czwartek, 7 grudnia 2017

Spełnieni kontra niespełnieni, część VI - Olympique Lyon

Spełnieni kontra niespełnieni, część VI - Olympique Lyon



Poprzedni odcinek zakończyliśmy na Wyspach Brytyjskich, a w kolejnym cyklu "Spełnieni kontra niespełnieni" skupimy się na kraju, który od Wielkiej Brytanii oddzielony jest słynnym kanałem La Manche... Francja, a raczej zespoły z Ligue 1. będą naszymi bohaterami przez kolejne pięć odcinków. Zapraszam.
 
Siedem mistrzostw Francji z rzędu - Olympique Lyon.

Pierwszym przedstawicielem Ligue 1. będzie zespół, który pod wodzą prezesa Jeana-Michela Aulasa był prawdziwym hegemonem we francuskich rozgrywkach. Olympique Lyon od 2002 do 2008 bezsprzecznie przewodził w lidze, a także stał się jedynym francuskim klubem, który 7 razy z rzędu zdobywał mistrzostwo kraju. Prócz tytułów w zespole Les Gones wychowało się wielu znakomitych zawodników, którzy podpisywali kontrakty z największymi markami w Europie. Nie zabrakło także zawodników, którzy tworzyli i byli odpowiedzialni za panowanie w Ligue 1. Coupet, Lloris, Cris, Cacapa, Clerc, Patrick Müller, Edmilson, Essien, Källstrom, Mahamadou Diarra, Govou, Benzema, Malouda, Reveillere, Foe, Tiago, Abidal, Wiltord, Toulalan, Sony Anderson i oczywiście jeden z najlepszych wykonawców rzutów wolnych w historii bez którego nie było by tych wszystkich sukcesów... Juninho Pernambucano. Brazylijczyk sprowadzony został w 2000 roku i od początku swojej przygody we Francji był najjaśniejszą postacią OL. Bez pomocnika takiego kalibru oraz z tak precyzyjnie ustawioną nogą do rzutów wolnych, kibice Lyonu nigdy nie świętowaliby tylu tytułów. Juninho w barwach Les Gones zaliczył 334 występy, w tym czasie zdobył 96 goli i miał 59 asyst i do teraz jest jedną z ikon sukcesu Olympique Lyon na rodzimym podwórku.
 
Żywa legenda klubu - Juninho Pernambucano.

Niekwestionowanym autorytetem w bramce OL zawsze był Gregory Coupet, który był członkiem wspaniałej ekipy 7 tytułów, jego następcą natomiast był Hugo Lloris (obecnie bramkarz Tottenhamu). Znajdziemy także nazwiska bramkarzy, którzy próbowali rywalizować z w/w dwójką o miejsce w bramce, lecz nie podołali zadaniu. Remy Vercoutre, Mathieu Valverde, Nicolas Puydebois, Frederic Roux, Remy Riou oraz Joan Hartock. Vercoutre w Lyonie spędził 12 lat, rozegrał 111 spotkań, jednak nigdy nie dorównał talentem Coupet czy Lloris'owi. Obecnie występuje w SM Caen. Mathieu Valverde do Olympique przeniósł się w 2011 roku i miał konkurować z Llorisem o pierwsze miejsce, okazało się, że dla Valverde'a to za duże wyzwanie. Zaliczył tylko jedno spotkanie w barwach Les Gones. Kolejni golkiperzy w barwach Lyonu pełnili tylko rolę statystów, ponieważ Puydebois, Roux, Riou czy Hartock rzadko kiedy znajdowali się w kadrze meczowej, a występy w OL wyliczyć można na palcach jednej ręki.
 
Remy Vercoutre, niespełniony talent w barwach  Les Gones.

W 2005 roku Aulas postanowił wzmocnić defensywę i sprowadził bardzo dobrze spisującego się Sylviana Monsoerau z Sochaux. Francuz jednak nie prezentował się już tak dobrze jak w poprzednim klubie i po zaledwie 24 spotkaniach sprzedano go do AS Monaco. Anderson to Brazylijczyk, który do Lyonu przybył z Benfiki w 2007 roku i miał wejść na poziom choćby Crisa. Niestety przez 3 lata uzbierał tylko 19 występów w barwach Les Gones, a w międzyczasie wypożyczano go do innych zespołów. Ghańczyk - John Mensah przybył w 2008 roku z Rennes do Lyonu za 8,4 mln € i miał być ostoją defensywy na lata. Okazał się całkowitym rozczarowaniem i po zaledwie jednym sezonie ( tylko 18 spotkań w Lyonie) opuścił Francję i przeniósł się do Sunderlandu, jego kariera po nieudanym transferze do OL bardzo mocno wyhamowała. Młody i zdolny Naby Sarr został sprowadzony do Lyonu ze szkółki PSG. Od momentu przejścia do pierwszej drużyny Sarr tylko pięciokrotnie otrzymał szansę gry w pierwszej jedenastce, co nie było jego spełnieniem marzeń. W sumie po 5 spędzonych latach opuścił Lyon na rzecz Sportingu Lizbona. Lindsay Rose do Lyonu przybył w 2014 roku z Valenncienes, młodzieżowy reprezentant Francji szybko okazał się niewypałem, tylko 19 spotkań w barwach OL i przenosiny do Lorient. Ostatnim niespełnionym środkowym obrońcą jest Emanuel Mammana, który w 2016 przeniósł się z River Plate do Francji. Argentyńczyk tylko przez jeden sezon prezentował barwy Lyonu, rozegrał 25 spotkań i strzelił 1 gola by odejść do Zenitu St. Petersburg. Przyjrzymy się teraz bocznym obrońcom, którzy uznawani są za niespełnionych w barwach  Les Gones. Lamine Gassama to wychowanek Lyonu, który swoją szansę w pierwszym zespole otrzymał w 2008 roku. Wystąpił w nim 25 razy przez 4 sezony i ostatecznie sprzedano go do FC Lorient. Mouhamadou Dabo to kolejny boczny obrońca, który nie spisał się w barwach Lyonu. Od momentu przyjścia z Sevilli, Dabo zaliczył 91 spotkań dla Les Gones, jednak nigdy nie wspiął się na tak wysoki poziom by można było go nazwać ikoną OL. Fabian Monzon w 2012 trafił za 3 mln € do Lyonu, zaledwie po 6 miesiącach wypożyczono go do Fluminense, a latem 2013 sprzedano do Catanii Calcio, dla Les Gones zaliczył tylko 12 meczów. W 2007 roku Lyon wydał 8,7 mln € na Fabio Grosso bocznego obrońcę, który na MŚ w 2006 roku stał się prawdziwym odkryciem. Dla Les Gones Grosso przez 2 lata rozegrał 78 spotkań, zaliczył 2 gole i 5 asyst, nie tak kibice OL wyobrażali sobie jego pobyt we Francji. Jednym z niechlubnych bohaterów jest polski obrońca Maciej Rybus, który w 2016 roku zamienił Terek Grozny na Olympique Lyon. Początkowo Rybus spisywał się dobrze i występował w prawie każdym spotkaniu, lecz trener Bruno Genesio przestał na niego stawiać i okazało się, że reprezentant Polski w lecie musiał poszukać sobie nowego pracodawcy. obecnie Rybus występuje w Lokomotivie Moskwa, a dla Lyonu zaliczył 28 spotkań.


Sarr, Monzon, Rose oraz Dabo nie należeli do grona najwybitniejszych obrońców OL.

Przejdziemy teraz do linii pomocy, w której niegdyś brylowali Essien, Toulalan, M.Diarra, Pjanic oraz niezastąpiony Juninho. W ostatnich latach Lyon może pochwalić się kilkoma znakomitymi wychowankami jak: Tolisso, Grenier, Gonalons, Aouar, Tousart czy Fekir, jednak istnieją zawodnicy, którzy zawiedli włodarzy oraz kibiców zespołu z Lyonu. Zaczniemy od zawodników ze szkółki Lyonu, którzy mimo wielkiego talentu nie zostali gwiazdami OL. Bryan Bergougnoux w pierwszym zespole zadebiutował w 2001 roku, lecz przez 4 lata gry zaliczył zaledwie 45 spotkań i strzelił 5 bramek, został sprzedany do Toulouse, a później wędrował po całej Europie. Florent Balmont w Lyonie zadebiutował w 2000 roku, lecz przez 4 lata jakie spędził na Stade Gerland nie można nazwać udanymi, tylko 13 spotkań i 1 bramka. Kolejnym talentem, który nie do końca się spełnił jest Hatem Ben Arfa, który w 2004 roku otrzymał szansę gry w pierwszej drużynie OL. Przez 4 sezony gry Ben Arfa przeżywał wzloty i upadki. Dobre mecze przeplatał słabszymi, a w 2008 roku zdecydował się opuścić Les Gones na rzecz Marsylii. W barwach Lyonu zaliczył 89 spotkań 12 bramek i 10 asyst - mało jak na zawodnika, który w przyszłości miał stanowić o sile reprezentacji "Trójkolorowych". Roman Beynie oraz Enzo Reale posiadali predyspozycje by zostać takimi zawodnikami jakimi dzisiaj są Tolisso czy Fekir, jednak nie spełnili pokładanych w nich nadziei i teraz kariery kontynuują w klubach o mniejszym prestiżu. W barwach Lyonu Beynie oraz Reale zaliczyli po jednym występie. Sidi Kone także należał do zdolnych wychowanków Lyonu, swój debiut zaliczył w 2011 roku, później został wypożyczony, a w 2015 po zaledwie 5 rozegranych spotkaniach opuścił OL, aktualnie w wieku 25 lat nie jest związany z żadnym klubem na stałe. Zajmiemy się teraz zawodnikami, którzy nie są wychowankami, a grali w zespole Lyonu. Benoit Pedretti najpierw znakomicie spisywał się w Sochaux, a później w Marsylii. Z tego powodu włodarze Lyonu postanowili sprowadzić przebojowego pomocnika, który także miał być podporą reprezentacji Francji. Pobyt na Stade Gerland nie był jednak sielanką. Pedretti zaliczył tylko 29 spotkań 2 bramki i 4 asysty i szybko odsprzedano go do Auxerre. Alou Diarra w 2006 opuścił RC Lens i wybrał Lyon, w którym rozegrał 23 spotkania i po sezonie odszedł do Bordeaux, z którym później zdobył mistrzostwo Francji. Włodarze Les Gones w 2008 roku byli pewni, że znaleźli zawodnika, który z powodzeniem zastąpi Juninho Pernambucano - Ederson miał wszelkie predyspozycje by zostać następcą króla rzutów wolnych. Brazylijczyk kosztował 14,9 mln €, zaliczył ponad 100 występów dla OL, lecz zdobył tylko 11 goli i zaliczył 12 asyst, to za mało by zostać następcą swojego rodaka. Ostatecznie po 4 latach gry Ederson odszedł do Lazio bez sumy odstępnego. Podobną rolę pełnić miał syn słynnego francuskiego trenera Christopha Gourcuff'a - Yoann Gourcuff, młody pomocnik zamienił w 2010 Bordeaux na Lyon za 22 mln € i w tym czasie był w najlepszym momencie swojej kariery. W tamtym okresie kreowany był na prawdziwego lidera "Trójkolorowych". Pobytu w Lyonie Gourcuff nie może niestety dobrze wspominać, rozegrał 128 spotkań strzelił 19 goli oraz miał 29 asyst, dużo czasu spędzał także w gabinetach lekarskich co spowodowało, że jego kariera nie do końca przebiegła tak jakby sobie wyobrażał. Obecnie Yoann występuje w klubie, w którym się wychował - Rennes.
 
Alou Diarra oraz Ederson mieli zastąpić odchodzące gwiazdy, jednak nie spełnili oczekiwań.

Niemal każdy kibic pamięta pewnie takich skrzydłowych jak: Sidney Govou, Florent Malouda czy Sylvain Wiltord, którzy bezsprzecznie należą do ikon OL, ale czy pamiętacie kto chciał wejść w ich ślady, oto kilka przykładów. Pierwszym najważniejszym zapewne jest "mały książę Monako" czyli Ludovic Giuly, który jest wychowankiem Lyonu i występował kiedyś w zespole Les Gones. Przez 4 sezony gry zaliczył 82 spotkania i strzelił 26 bramek, lecz w 1998 postanowiono go sprzedać do Monaco za 7,5 mln €... nie muszę dalej opisywać jak potoczyła się kariera Giuly'ego. Szkoda, że Lyon tak łatwo oddał tego zawodnika. W 2008 z Cruz Azul do Lyonu przybył Cesar Delgado, który na Gerland grał przez 3 sezony, rozegrał ponad 100 spotkań, zdobył 9 bramek i miał 12 asyst, to ewidentnie za mało jeżeli porównamy to z osiągnięciami Govou czy Wiltorda. Kader Keita to kolejny ze skrzydłowych, który dołącza do niespełnionych zawodników OL. Dwa lata gry na Gerland, przyniosły mu 72 występy, 7 bramek i 7 asyst, to ewidentnie za mało jak na zawodnika za którego trzeba było zapłacić niespełna 17 mln €. Harry Novillo, Yanis Tafer, Anthony Mounier oraz Jeremy Pied to wychowankowie Lyonu, którzy podobnie jak wielu innych perspektywicznych zawodników stało się niespełnionymi. Novillo zagrał tylko 4 mecze w barwach OL, Tafer miał ich 15, Mounier 29 meczy, a Pied zaliczył najwięcej bo aż 56, jednak żaden z nich nie przekonywał włodarzy ani trenerów co spowodowało, że w Lyonie już nikt za nimi nie tęskni. Gael Danic w 2013 przeniósł się z Valenciennes do Lyonu. Uważany był za piłkarza, który w barwach Les Gones w pełni zaprezentuje swoje umiejętności. Danic niestety nie poradził sobie z presją, która na nim ciążyła i przez 2 lata zaliczył tylko 22 spotkania, w 2015 odszedł do Bastii.
 
Wychowankowie klubu też mieli problemy z osiągnięciem sukcesu w Lyonie.

Czas najwyższy podsumować niespełnionych napastników w zespole Les Gones. Sony Anderson, Karim Benzema, Lisandro Lopez, Bafetimbi Gomis oraz Alexandre Lacazette znajdują się w pierwszej piątce najlepszych snajperów Lyonu, zobaczmy zatem, kto nigdy nie zbliżył się nawet do grona najlepszych napastników OL. Po raz kolejny zaczniemy od wychowanków, którym nie dane było lub sami nie stali się ikonami Les Gones. Frederic Kanoute, Joseph-Desire Job, Loic Remy, Mohamed Yattara oraz Alassane Plea to napastnicy którzy w Lyonie nie zaistnieli. Z pewnością na tej liście dziwi nazwisko Kanoute, ponieważ zawodnik znany jest z fantastycznych występów w Sevilli oraz jest jedną z ikon Andaluzyjczyków. Zanim jednak przeniósł się do Sevilli to występował w Olympique Lyon. Przez 3 sezony gry Kanoute uzbierał 54 występy oraz zdobył 11 bramek, potem odszedł do West Hamu, Tottenhamu oraz Sevilli. Kolejny napastnik, który wychował się w Lyonie jest Kameruńczyk Joseph-Desire Job. Pierwsze spotkania dla Les Gones zaliczył już w 1997 roku, w 1999 odszedł do RC Lens. Może poszczycić się 13 bramkami w 45 spotkaniach. Loic Remy od momentu, gdy pierwszy raz pojawił się w pierwszym zespole Lyonu kreowany był na gwiazdę i napastnika z którego będzie wiele pożytku. Obecnie występuje w Las Palmas i może pochwalić się przygodami w kilkunastu klubach z Anglii i Francji. W Lyonie zaliczył 17 spotkań nie zdobywając żadnej bramki. Mohamed Yattara otrzymał w 2012 roku szansę w pierwszym zespole OL. Niestety nie wykorzystał okazji i przez 3 lata pobytu w Lyonie zaliczył 3 gole w 23 występach. Alassane Plea także do pierwszego zespołu dołączył w 2012 roku, lecz opuścił go zaledwie po dwóch sezonach. Obecnie bryluje w OGC Nice. Kolejnym talentem miał być Ishak Belfodil, którego sprowadzono ze szkółki Clermont. Belfodil podobnie jak inni perspektywiczni zagrał 13 spotkań opuścił Lyon i przeniósł się do Parmy. AS Monaco w 2008 roku sprzedało za 4,5 mln € Frederica Piquionne'a. Napastnik rodem z Martyniki rozegrał 26 spotkań, ustrzelił 4 bramki i po dwóch sezonach odszedł do West Ham United. Po fantastycznym sezonie w EA Guingamp na przenosiny do Les Gones zdecydował się Claudio Beauvue. Tylko jeden sezon wystarczył by potwierdzić, że reprezentant Gwadelupy nie zostanie ikoną OL. Sprzedany do Celty Vigo w 2016 roku. Włodarzom Lyonu w 2003 roku udało się ściągnąć jednego z najlepszych strzelców w historii Bayernu - Giovane Elber trafił do Francji w wieku 31 lat, lecz wciąż był głodny gry...przynajmniej tak się wydawało. Elber zaliczył 41 spotkań i strzelił 15 bramek po czym odszedł i wrócił do Bundesligi.

 
Kanoute, Elber, Baros, Carew oraz Frau - 5 wspaniałych napastników, którzy nie przekonywali w barwach Lyonu.

Kolejnym Brazylijczykiem, który nie spełnił oczekiwań był Nilmar. Do Francji trafił w 2004 roku za 5,7 mln € z Internacionalu. W OL występował do 2006 roku, a statystyki ma następujące, mecze: 46, bramki: 7. Sprzedany do Corinthians. Pierre-Alain Frau to kolejny zawodnik, który do Les Gones trafił z Sochaux. Na ten transfer prezes klubu wydał 8,5 mln €, które nie do końca się spłaciło. Frau rozegrał 51 spotkań zdobył 9 bramek i zdobył dwa tytuły mistrzowskie ale gwiazdą Lyonu nigdy nie był. W 2006 odszedł za 5 mln € do PSG. Dwóch ostatnich napastników może i zdobyło dwa razy mistrzostwo Francji oraz w pewnym momencie stanowili o sile zespołu z Lyonu, jednak podsumowując ich sezony ewidentnie trzeba stwierdzić, że stać ich było na wiele więcej. Mowa o Milanie Barosu i Johnie Carew. Czeski napastnik po nieudanej przygodzie w Premiership zdecydował się na Francję. Początkowo dobrze spisywał się w Les Gones, ale z meczu na mecz gdzieś znikał. Tylko 33 spotkania i 7 bramek strzelił "wielki" Czeski talent w Lyonie. John Carew natomiast do Lyonu przybył po nieudanych przygodach w Valencii, Romie oraz Besiktasie. Imponował w pierwszych spotkaniach w lidze i pucharach, lecz po kilku miesiącach jego forma była coraz słabsza. Przez dwa lata gry uzbierał 52 mecze oraz 17 goli po czym odszedł do Aston Villi.
 
Jedenastka najbardziej niespełnionych zawodników Olympique Lyon.

Od momentu przejęcia władzy przez Jeana-Michela Aulasa, Lyon stał się jednym z najpotężniejszych klubów w Ligue 1. Przez lata święcił sukcesy oraz stał się klubem, którego obawiała się elita europejskiej piłki. Nie brakowało im talentów z własnej szkółki, oraz pieniędzy na gwiazdy światowego formatu. W obecnych czasach Lyon może i nie liczy się w walce o mistrzostwo Francji, jednak nadal wypuszcza na rynek nazwiska, które w przyszłości, a może i już stają się gwiazdami futbolu. Może za kilka sezonów prezes Aulas postanowi nie sprzedawać diamentów piłki nożnej do potentatów i sam zbuduje po raz kolejny wielki Olympique Lyon, którego w lidze jak i pucharach będą obawiać się najwięksi.      

0 komentarze:

Prześlij komentarz