postawa mistrza Szwajcarii, w której po raz kolejny jest kilku zawodników z potencjałem na przyszłe gwiazdy piłki nożnej. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na Dmitriego Oberlina, który w 6 spotkaniach zdobył 4 bramki.
Grupa B skojarzyła ze sobą dwie potęgi. Z jednej strony Bayern Monachium, który od lat liczy się w walce o triumf w LM, z drugiej natomiast PSG, które coraz mocniej depcze po piętach tym najlepszym. Oprócz tych dwóch potentatów znalazło się miejsce dla Celticu Glasgow oraz Anderlechtu Bruksela. Eksperci byli zgodni co do tego, że walka o miejsca premiowane awansem padną łupem mistrza Niemiec oraz Francji, Celtic i Anderlecht miały za to walczyć o prawo gry w Lidze Europy. Tym razem to Bayern zajął drugą pozycje w tej grupie uznając wyższość rozpędzonej machiny jaką na tym etapie było PSG. Celtic natomiast wygrał rywalizację o 3 miejsce i na wiosnę zagra w LE. Anderlecht mógł jedynie cieszyć się zwycięstwem w ostatniej kolejce nad mistrzem Szkocji ale to i tak nie zmieniło ich pozycji w tabeli.
W grupie C spotkali się starzy znajomi Chelsea oraz Atletico Madryt, a także dolosowano AS Romę oraz debiutanta jakim niewątpliwie był Qarabag Agdam. W tej właśnie grupie doszło do pierwszych niespodzianek ponieważ Atletico Madryt obok Chelsea było faworytem do wyjścia z grupy. Niestety piłkarze Los Colchoneros zawiedli w obydwóch spotkaniach z Qarabagiem - w dwumeczu zdobyli tylko 2 pkt. i zajęli 3 miejsce w tej grupie. AS Roma zaskoczyła wszystkich i niespodziewanie zajęła 1 miejsce wyprzedzając nawet Chelsea.
Grupa D to spotkanie dwóch zespołów, które w poprzedniej edycji walczyły ze sobą w fazie pucharowej. FC Barcelona i Juventus, a także Sporting Lizbona oraz Olympiakos Pireus. Duma Katalonii wzięła rewanż na Juventusie za zeszłoroczne niepowodzenie. Leo Messi wreszcie się przełamał i w pierwszym spotkaniu ze Starą Damą na Camp Nou strzelił dwa gole Buffonowi, którego nigdy wcześniej nie pokonał. Barca dość spokojnie wygrała grupę oraz straciła tylko jednego gola w rozgrywkach grupowych. Juventus mimo problemów awansował z drugiego miejsca, a Sportingowi Lizbona pozostała walka w LE na wiosnę.
Grupa E początkowo nie zapowiadała się aż tak ekscytująco, jednak po pierwszych spotkaniach było widać, że każdy zespół powalczy o awans. Liverpool niemalże do ostatniej kolejki nie był pewny pierwszego miejsca w grupie. Sevilla natomiast dokonała najbardziej sensacyjnego powrotu, gdy w 5 kolejce przegrywała u siebie 0:3 z The Reds, a mimo to zdołała zremisować 3:3. Remis w ostatniej kolejce z Mariborem pokrzyżował plany Sevilli na 1 miejsce w grupie. Podopieczni Jürgena Kloppa w ostatnim spotkaniu rozgromili mistrza Rosji 7:0 i pewnie zameldowali się w kolejnej fazie. Spartak na wiosnę powalczy w LE.
W grupie F pewniakiem do awansu był zespół Pepa Guardioli, Manchester City dopiero w ostatniej kolejce dał się pokonać Shakhtarowi Donieck, mistrz Ukrainy tym zwycięstwem zapewnił sobie awans z drugiego miejsca kosztem SSC Napoli, które zawiodło w tej edycji LM. Ostatnie miejsce w tej grupie należy do mistrza Holandii - Feyenoordu, który w ostatniej kolejce pokonał Napoli i tym samym odebrał im szansę na awans do kolejnej fazy LM. Napoli na wiosnę zagra w LE.
Grupa G była jedną z najbardziej zaskakujących. Faworyzowane AS Monaco, w zeszłym sezonie było prawdziwą rewelacją o czym świadczy półfinał LM, w tym roku rozczarowujące 4 miejsce w grupie i 16 straconych bramek oraz 0 zwycięstw, tylko 2 remisy. Jednym słowem blamaż zeszłorocznego półfinalisty. Widać, że w zespole brakuje Mbappe, Bakayoko, Beranrdo Silvy czy Mendy'ego. Sporą niespodzianką zapewne jest fakt iż do dalszej fazy awansował mistrz Turcji - Besiktas, który spisywał się znakomicie. Wygrał 4 spotkania, a 2 zremisował i obok Barcelony, Liverpoolu i Tottenhamu jest zespołem, który w fazie grupowej nie przegrał spotkania. Gwiazdami zespołu byli Tosun, Talisca, Babel oraz Quaresma. FC Porto do ostatniej kolejki walczyło z nową siłą Bundesligi czyli RB Lipsk o prawo gry w fazie pucharowej LM. Porto okazało się silniejsze i to Smoki na wiosnę zameldują się w tych rozgrywkach, Zespół z Lipska plany na zwojowanie LM musi odłożyć na kolejne sezony.
Grupa H przez wielu okrzyknięta grupą śmierci, co akurat nie dziwi Tottenham, Real Madryt oraz Borussia Dortmund, a także nieobliczalny APOEL Nikozja walczyły o awans. Wydawało się, że Dortmund, który przebojowo rozpoczął ligę niemiecką będzie też przewodził w LM, lecz Real jako obrońca tytułu chciał pokazać, że ta edycja LM również może należeć do nich. Tottenham chciał potwierdzić poprzedni dobry sezon pod wodzą Pochettino. O dziwo Borussia szybko oddaliła się od miejsc premiujących awansem, a Tottenham stał się faworytem tej grupy, którą koniec końców wygrał nie przegrywając żadnego spotkania. Nawet Real nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych Kogutów, którzy na Wembley pokazali Los Blancos kto rządzi w tej grupie. APOEL zdołał dwukrotnie zremisować z Borussią, lecz miejsca premiującego grą w LE nie zajął. Borussia na pocieszenie zagra na wiosnę w LE ale kibice z Signal Iduna Park nie tak wyobrażali sobie druga cześć sezonu.
Widać, że rola faworyta nie zawsze jest przywilejem czy atutem i czasem sprawia więcej problemów niż mogłoby się wydawać. Przekonały się o tym zespoły Atletico Madryt, SSC Napoli, AS Monaco oraz Borussi Dortmund. Ten kwartet zaliczany jest do największych niewypałów tej edycji. Pochwały natomiast należą się PSG, aż 25 strzelonych bramek oraz Liverpool'owi 23 strzelone bramki. Barcelona z najlepszą obroną, a także Tottenham, Roma, Besiktas czy Shakhtar, które spisywane były na straty a udowodniły, że można rywalizować z najlepszymi.
Wczoraj natomiast w szwajcarskim Nyonie miało miejsce losowanie par 1/8 finału. Jako, że pierwszy raz w historii w kolejnej fazie zameldowało się aż 5 zespołów z Anglii (Chelsea, Tottenham, Manchester City, Liverpool oraz Manchester United) to do tego grona dołączyły 3 zespoły z Hiszpanii (Real Madryt, Barcelona i Sevilla), dwa z Włoch (Juventus, Roma) po jednym z Niemiec (Bayern), Francji (PSG), Szwajcarii (Basel), Ukrainy (Shakhtar), Turcji (Besiktas) oraz Portugalii (Porto). Trzeba przyznać, że w tym roku mamy do czynienia z prawdziwą Ligą Mistrzów ponieważ już dawno nie było tylu obecnych i tak różnorodnych triumfatorów rozgrywek krajowych - aż 9 na 16 zespołów - którzy awansowaliby do kolejnej fazy. Przedstawiciele UEFA rozlosowali następujące pary:
Juventus - Tottenham
FC Basel -Manchester City
FC Porto - FC Liverpool
Sevilla FC - Manchester United
Real Madryt - PSG
Shakhtar Donieck - AS Roma
Chelsea Londyn - FC Barcelona
Bayern Monachium - Besiktas Istambuł
Pierwsze mecze rozegrane zostaną 13 i 14 oraz 20 i 21 lutego, a rewanże na 6 i7 marca oraz 13 i 14 marca.
Wszystkie spotkania zapowiadają się bardzo ciekawie, lecz prawdziwymi hitami powinny być pojedynki pomiędzy Realem i PSG. Jeżeli Paryżanie myślą o zdobyciu LM muszą wyeliminować aktualnego triumfatora. Chelsea będzie musiała zmierzyć się z znakomita w tym sezonie defensywą Barcelony oraz spróbować pokonać fenomenalnego jak na razie ter Stegena w bramce Blaugrany. Reszta pojedynków także będzie mega ciekawa więc warto czekać do połowy lutego na kolejne emocje z LM. Droga do Kijowa dla pozostałej na palcu boju szesnastki dopiero tak naprawdę się zaczęła.
Rozgrywki grupowe Ligi Mistrzów po raz kolejny w tym sezonie przyniosły wiele nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Wielu ekspertów i kibiców tuż po losowaniu zapewne widziało już grono faworytów, które znajdzie się w dalszej fazie pucharowej. Potentaci teraźniejszego futbolu bez problemu powinni awansować dalej, niemniej jednak niektóre zespoły borykały się z wieloma problemami, a nawet i kryzysami, które doprowadziły do takich, a nie innych rozstrzygnięć.
W grupie A bez większych problemów z pierwszego miejsca awansował zespół prowadzony przez charyzmatycznego Jose Mourinho. Manchester United wygrał 5 spotkań, a przegrał tylko 1 z FC Basel, które tym razem zwycięsko wyszło z walki o drugie miejsce. Szwajcarzy wyprzedzili CSKA Moskwa i fatalnie spisującą się Benfikę Lizbona, która w tej edycji LM zdobyła zaledwie 1 bramkę, a straciła 14 i przegrała wszystkie 6 spotkań. W pierwszej grupie na uznanie zasługuje z pewnością postawa mistrza Szwajcarii, w której po raz kolejny jest kilku zawodników z potencjałem na przyszłe gwiazdy piłki nożnej. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na Dmitriego Oberlina, który w 6 spotkaniach zdobył 4 bramki.
![]() |
Piłkarz, któremu w dużej mierze zawdzięcza się awans FC Basel. |
![]() |
Obydwa pojedynki pomiędzy PSG oraz Bayernem przyniosły wiele emocji. |
W grupie C spotkali się starzy znajomi Chelsea oraz Atletico Madryt, a także dolosowano AS Romę oraz debiutanta jakim niewątpliwie był Qarabag Agdam. W tej właśnie grupie doszło do pierwszych niespodzianek ponieważ Atletico Madryt obok Chelsea było faworytem do wyjścia z grupy. Niestety piłkarze Los Colchoneros zawiedli w obydwóch spotkaniach z Qarabagiem - w dwumeczu zdobyli tylko 2 pkt. i zajęli 3 miejsce w tej grupie. AS Roma zaskoczyła wszystkich i niespodziewanie zajęła 1 miejsce wyprzedzając nawet Chelsea.
![]() |
Nie tak wyobrażali sobie tegoroczna edycje ligi mistrzów piłkarze Atletico. |
Grupa D to spotkanie dwóch zespołów, które w poprzedniej edycji walczyły ze sobą w fazie pucharowej. FC Barcelona i Juventus, a także Sporting Lizbona oraz Olympiakos Pireus. Duma Katalonii wzięła rewanż na Juventusie za zeszłoroczne niepowodzenie. Leo Messi wreszcie się przełamał i w pierwszym spotkaniu ze Starą Damą na Camp Nou strzelił dwa gole Buffonowi, którego nigdy wcześniej nie pokonał. Barca dość spokojnie wygrała grupę oraz straciła tylko jednego gola w rozgrywkach grupowych. Juventus mimo problemów awansował z drugiego miejsca, a Sportingowi Lizbona pozostała walka w LE na wiosnę.
![]() |
Messi wreszcie pokonał Gigi Buffona, a Barca wzięła rewanż na Starej Damie. |
Grupa E początkowo nie zapowiadała się aż tak ekscytująco, jednak po pierwszych spotkaniach było widać, że każdy zespół powalczy o awans. Liverpool niemalże do ostatniej kolejki nie był pewny pierwszego miejsca w grupie. Sevilla natomiast dokonała najbardziej sensacyjnego powrotu, gdy w 5 kolejce przegrywała u siebie 0:3 z The Reds, a mimo to zdołała zremisować 3:3. Remis w ostatniej kolejce z Mariborem pokrzyżował plany Sevilli na 1 miejsce w grupie. Podopieczni Jürgena Kloppa w ostatnim spotkaniu rozgromili mistrza Rosji 7:0 i pewnie zameldowali się w kolejnej fazie. Spartak na wiosnę powalczy w LE.
![]() |
Tak Sevilla cieszyła się ze strzelenia bramki na 3:3 w pojedynku z Liverpoolem. |
W grupie F pewniakiem do awansu był zespół Pepa Guardioli, Manchester City dopiero w ostatniej kolejce dał się pokonać Shakhtarowi Donieck, mistrz Ukrainy tym zwycięstwem zapewnił sobie awans z drugiego miejsca kosztem SSC Napoli, które zawiodło w tej edycji LM. Ostatnie miejsce w tej grupie należy do mistrza Holandii - Feyenoordu, który w ostatniej kolejce pokonał Napoli i tym samym odebrał im szansę na awans do kolejnej fazy LM. Napoli na wiosnę zagra w LE.
![]() |
Zawodnicy i kibice Shakhtaru mają powody do radości. |
Grupa G była jedną z najbardziej zaskakujących. Faworyzowane AS Monaco, w zeszłym sezonie było prawdziwą rewelacją o czym świadczy półfinał LM, w tym roku rozczarowujące 4 miejsce w grupie i 16 straconych bramek oraz 0 zwycięstw, tylko 2 remisy. Jednym słowem blamaż zeszłorocznego półfinalisty. Widać, że w zespole brakuje Mbappe, Bakayoko, Beranrdo Silvy czy Mendy'ego. Sporą niespodzianką zapewne jest fakt iż do dalszej fazy awansował mistrz Turcji - Besiktas, który spisywał się znakomicie. Wygrał 4 spotkania, a 2 zremisował i obok Barcelony, Liverpoolu i Tottenhamu jest zespołem, który w fazie grupowej nie przegrał spotkania. Gwiazdami zespołu byli Tosun, Talisca, Babel oraz Quaresma. FC Porto do ostatniej kolejki walczyło z nową siłą Bundesligi czyli RB Lipsk o prawo gry w fazie pucharowej LM. Porto okazało się silniejsze i to Smoki na wiosnę zameldują się w tych rozgrywkach, Zespół z Lipska plany na zwojowanie LM musi odłożyć na kolejne sezony.
![]() |
Glik tym razem nie był filarem obrony klubu z Monaco. |
Grupa H przez wielu okrzyknięta grupą śmierci, co akurat nie dziwi Tottenham, Real Madryt oraz Borussia Dortmund, a także nieobliczalny APOEL Nikozja walczyły o awans. Wydawało się, że Dortmund, który przebojowo rozpoczął ligę niemiecką będzie też przewodził w LM, lecz Real jako obrońca tytułu chciał pokazać, że ta edycja LM również może należeć do nich. Tottenham chciał potwierdzić poprzedni dobry sezon pod wodzą Pochettino. O dziwo Borussia szybko oddaliła się od miejsc premiujących awansem, a Tottenham stał się faworytem tej grupy, którą koniec końców wygrał nie przegrywając żadnego spotkania. Nawet Real nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych Kogutów, którzy na Wembley pokazali Los Blancos kto rządzi w tej grupie. APOEL zdołał dwukrotnie zremisować z Borussią, lecz miejsca premiującego grą w LE nie zajął. Borussia na pocieszenie zagra na wiosnę w LE ale kibice z Signal Iduna Park nie tak wyobrażali sobie druga cześć sezonu.
![]() |
Nietęgie miny zawodników Realu po meczy z Tottenhamem na Wembley. |
Widać, że rola faworyta nie zawsze jest przywilejem czy atutem i czasem sprawia więcej problemów niż mogłoby się wydawać. Przekonały się o tym zespoły Atletico Madryt, SSC Napoli, AS Monaco oraz Borussi Dortmund. Ten kwartet zaliczany jest do największych niewypałów tej edycji. Pochwały natomiast należą się PSG, aż 25 strzelonych bramek oraz Liverpool'owi 23 strzelone bramki. Barcelona z najlepszą obroną, a także Tottenham, Roma, Besiktas czy Shakhtar, które spisywane były na straty a udowodniły, że można rywalizować z najlepszymi.
Wczoraj natomiast w szwajcarskim Nyonie miało miejsce losowanie par 1/8 finału. Jako, że pierwszy raz w historii w kolejnej fazie zameldowało się aż 5 zespołów z Anglii (Chelsea, Tottenham, Manchester City, Liverpool oraz Manchester United) to do tego grona dołączyły 3 zespoły z Hiszpanii (Real Madryt, Barcelona i Sevilla), dwa z Włoch (Juventus, Roma) po jednym z Niemiec (Bayern), Francji (PSG), Szwajcarii (Basel), Ukrainy (Shakhtar), Turcji (Besiktas) oraz Portugalii (Porto). Trzeba przyznać, że w tym roku mamy do czynienia z prawdziwą Ligą Mistrzów ponieważ już dawno nie było tylu obecnych i tak różnorodnych triumfatorów rozgrywek krajowych - aż 9 na 16 zespołów - którzy awansowaliby do kolejnej fazy. Przedstawiciele UEFA rozlosowali następujące pary:
Juventus - Tottenham
FC Basel -Manchester City
FC Porto - FC Liverpool
Sevilla FC - Manchester United
Real Madryt - PSG
Shakhtar Donieck - AS Roma
Chelsea Londyn - FC Barcelona
Bayern Monachium - Besiktas Istambuł
Pierwsze mecze rozegrane zostaną 13 i 14 oraz 20 i 21 lutego, a rewanże na 6 i7 marca oraz 13 i 14 marca.
![]() |
Pary 1/8 finału Ligi Mistrzów. |
Wszystkie spotkania zapowiadają się bardzo ciekawie, lecz prawdziwymi hitami powinny być pojedynki pomiędzy Realem i PSG. Jeżeli Paryżanie myślą o zdobyciu LM muszą wyeliminować aktualnego triumfatora. Chelsea będzie musiała zmierzyć się z znakomita w tym sezonie defensywą Barcelony oraz spróbować pokonać fenomenalnego jak na razie ter Stegena w bramce Blaugrany. Reszta pojedynków także będzie mega ciekawa więc warto czekać do połowy lutego na kolejne emocje z LM. Droga do Kijowa dla pozostałej na palcu boju szesnastki dopiero tak naprawdę się zaczęła.
0 komentarze:
Prześlij komentarz