piątek, 28 lipca 2017

Chińska tandeta - recesja ligi chińskiej coraz bliżej.

Chińska tandeta - kres ligi chińskiej coraz bliżej.


Chiny to państwo, które kojarzy nam się przede wszystkim z takimi rzeczami jak: herbata, produkty krótkoterminowe, chińska porcelana, tania siła robocza, Mur Chiński ... lista wydaje się być długa. Jednak od jakiegoś czasu najbardziej zaludnione państwo Świata rozwinęło się nie tylko ekonomicznie ale i sportowo. Nowobogackie firmy postanowiły zainwestować w futbol i stworzyć najbogatszą i najlepszą ligę Świata. Przez moment wydawało się, że Chinese Super League może się sprawdzić ... no właśnie niestety tylko przez moment.
Dla tych piłkarzy Chiny miały być funduszem emerytalnym, a prawdopodobnie będzie inaczej.

Okazuje się, że najbogatsze kluby z Chin, które były w stanie zatrudnić zawodników, a nawet lepiej gwiazdy pokroju Teveza, Hulka, Oscara, Gervinho, Drogby, Lavezzi'ego, Witsela oraz wielu wielu innych, mają problemy z realizacją rekordowych kontraktów z zawodnikami.
Z 16 zespołów pierwszej ligi, aż 13 nie przelewa pieniędzy na konta piłkarzy. Do tych zespołów zaliczają się najbardziej znane: Guangzhou Evergrande, Shanghai SIPG, Tianjin Quanjian, Shandong Luneng, Shanghai Shenhua, Tianjin Teda, Guangzhou R&F, Hebei China Fortune oraz 5 innych mniej znanych. Trzy pozostałe zespoły, które na czas realizują wypłaty względem swoich zawodników to drużyny, które zajmują miejsca w dolnej części tabeli, a dokładniej 10, 12 i ostatnie miejsce w tabeli.
Do 15 sierpnia kluby muszą przedstawić i udowodnić, że uregulowały zaległości finansowe względem swoich piłkarzy. Jeżeli natomiast tak się nie stanie to Chinese Super League prawdopodobnie zawiesi swoje rozgrywki. 
Największe chińskie kluby, które nie płacą swoim zawodnikom.
To spowoduje kolejną spiralę negatywnych wydarzeń, ponieważ najbardziej znani i najlepiej zarabiający piłkarze będą zmuszeni do zmiany pracodawcy. Pytanie tylko czy ktoś będzie w stanie spełnić wygórowane oczekiwania zawodników (Tevez zarabia  bagatela 37,5 mln € za sezon), którzy notabene najlepszy okres gry mają już za sobą? Tę zagwozdkę zostawiamy osobom, które odpowiedzialne są za kierowanie zespołami z Chin.
 
Carlos Tevez (z lewej) uradowany po podpisaniu kontraktu, (z prawej) chyba zastanawiający się nad tym czy Chiny to dobry wybór ?
Zapewne za dwa tygodnie będziemy mądrzejsi w tym całym galimatiasie. Zaskakuje fakt, iż jeszcze parę dni temu kontraktami z Azji kuszeni byli trzej najlepsi strzelcy Bundesligi - Pierre-Emerick Aubameyang, Robert Lewandowski oraz Anthony Modeste. Tylko trzeci zdecydował się na transfer do Tjanin Quanjian, zostawiając tym samym 1.FC Köln.
Lewandowski, Modeste, Aubameyang - jak widać tylko pan w białej koszulce zapatrzył się na chińską ligę.
Cała sytuacja i wydarzenia jakie docierają do nas z Chin nie powinny dziwić. Włodarze z SCL rzadko kiedy skupiali się nad sumami jakie trzeba było wydać na "opadające" i mało ambitne gwiazdy futbolu, a do tego nawet nie sprawdzali czy będzie to wartościowe wzmocnienie zespołu. Bardziej patrzono na to czy zawodnik rozkręci karuzelę marketingową - sprzedaż biletów, koszulek itp.
Podsumowując cały ten wątek można wyciągnąć tylko jeden wniosek ... z Chin najbardziej trwały jest Mur Chiński, a reszta to tylko krótkotrwałe i nieprzemyślane produkty, zresztą sami sobie odpowiedzcie na pytanie. Czy coś co kiedyś kupiliście u popularnego "chińczyka" przetrwało do dnia dzisiejszego?
Podobnie będzie z liga chińską ale to tylko moje skromne zdanie.   
continue reading Chińska tandeta - recesja ligi chińskiej coraz bliżej.

czwartek, 27 lipca 2017

"Knappenschmiede" - kuźnia talentów produkująca gwiazdy światowego formatu.

"Knappenschmiede" - kuźnia talentów produkująca gwiazdy światowego formatu.


Zespół Schalke 04 znany jest zapewne wszystkim fanom futbolu na całym Świecie. Przez ostatnie 20 lat "Königsblauen" wyrobiło sobie markę w europejskim futbolu nie tylko ze względu na dobre wyniki w takich rozgrywkach jak: Liga Mistrzów czy Liga Europy. To właśnie zespół z Gelsenkirchen posiada jedną z najlepszych szkółek piłkarskich w Europie i na Świecie. Poznajmy zatem najważniejszych graczy, którzy wkroczyli na salony prosto z fabryki "Knappenschmiede", a także tych  którzy pozostali w cieniu swojego talentu.
Cztery skarby akademii Schalke 04, które sięgnęły po Mistrzostwo Świata z 2014 roku, imponujące prawda !

Pierwsze sukcesy akademii Schalke przypadają na rok 1999 czyli dwa lata po zdobyciu Pucharu UEFA przez zespół z Zagłębia Ruhry. Początkowo nie były to nazwiska, które teraz pamiętane są przez kibiców w Europie, jednak wiadomo początki zawsze są trudne, a tylko ciężka praca i zawziętość prowadzi do sukcesu. Tak samo podeszli do tego włodarze S04. Od 2002 roku z ich akademii wypłynęło kilku ciekawych zawodników, którzy dobrze spisywali się w zespole z Veltins Arena, a w późniejszych latach także w innych drużynach Bundesligi. Do tego grona z pewnością trzeba zaliczyć lewego obrońcę Christiana Pandera (Schalke 04, Hannover 96), napastnika Mike Hanke (Schalke 04, Wolfsburg, Hannover 96, Mönchengladbach, Freiburg), pomocnika Tamasa Hajnala (Schalke 04, Karsluhe, K'lautern, Dortmund, Stuttgart, Ferencvaros) czy bramkarza Volkana Ünlü (Schalke 04, Besiktas, Sivasspor, Trabzonspor). Ci piłkarze byli tylko tak naprawdę przedsmakiem tego, co do zaoferowania miała akademia "Knappenschmiede". W latach od 2004 do 2009 odkryto nazwiska, które teraz pełnią rolę prawdziwych gwiazd futbolu. Manuel Neuer, Mesut Özil, Benedikt Höwedes, Carlos Zambrano, Ralf Fährmann oraz Joel Matip to najlepsze "produkty" akademii w tamtych czasach. Prawie każdy z wyżej wymienionych piłkarzy - tylko Höwedes nadal występuje w Schalke - gra dla najlepszych firm w Europie, takich jak Bayern, Arsenal czy Liverpool. Höwedes czuje się dobrze w Gelsenkrichen i na tę chwilę nie ma zamiaru opuszczać "Die Knappen", zresztą jako jeden z niewielu zawodników w obecnej kadrze Schalke może pochwalić się medalem za Mistrzostwo Świata z 2014 roku. Oprócz tego od kilku sezonów pełni rolę kapitana, co jest dla niego jednym z największych wyróżnień - jak sam stwierdził. 
 
Prawdziwa ikona dla kibiców "Königsblauen" - Benedikt Höwedes.
W kolejnych latach również nie brakowało zawodników, którzy stali się ważnymi postaciami swoich reprezentacji jak i wielkich klubów w Europie. Julian Draxler, Max Meyer, Sead Kolasinac czy  Leroy Sane - to nazwiska, których nie trzeba przedstawiać. Draxler został najmłodszym zawodnikiem, który kiedykolwiek wystąpił w barwach Schalke na poziomie Bundesligi. Później przeniósł się do Wolfsburga, jednak po nieudanym okresie na Volkswagen Arena przeniósł się pod Wieżę Eiffla do PSG i spisuje się znakomicie. Na jego konto również trzeba dopisać Mistrzostwo Świata z 2014 roku oraz Puchar Konfederacji z 2017 roku.
Leroy Sane to skrzydłowy, który przebojem wszedł do zespołu Schalke, a swój talent potwierdził w spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt na Santiago Bernabeu w sezonie 2014/15. Nie dość, że swoim dryblingiem doprowadzał do szału obrońców Los Blancos, to jeszcze strzelił fantastyczną bramkę zza pola karnego. Szybko zorientowano się, że Sane będzie grał w wielkim klubie, wykupiony został w 2016 przez Manchester City. Max Meyer to 21 letni ofensywny pomocnik, który zaliczył już 122 spotkania na poziomie Bundesligi, strzelił 17 bramek i tyle samo razy asystował partnerom przy bramkach. Jest także członkiem zwycięskiej ekipy niemieckiej młodzieżówki z Euro U-21 w Polsce. Pytały o niego już takie kluby jak: Manchester United, Barcelona, Milan, Liverpool czy Sevilla. Zobaczymy jak długo utalentowany Meyer pozostanie na Veltins Arena. Ostatnim piłkarzem, którego warto przedstawić jest Sead Kolasinac - Bośniak, który w poprzednich sezonach potwierdził swoją wartość na lewej obronie dla zespołu z Gelsenkirchen. Oczywiście jego umiejętności nie zostały niezauważone. Kolasinac od nowego sezonu występować będzie w Arsenalu Londyn.



Gwiazdy przyszłości - Matip, Meyer, Friedrich, Fährmann, Höwedes, Kolasinac, Sane.
Z kolei Timon Wellenreuther, Donis Avdijaj, Felix Platte, Fabian Reese, Thilo Kehrer Joshua Bitter, Luke Hemmerich, Haji Wright oraz Weston McKennie to kolejne nazwiska, które w przyszłości mogą przynieść wiele korzyści zespołowi Schalke 04 tych sportowych jak i finansowych. Z drugiej strony tak mogłaby wyglądać jedenastka Schalke złożona z zawodników wyprodukowanych w akademii - prawda, że robi wrażenie ?
XI, która byłaby w stanie dać upragnione mistrzostwo Niemiec ekipie Schalke 04
           
W każdej szkółce zdarzają się przypadki, kiedy to perspektywiczni zawodnicy pozostają w cieniu swojego talentu, podobnie jest w "Knappenschmeide". Do niechlubnego grona akademii należą: Christian Mikolajczak, Filip Trojan, Fabian Lamotte, Charles Takyi, Tim Hoogland, Alexander Baumjohann, Michael Delura, Niko Bungert, Timo Kunert, Sebastian Boenisch, Danny Latza czy Kaan Ayhan. Można śmiało stwierdzić, że jest to zacne grono zawodników, które mogło stanowić o sile "Königsbaluen"...jednak wyszło inaczej. Szczególnie boleć powinien fakt, że grupa tych piłkarzy występuje teraz dla klubów pokroju MSV Duisburg, Fortuna Düsseldorf czy 1860 München. Alexander Baumjohann, który występował w M'gladbach i Bayernie Monachium teraz będzie rozgrywał spotkania na poziomie brazylijskiej Serie A - dokładniej w Kurytybie, natomiast były reprezentant Polski - Sebastian Boenisch po występach w Bremie, Leverkusen oraz 1860 -  pozostaje bez klubu, przykre prawda? 
Baumjohann, Boenisch, Delura nie wykorzystali w pełni swojego potencjału. 

Celem akademii jest nauka młodych piłkarzy gry w piłkę oraz pokazanie im wartości, którymi powinni się kierować w życiu. To zadanie znakomicie wypełniają byli piłkarze Schalke i nie tylko - Gerard Asamoah, Mathias Schober, Paul Freier czy Frank Fahrenhorst - to tylko niektóre z nazwisk kierujących szkółką. Miejmy nadzieję, że w przyszłości przyjdzie nam oglądać rozwój piłkarzy pokroju Neuera, Özila czy Draxlera, a rzadko będziemy słuchać o zmarnowanych talentach z tej znakomitej akademii.

continue reading "Knappenschmiede" - kuźnia talentów produkująca gwiazdy światowego formatu.

środa, 19 lipca 2017

Przyszli reprezentanci - Anglia nie może narzekać na utalentowane pokolenie.

Przyszli reprezentanci - Anglia nie może narzekać na utalentowane pokolenie.


W ostatnim czasie dużo mówiło się o utalentowanych reprezentacjach i zawodnikach z Hiszpanii czy Niemiec, którzy w trakcie przerwy między rozgrywkami ligowymi rozgrywali kilka turniejów o istotnym statusie. Imprezy typu Euro U-21, U-19 czy Mistrzostwa Świata do lat 20 to najlepsze okno "wystawowe" dla najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia.

Rzadko kiedy zdarza się, by reprezentacja Anglii w piłce nożnej była chwalona za grę i przede wszystkim osiągnięcia w turniejach międzynarodowych. Inaczej natomiast ma się sytuacja jeżeli mówimy o młodzieżowych reprezentacjach "Synów Albionu", którzy brali udział w pięciu istotnych turniejach mających  na celu promocję młodych piłkarzy. Zwycięstwa w zmaganiach o Mistrzostwo Świata do lat 20, Mistrzostwo Europy do lat 19, czy  w turnieju Toulon U-20 są wielkimi sukcesami dla młodych zawodników, którzy podążają śladami Alana Shearer'a, Gary'ego Linekera czy Kevina Keegan'a. Oprócz zdobycia tych trzech tytułów młodzi Anglicy bardzo dobrze przedstawili się na Euro U-21 (półfinał) oraz Euro U-17 (finał, przegrana po karnych z Hiszpanią). Już dawno letnia przerwa pomiędzy rozgrywkami ligowymi a okienkiem transferowym nie odznaczała się tak dobrą passą dla Anglików jak tegoroczna. Warto zatem spojrzeć na zawodników, którzy w najbliższym czasie lub w niedalekiej przyszłości będą stanowić o sile reprezentacji "Trzech Lwów".
Zwycięska drużyna z MŚ do lat 20 w Korei Południowej.
Rozpoczniemy od zawodników, którzy wyróżniali się na Mistrzostwach Świata do lat 20 rozgrywanych w Korei Południowej. Na pochwały zasługują: Freddy Woodman, Dominic Solanke, Ademola Lookman, Dominic Calvert-Lewin, Josh Onomah, Jonjoe Kenny, Lewis Cook oraz Kieran Dowell - to zdecydowanie najbardziej wyróżniające się postacie tego  turnieju. Zwycięstwo w finale z Wenezuelą zostało bardzo pozytywnie odebrane przez angielskie media, a indywidualne nagrody dla Dominica Solanke czy bramkarza Freddy'ego Woodmana nie były przypadkiem. Były reprezentant - a obecnie trener młodych anglików - Paul Simpson po tym sukcesie stawiany jest na równi z wybitnymi selekcjonerami dorosłej kadry. Najlepszy zawodnik tego turnieju - Dominic Solanke zaraz po mistrzostwach opuścił Chelsea na rzecz Liverpoolu, jeżeli uda mu się rozwinąć skrzydła w pierwszej drużynie "The Reds" to wkrótce może stać się ważną postacią dorosłej reprezentacji.
Turniej w Toulonie rozgrywany co roku w tym francuskim mieście jest idealnym polem do popisu dla przyszłych gwiazd futbolu. Na tym turnieju na głębokie wody wypłynęli choćby Thierry Henry, Juan Roman Riquelme czy Javier Mascherano. W tym roku tytuł z 2016 roku obroniła reprezentacja "Synów Albionu" pokonując w finale Wybrzeże Kości Słoniowej po serii rzutów karnych. Najlepszym zawodnikiem turnieju wybrany został 20 letni zawodnik Sheffield United U-21 - David Brooks, oprócz perspektywicznego pomocnika na wyróżnienie zasłużyli George Hirst oraz Harvey Barnes, pierwszy z nich występuje w Sheffield Wednesday U-18, a drugi  w Leicester U-23.  Chwilowo ta trójka musi zadowolić się występami w młodzieżowych rozgrywkach ligowych, lecz kto wie czy za chwile nie trafią pod skrzydła któregoś z potentatów Premiership.
 
Tak młodzi Anglicy cieszyli się z obrony turnieju w Toulon.
Trzeci sukces "Young Lions" to  z pewnością mistrzostwo Europy do lat 19, które zdobyte zostało kosztem Portugalii. Selekcjoner Keith Downing podczas turnieju rozgrywanego w Gruzji mógł liczyć na Masona Mounta (Chelsea U-23), Lukasa Nmeche (Manchester City) U-23, Bena Breretona (Nottingham Forest) a w szczególności na Ryana Sessegnona. Lewy obrońca Fulham rozegrał już 25 spotkań na zapleczu Premiership i zdobył pięć bramek. Sessegnon obserwowany jest przez najmocniejsze kluby w Anglii. Mount, Nmeche oraz Brereton także mają szansę na owocną karierę i występy w dorosłej reprezentacji, jednak czas pokaże czy poradzą sobie w dorosłej karierze.
 
Reprezentacja Anglii do lat 19 już po wręczeniu złotych medali.
Mistrzostwa Europy do lat 21 odbywające się w Polsce pokazały jak bogatymi zasobami dysponują takie reprezentacje jak: Hiszpania, Niemcy, Portugalia, Włochy oraz Anglia. Podopieczni Aidy'ego Boothroyda spisywali się bardzo dobrze na polskich boiskach. W grupie wyprzedzili Słowaków, Szwedów oraz Polaków. W półfinale ulegli po rzutach karnych późniejszym triumfatorom czyli reprezentacji Niemiec. Mimo braku sukcesu kilkunastu zawodników pokazało swoje umiejętności. Jordan Pickford, Demarai Grey, Mason Holgate, Ben Chilwell, James Ward-Prowse oraz Nathan Redmond potwierdzili, że prezentują solidny poziom Premiership. Z drugiej strony potencjał na przyszłe gwiazdy drzemie w takich zawodnikach jak: Nathaniel Chalobah, Will Hughes, Lewis Baker, Jacob Murphy czy Tammy Abraham. Z pewnością nie wszyscy w przyszłości będą prezentować barwy "Synów Albionu" ale kilku z nich może trafić do dorosłej kadry, która od lat czeka na sukces w wielkiej piłkarskiej imprezie.
 
Niewiele brakowało, a zagrali by w wielkim finale Euro U-21.

Ostatni w kolejce są piłkarze, którzy występowali w tegorocznej edycji Mistrzostw Europy U-17 rozgrywanych na boiskach Chorwacji. Młodzi Anglicy po raz kolejny pokazali charakter i awansowali do finału, w którym po karnych ulegli Hiszpanom. Porażka w ostatnim spotkaniu tej imprezy nie przeszkodziła w odkryciu kilku ciekawych nazwisk - Rhian Brewster (Liverpool U-18), Calum Hudson-Odoi (Chelsea U-18), Phil Foden oraz Jadon Sancho (Manchester City U-18). Oprócz uzdolnionych ofensywnie zawodników nie można zapomnieć choćby o Jonathanie Panzo, który ma dopiero 16 lat, a już mówi się, że może stać się przyszłym Solem Campbell'em reprezentacji Anglii.
 
Kolejny sukces - wicemistrzostwo Europy do lat 17.
W zestawieniu brakuje jeszcze jednego turnieju, mianowicie Mistrzostw Świata do lat 17, które odbędą się w październiku tego  roku w Indiach. Tam także wystąpią Anglicy i wielu kibiców z Wysp Brytyjskich czeka na kolejne potencjalne nazwisko, które w przyszłości będzie gwiazdą reprezentacji, czy "Synowie Albionu" podbiją kolejne młodzieżowe rozgrywki, zobaczymy ?  

Poniżej przedstawiam jedenastkę, która w przyszłości może stanowić o sile reprezentacji "Trzech Lwów", pamiętać należy jednak o tym, że to tylko przypuszczenia i  podejrzenia, a nie gotowy przepis na sukces.

Od kilkunastu lat angielska reprezentacja ma niesamowity potencjał zawodników i to na każdej pozycji. Jednak nie zawsze przekłada się to na wyniki oraz osiągnięcia, może wyżej wymieniona młodzież dojrzeje i w niedalekiej przyszłości stanie na wysokości zadania. Jedyny wielki sukces reprezentacji to rok 1966, gdy Bobby Moore, Gordon Banks czy Bobby Charlton wraz z resztą kompanów zdobyli jedyne Mistrzostwo Świata dla prekursorów futbolu. Czy uda się to powtórzyć w najbliższym czasie?                 

 
continue reading Przyszli reprezentanci - Anglia nie może narzekać na utalentowane pokolenie.

piątek, 14 lipca 2017

Marcelo Bielsa ma nowe wyzwanie - OSC Lille stanie się jego drugim Athleticem Bilbao ?

Marcelo Bielsa ma nowe wyzwanie - OSC Lille stanie się jego drugim Athleticem Bilbao ?



Kilkanaście lat temu drużyna z Flandrii była na samym szczycie francuskiej piłki. Sukcesy pod wodzą Claudea Puel'a czy Rudiego Garcii to jedne z najważniejszych osiągnięć w historii klubu. Mistrzostwo kraju w sezonie 2010/2011 to czwarte trofeum dla najlepszej drużyny Francji od momentu powstania. Czasy się jednak zmieniły, a zespół OSC Lille zatracił swoją tożsamość, brak utalentowanych i perspektywicznych zawodników oraz nie do końca rozsądne zarządzanie klubem spowodowało, że Lille przestało liczyć się w rozgrywkach Ligue1. Prezes Michel Seydoux poczynił kroki aby "Les Dogues" zainicjowały swoją obecność w Europie. Naprawić ma to nie kto inny jak Marcelo "Loco" Bielsa.
Tak kibice i zawodnicy OSC Lille świętowali zdobycie mistrzostwa i pucharu Francji w 2011 roku.

Gdy w sezonie 1999/2000 Lille pod wodzą Vahida Halihodzica wróciło do elity francuskiej piłki, to pewnie żaden z ekspertów nie spodziewał się, że Mastify przez kolejne sezony tak wiele osiągną w Ligue1. Po czterech sezonach zostali wicemistrzem Francji pod wodzą Claude Puel'a, a w sezonie 2010/2011 Rudi Garcia zdobył dublet, wygrywając rozgrywki o Puchar Francji oraz Mistrzostwo Francji. Lille od momentu powrotu do pierwszej klasy rozgrywkowej wypromowało wielu znakomitych piłkarzy. Bracia Cheyrou, Debuchy, Cygan, Cabaye, Frau, Payet, Sow, Bastos czy największy talent Lille - Eden Hazard. Nie brakowało także polskich  akcentów - Ludovic Obraniak oraz Ireneusz Jeleń nosili barwy przez kilka sezonów. Ci piłkarze to już historia, a w ostatnich latach "Les Dogues" nie sprezentowali nam ani jednego piłkarza o takim talencie jak teraźniejsza gwiazda Chelsea - Eden Hazard.
Jeden z największych o ile nie największy talent jaki wypłynął na szerokie wody z Lille - Eden Hazard.

Po rozczarowującym poprzednim sezonie pożegnano się z trenerem Franckiem Passi'm, a stery w klubie z Stade Pierre-Mauroy objął Argentyńczyk Marcelo Bielsa. Szkoleniowiec znany w Europie z prowadzenia takich reprezentacji jak Chile czy Argentyna. Najczęściej jednak kojarzony jest z prowadzenia Basków z Bilbao, którzy pod jego wodzą znakomicie spisywali się w lidze hiszpańskiej i europejskich rozgrywkach, teraz ma natchnąć drużynę z północnej Francji do osiągnięcia sukcesów. "Loco" Bielsa znany jest z bardzo rygorystycznego podejścia do swoich piłkarzy - ciężkie treningi i twarda skrupulatna taktyka to główne zalety zespołów prowadzonych przez 61-latka. Klub oraz Argentyńczyk mają wiele do udowodnienia, z jednej strony Lille przyda się rygor i porządek w szatni, a Marcelo musi udowodnić, że nieudana przygoda w Olympique Marsylii czy Lazio Rzym - spędził w nim dokładnie 2 dni jako trener i sam zrezygnował ponieważ zarząd nie spełnił obietnic transferowych - to tylko przypadek, który nigdy więcej się powinien się przytrafić.


Marcelo Bielsa podczas pierwszej konferencji prasowej, jak zawsze skupiony na swojej pracy.

Od momentu przejęcia dowództwa przez Marcelo Bielsę w Lille już widać pierwsze zmiany. Klub opuścili: Soualiho Meite, Sebastien Corchia, Baptiste Guillaume, Franck Beria, Marko Basa, Rony Lopes, Youssouf Kone czy Nicolas de Preville, którzy nie spełniali pokładanych w nich nadziei. W ich miejsce Bielsa zażyczył sobie takich piłkarzy, którzy w przyszłości mają stanowić o sile Mastifów. Sprowadzono dwóch Brazylijczyków z Palmeiras - Luiza Araujo i Thiago Mendes'a, bramkarza Koffi'ego z reprezentacji Burkiny Faso, Nicolasa Pepe z Angers, Kevina Malcuita z Saint Etienne, Portugalczyków - Edgara Ie z Belenenses i Xekę z Bragi. Do tego wypożyczono kilku piłkarzy ze szkółki PSG czy Monaco - Fodde Balo-Toure, Chahreddine Boukholda oraz Kouadio-Yves Dabila, natomiast z AS Romy sprowadzono snajpera Ezequiela Ponce'a. Okienko transferowe jeszcze trochę potrwa więc nieuniknione, że Bielsa pokusi się o jakiś ciekawy transfer. W drużynie LOSC pozostało także kilku zawodników, którzy przywiązani są do biało-niebiesko-czerwonych barw klubowych. Enyeama, Soumaoro, Palmieri, Mavuba, Bissouma, Bautheac, Benzia czy Eder chcą być ważnymi postaciami w układance "Loco" Bielsy. 
 
Tak mogłaby wyglądać jedenastka nowo sprowadzonych  zawodników OSC Lille.  
Tak wyglądała jedenastka Lille w sezonie 2016/17 (czerwonym krzyżykiem oznaczono zawodników, których w klubie już nie ma).

Do rozpoczęcia sezonu Ligue1. zostało jeszcze trochę czasu, jednak  kibice z Flandrii ostrzą sobie już apetyty i mają nadzieję, że Marcelo Bielsa wprowadzi ich klub do czołówki ligi oraz osiągnie z nimi wysoki europejski poziom. Największym sukcesem w historii OSC Lille jest 1/16 finału Ligi Mistrzów, gdy w dwumeczu ulegli Manchesterowi United. Zespół z Lille od tego czasu nie "namieszał" już w europejskich pucharach. Patrząc jednak na to co Bielsa osiągnął w Athleticu Bilbao i jak daleko dotarł, z mało komu znanymi wtedy piłkarzami, to najwierniejsi fani Mastifów marzą o takim samym celu. By wzbić się choćby do poziomu walecznych Basków z tamtych lat potrzebne jest pełne poświęcenie oraz walka o każdy skrawek murawy, czyli to z czego zespoły Bielsy są znane ale to nie zawsze prowadzi do końcowego sukcesu. Zatem jaki będzie efekt pracy Argentyńczyka w "Les Dogues" ?


Źródło: Squawka Football, Transfermarkt.de, maxifoot.fr
continue reading Marcelo Bielsa ma nowe wyzwanie - OSC Lille stanie się jego drugim Athleticem Bilbao ?

środa, 12 lipca 2017

Człowiek, który przez kilka lat był na szczycie Bundesligi, a teraz jest jedną z najważniejszych postaci wspierających nowozelandzki futbol.

Człowiek, który przez kilka lat był na szczycie Bundesligi, a teraz jest jedną z najważniejszych postaci wspierających nowozelandzki futbol.
 

Nowa Zelandia to wyspa, która większości z nas znana jest z popularnego tańca Haka "Ka mate" - wojenny taniec Maorysów - wykonywanego przez nowozelandzkich rugbistów przed każdym spotkaniem. Rugbyści znad Pacyfiku to najbardziej utytułowana reprezentacja na Świecie jeżeli chodzi o ten sport, jednak wyspa z której pochodzi reżyser "Władcy Pierścieni" - Peter Jackson w latach 90-tych posiadała gwiazdę piłki nożnej, która zachwycała w tak wielkiej lidze jaką jest Bundesliga.

Już od najmłodszych lat bohater tego artykułu wykazywał się umiejętnościami godnymi napastnika z prawdziwego zdarzenia. Karierę rozpoczął w zapewne nikomu nieznanym klubie Wellington Diamond United. Liga nowozelandzka okazała się za mała dla późniejszego zdobywcy tytułu najlepszego piłkarza XX wieku na kontynencie australijskim. Przygoda w Europie rozpoczęła się jednak dużym fiaskiem i Wynton Rufer - bohater oraz główna postać przedstawionego artykułu - po krótkim pobycie w Anglii wrócił do Nowej Zelandii. 
Najlepszy piłkarz XX wieku na kontynencie australijskim - Wynton Rufer. 
Nieudana przygoda jaką był Norwich City nie była końcowym przystankiem dla młodego wtedy napastnika. Okazało się, że reprezentacja "All Whites" po raz pierwszy w historii wywalczyła awans na Mundial w 1982 roku w Hiszpanii. Rufer został powołany przez ówczesnego trenera na te mistrzostwa i wystąpił we wszystkich trzech spotkaniach, w żadnym jednak nie strzelił bramki, a jego reprezentacja nie zdobyła ani jednego punktu. Skauci z Europy zauważyli jednak sporą krzepkość w młodym napastniku - dynamika, siła, przebojowość, drybling i groźne oraz mocne strzały na bramkę - potencjał, który w tamtych czasach był niezbędny. Rufer postanowił przenieść się do Szwajcarii, w której niegdyś grał jego ojciec. Występował w takich zespołach jak: FC Zürich, FC Aarau oraz Grasshoppers Zürich. Właśnie w klubie popularnych "koników polnych" Wynton Rufer otrzymał ksywkę "Kiwi"- oczywiście nie odnosiło się to do popularnych owoców, a do gatunku ptaków żyjących w Nowej Zelandii - pseudonim ten utrzymał się do końca jego kariery.
Wynton Rufer z Pucharem zdobywców Pucharów w barwach Werderu Brema.
 
Lata 90-te okazały się być dla Wyntona Rufera najbardziej obfitymi oraz imponującymi. Zamienił ligę szwajcarską na niemiecką Bundesligę, wykupił go wtedy Werder Brema. Trenerem w tamtym okresie był znakomity taktyk Otto Rehhagel, który bardzo szybko przekonał się do umiejętności "Kiwi". W klubie z Weserstadion Rufer występował przez pięć sezonów. Już w pierwszym sezonie udowodnił, że może stać się napastnikiem światowej klasy, w klasyfikacji najlepszych strzelców znalazł się tuż za takimi nazwiskami jak: Stefan Kuntz, Fritz Walter czy Andreas Möller. Kolejne sezony pokazały, że pieniądze wydane na napastnika z Nowej Zelandii się zwróciły. Sezony 1992/1993 oraz 1993/1994 okazały się najlepszymi jeżeli chodzi o zdobycze bramkowe. W obydwóch sezonach "Kiwi" pokonał barierę 20 bramek we wszystkich rozgrywkach dla Werderu. Ogółem licząc Wynton Rufer zdobył dla zespołu z Bremy 104 bramki w 242 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach - czy to europejskich czy niemieckiej Bundesligi - do tego trzeba doliczyć 32 asysty, to wszystko daje nam bardzo imponujące statystyki. 
Wracając jeszcze do sezonu 1991/1992, w którym piłkarze Rehhagela zdobyli już nieistniejący Puchar Zdobywców Pucharów, Rufer zapewnił zwycięstwo swojej drużynie nad AS Monaco - asystując przy pierwszej bramce i strzelając bramkę na 2:0. Nowozelandczyk strzeleckimi umiejętnościami wykazał się także w edycji Ligi Mistrzów z sezonu 1993/1994. Ustrzelił wtedy 8 bramek i ex aueqo z Ronaldem Koemanem został królem strzelców tych rozgrywek. Zostawiając w tyle takie nazwiska jak Stoiczkow, Klinsmann czy Papin.  
Statystyki Wyntona Rufera.

Werder Brema pod wodzą Otto Rehhagela był zespołem, który przez kilka sezonów walczył z wielkim Bayernem o przewodnictwo w Bundeslidze. Potwierdzić tą tezę powinny tytuły, które osiągała ta drużyna w tamtych latach. Przez 5 sezonów zespół z Wyntonem Ruferem uzbierał: Mistrzostwo Niemiec, dwa Puchary Niemiec, dwa Superpuchary Niemiec oraz Puchar Zdobywców Pucharów. 
Po pięciu latach popularny "Kiwi" opuścił niemiecki zespół i przeniósł się do Japonii. Decyzja ta spowodowana była z jednej strony tęsknotą do rodzinnych stron, natomiast drugim powodem okazał się rozpad ekipy z Bremy. Trener i mentor Rufera - Otto Rehhagel - oraz kilku zawodników zostało skuszonych przez Bayern Monachium co miało duży wpływ na opuszczenie Niemiec i przenosiny do Kraju Kwitnącej Wiśni. 

Werder Brema z sezonu 1992/1993 - jedna z najlepszych drużyn w historii Bundesligi. 

Nowym pracodawcą został JEF United, w którym snajper z Nowej Zelandii spędził dwa lata, zatracając gdzieś intuicje strzelecką. Po nieudanym epizodzie w Japonii, Rufer postanowił skorzystać z pomocnej dłoni jaką wyciągnął do niego jego mentor Otto Rehhagel. Wynton wrócił do drugoligowego wtedy 1. FC Kaiserslautern, a jego nowym zadaniem było jak najszybsze wprowadzenie klubu z Betzenberg do 1.Bundesligi. W barwach "Die roten Teufel" uzbierał zaledwie 4 bramki w 14 występach na szczeblu 2. Bundesligi. Mimo awansu Rufer opuścił zespół, który w kolejnym sezonie zdobył Mistrzostwo Niemiec po bezpośrednim awansie z drugiej ligi. To niebywałe osiągnięcie Rufer oglądał już w swoich rodzinnych stronach, do których wrócił po 15 latach wojaży. Karierę zakończył w lipcu 2002 roku w barwach New Zealand Knights FC. 
Spotkanie po latach (z lewej) mentor i trener Otto Rehhagel, (z prawej) Wynton Rufer.
Wynton Rufer zawiesił buty na kołku w 2002 roku, lecz od 1997 roku prowadzi akademię piłkarską pod nazwą WYNRS - Wynton Rufer Soccer School of Experience - w wolnym tłumaczeniu oznacza to  "Zwycięzcy". Akademia z siedzibą w Auckland, skupia w sobie zawodników od 5 do 17 roku życia, którzy mają zostać profesjonalnymi piłkarzami. Rufer kilkukrotnie podkreślał, że za jego czasów brakowało właśnie podstawowej wiedzy na temat szkolenia młodych piłkarzy w tym wieku i to później przekładało się na grę zawodników. Dlatego też kieruję tą szkółką aby pokazać młodemu pokoleniu czego trzeba się przestrzegać i wyrzec, a także przekazuje bogate doświadczenie, by wyszkolić przyszłych reprezentantów, a może nawet i zbliżające się gwiazdy nowozelandzkiej piłki.
Rufer przed ośrodkiem swojej szkółki piłkarskiej.
Gwarantem tego, że szkółka WYNRS funkcjonuje jak należy jest jedno nazwisko - Chris Wood - aktualnie napastnik Leeds United, a w przeszłości West Bromwich Albion, Ipswich Town czy Birmingham City. Wood w tym sezonie został królem strzelców angielskiej Championship z 27 bramkami, a przez większą część sezonu utrzymywał drużynę "Pawi" w walce o awans do Premiership. Szkółka zajmuje się także kształceniem piłkarek. Poniżej kilka nazwisk, które znane są już w Świecie piłki lub dopiero wypływają na szerokie wody: Michael James Fitzgerald, Alex Feneridis, Cameron Linsday, Marco Rodrigo Rojas oraz wspomniany wcześniej Chris Wood, są także przedstawicielki żeńskiej reprezentacji : Annalie Longo, Chelsey Wood oraz Rosie White.
Najbardziej popularny piłkarz Nowej Zelandii w ostatnich latach - Chris Wood.

Miejmy nadzieję, że w przyszłości do reprezentacji "All Whites" trafi duże grono wychowanków ze szkółki Wyntona Rufera. Może wtedy doczekamy się jakieś sensacji na wielkiej piłkarskiej imprezie tego wyspiarskiego kraju, zwanym często Krajem Długiej Białej Chmury. Wynton Rufer lub jak kto woli "Kiwi" przyczynił a można nawet powiedzieć nadal przyczynia się do rozwoju nowozelandzkiej piłki, a władze New Zealand Football zapewne są zadowolone z tego, że dostarcza im się piłkarzy reprezentujących coraz to lepszy europejski format.          
     
continue reading Człowiek, który przez kilka lat był na szczycie Bundesligi, a teraz jest jedną z najważniejszych postaci wspierających nowozelandzki futbol.

piątek, 7 lipca 2017

Kto, gdzie i za ile? - Transferowa karuzela tuż po EURO U-21.

Kto, gdzie i za ile? - Transferowa karuzela tuż po EURO U-21.


Tydzień temu zakończyły się młodzieżowe Mistrzostwa Europy w Polsce. Znakomicie przygotowana impreza przyciągnęła wielu fanów z całej Europy, którzy śledzili poczynania przyszłych gwiazd piłki nożnej. Impreza Euro U-21 była także znakomitą okazją dla wielu menadżerów, trenerów i agentów piłkarskich do tego by znaleźć "nowego" Pirlo, Huntelaara, Del Piero czy  Cannavaro. 
Sprawdzimy, którzy zawodnicy podpisali nowe, ciekawe kontrakty przed lub w trakcie Euro U-21, a którzy zaimponowali podczas turnieju i teraz czekają na odpowiednią ofertę do zmiany barw klubowych.   

Przed samym turniejem głośno mówiło się o takich zawodnikach jak: Asensio, Saul, Donnarumma, Inaki Williams czy Max Meyer, którzy znani są już kibicom na całym Świecie. Zastanawiano się tylko czy któryś z potentatów będzie w stanie wykupić ich od swoich aktualnych pracodawców. Przecież Saul czy Marco Asensio wcale nie muszą zmieniać otoczenia, gra w takich zespołach jak Atletico czy Real Madryt to prestiż oraz spełnienie marzeń. Napływały jednak informacje, że któryś z potentatów może skusić młode gwiazdy do zmian barw klubowych. Saul łączony był z Barceloną czy Manchesterem United. Młody bramkarz Milanu i typowany na następcę Buffona - Gianluigi Donnarumma podczas Euro zapowiedział, że nie zamierza przedłużać kontraktu z klubem z San Siro i będzie szukać sobie nowego pracodawcy. Kibice Milanu nie pozostali mu dłużni zarzucając mu chciwość i grę tylko dla pieniędzy. Podczas spotkania z Danią młody golkiper został obrzucony fałszywymi dolarami przez tifosi Rossonierich, a w mediach  szybko okrzyknięto go  "Dollarummą". Nie zmienia to jednak faktu, iż o młodego golkipera walczą największe marki klubowe - Manchester United, Juventus, Real Madryt czy PSG.
 
Kto zapewni sobie usługi tego perspektywicznego bramkarza ?
Oprócz plotek i przymiarek do zmian klubowych kilku młodzieżowym reprezentantom udało się zmienić barwy klubowe.
Dahoud (z lewej) oraz Gnabry (z prawej), przeszli do potentatów Bundesligi.
Dwóch młodych reprezentantów Niemiec postanowiło przenieść się do potentatów Bundesligi. Serge Gnabry zamienił Werder Bremen na Bayern Monachium (8 mln €), a Mohamed Dahoud zamienił Borussię z Gladbach na Borussię Dortmund (12 mln €). Pięciu reprezentantów Serbii znalazło nowych pracodawców przed Euro U-21. Znany z boisk polskiej ekstraklasy Vanja Milinkovic-Savic przeszedł z Lechii do Torino (4,2 mln €), Srdan Plavsic oraz Mihajlo Ristic opuścili Crvenę Zvezdę Belgrad. Ristic obrał kierunek na Krasnodar (2 mln €), a Plavsic ruszył podbijać czeską ligę i wybrał Spartę Praga (1,3 mln €). Nikola Milenkovic opuścił Partizan i przeniósł się do Serie A, konkretniej do  Fiorentiny (5,1 mln €), a Andrija Zivkovic został wypożyczony z Benfiki do belgijskiego Oostende. 
Kibice Partizana pożegnali już Milenkovica.

Włoski defensor Giuseppe Pezzella opuścił spadkowicza z Palermo na rzecz Udinese (4,5 mln €). Dwóch słowackich pomocników, którzy podążają śladami Marka Hamsika także postanowiło zmienić barwy klubowe. Martin Chrien opuścił Pilzno i wybrał portugalską Benfikę, Jakub Hromada również nie przedłużył kontraktu w Pilznie, jednak pozostał w czeskiej lidze i od nowego sezonu zagra w barwach mistrza Czech - Slavii Praga. 
Utalentowany bramkarz reprezentacji Anglii - Jordan Pickford - został bohaterem transferu pomiędzy Sunderalndem, a Evertonem. "The Toffees" zapłacili za niego 28,5 mln €. "Pompowany" przez pieniądze Red Bulla zespół z Lipska postanowił wykupić portugalskiego  skrzydłowego  Brumę z Galatasaray za 12,5 mln €. Borussia Dortmund, która w ostatnich  latach inwestuje w najbardziej obiecujących piłkarzy wydała 20 mln € na Maximiliana Phillipa z Freiburga. 
 
Strzelił kilka fantastycznych bramek na tym turnieju ale transfer do rewelacji poprzedniego sezonu sfinalizował już przed Euro U-21.

W trakcie Euro U-21 bardzo dużo spekulowano na temat transferów najważniejszych młodzieżowych reprezentantów. Najwięcej uwagi skupiano na zawodnikach  z Hiszpanii, Włoch, Portugalii, Niemiec. Nie brakowało także informacji o polskich zawodnikach czy dobrze spisujących się Czechach i Słowakach. Juventus Turyn zagiął parol na napastnika Sampdorii i reprezentacji Czech - Patrika Schicka i w przeciągu kilku dni powinna wyjaśnić się przyszłość tego piłkarza. Inny zawodnik Sampdorii - Milan Skriniar także otrzymał kilka ofert, lecz najkonkretniejszą złożył Inter Mediolan. Ciekawe czy słowacki defensor zdecyduje się na zmianę barw klubowych?
Czesko - Słowacki duet Sampdorii prawdopodobnie zmieni barwy klubowe w tym okienku. Schick (z lewej), Skriniar (z prawej).

Jeżeli chodzi o młodzieżowych reprezentantów Polski, to największe szanse na transfer mają Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora z Lecha Poznań, a także Bartosz Kapustka oraz Igor Łasicki. Zawodnicy "Kolejorza" otrzymali oferty z kilku lig. Kownackim interesuje się Standard Liege i Sampdoria, a Kędziorą Dynamo Kijów. Kapustka po bardzo nieudanej przygodzie z Premier League może odbudować swoją formę w Freiburgu. Igor Łasicki po raz kolejny ma zostać wypożyczony. Jego usługami zainteresowała się Wisła Płock. 
Mimo słabego występu  Reprezentacji U-21 kilku zawodników ma szansę na występy w prestiżowych  klubach  z Europy. 

Chelsea Londyn, która w ostatnich  latach najmowała sporą ilość zawodników znów dokonała kilku ruchów. Z wypożyczenia wrócił Lewis Baker (wcześniej Vitesse), a klub na kilka miesięcy opuścił napastnik Tammy Abraham (Swansea) i Nathaniel Chalobah (Watford). Bliźniacza sytuacja jest u triumfatora Ligi Mistrzów, Real Madryt także zdecydował, że do klubu powrócić mają defensor Marcos Vallejo, pomocnik Marcos Llorente oraz napastnik Borja Mayoral. Prawdopodobnie tylko Vallejo pozostanie w klubie, a pozostała dwójka będzie szukać nowego pracodawcy. Llorente wzbudza zainteresowanie Realu Sociedad. Portugalczyk Diogo Jota wraca do Atletico Madryt po krótkim pobycie w FC Porto. 
Vallejo, Llorente, Mayoral - Real prawdopodobnie pozwoli wrócić swoim wychowankom i włączy ich do pierwszego składu na sezon 2017/18.

Łakomym kąskiem na rynku transferowym są zawodnicy, którzy triumfowali w młodzieżowych mistrzostwach.  Maximilian Arnold oraz Max Meyer przymierzani są do nowych pracodawców. Pomocnik Wolfsburga ma oferty z M'Gladbach oraz Schalke natomiast Meyerem interesuje się Hoffenheim, Tottenham i Sevilla.
Prócz wspomnianego Donnarummy z włoskich piłkarzy należy wymienić jeszcze: Fede Bernardeschego i Domenico Berardego, którzy łączeni są z Interem, Juventusem czy Romą. Stara Dama zdecydowała także, że z Pescary wróci Alberto Cerri.
Bernardeschi oraz Berardi, czy staną się bohaterami ciekawych  transferów?

Typowani na zwycięzców tego turnieju Hiszpanie w swojej kadrze posiadali zawodników, którymi interesuje się pół Europy, a śmiało można stwierdzić nawet, że cała. Hector Bellerin, Dani Ceballos, Jorge Mere, Jonny Castro, Inaki Williams oraz Mikel Oyarzabal znajdują się na liście największych klubów. Bellerin, Ceballos i Mere mogą tego lata trafić do Dumy Katalonii.
Najbardziej rozchwytywana reprezentacja na tych  mistrzostwach, niemal każdy zawodnik zmienił lub ma szansę na zmianę barw klubowych.

Oprócz plotek i spekulacji mieliśmy także kilka definitywnych  transferów. Bramkarz - Julian Pollersbeck przyczynił się do końcowego triumfu reprezentacji Niemiec i trafił z K'lautern do HSV (3,5 mln €), Nemanja Maksimovic z Astany przeniósł się do Valencii, a portugalski pomocnik Bruno Fernandes, po przygodzie z włoską Seria A, postanowił wrócić do Sportingu Lizbona (8,5 mln €). Jego koledzy z kadry także zmienili otoczenie - defensorzy Ruben Semedo i Edgar Ie. Semedo trafił ze Sportingu do Villarealu (14 mln €), a Ie z Belenenses przeszedł do Lille (5,5 mln €). Utalentowany pomocnik Lorenzo Pellegrini przeniósł się z Sassuolo do Romy (10 mln €). 
Julian Pollersbeck, przeniósł się do HSV, czy to on jest nadzieją na lepszą grę Hamburczyków ?

Wychowankowie FC Barcelony - Sandro Ramirez i Gerard Deulofeu obrali nieco odmienne kierunki. Sandro po pobycie w Maladze zdecydował się na transfer do Premiership - konkretniej do Everton - (6 mln €), a Deulofeu, po przygodach w Evertonie i Milanie, wraca do klubu, w którym się wychował. Taki zabieg kosztował Barcę 12 mln €.
Na koniec nie można zapomnieć o transferze obiecującego polskiego obrońcy. Jan Bednarek za 6 mln € przeniósł się z Lecha Poznań do Southampton. Wydaje się, że ten transfer to znakomity ruch dla młodego piłkarza - w końcu "The Saints" stawiają na młodych i utalentowanych, takich jak np. Bale, Walcott, Lallana, Mane, którzy zostali sprzedani do jeszcze lepszych klubów. Z drugiej strony może w przyszłości wyjść to tylko na dobre Reprezentacji Polski. Trzeba będzie monitorować postępy Bednarka i mieć nadzieję, że dostanie więcej szans niż Kapustka w Leicester.
Czy Jan Bednarek zwojuje Premiership ?

Na tą chwilę to wszystkie informacje, nowinki, spekulacje oraz plotki dotyczące zmian barw klubowych młodzieżowych piłkarzy. Codziennie jednak napływają informacje odnośnie transferów i przenosin do nowych pracodawców. Z niecierpliwością więc czekamy na nowe ogłoszenia czy wzmianki o "narodzinach" nowych - młodych - gwiazd piłki nożnej.
   
     
continue reading Kto, gdzie i za ile? - Transferowa karuzela tuż po EURO U-21.

wtorek, 4 lipca 2017

Joachim Löw i jego bogactwo wyboru. "Die Mannschaft" - obecnie najmocniejszą reprezentacją na Świecie.

Joachim Löw i jego bogactwo wyboru. "Die Mannschaft" - obecnie najmocniejszą reprezentacją na Świecie.


Gary Lineker powiedział kiedyś, że "piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy". To określenie przypominane jest przy każdym sukcesie reprezentacji Niemiec na wielkich piłkarskich imprezach. W ostatnich tygodniach wielu ekspertów powtarzało ten cytat, ponieważ młodzieżowa reprezentacja, jak i dorosła, zgarnęły kolejne sukcesy do jakże bogatej już gabloty trofeów. 
Mistrzowie Świata z 2014 roku - jedna z najlepszych reprezentacji w historii niemieckiej piłki.

Puchar Konfederacji rozgrywany zawsze rok przed Mistrzostwami Świata ma na celu sprawdzenie w ilu procentach gospodarz imprezy przygotowany jest do przyjęcia reprezentacji z całego Świata. Pora rozgrywania tego pucharu często koliduje z wypoczynkiem największych gwiazd, co powoduje, że selekcjonerzy najsilniejszych reprezentacji zmuszeni są do powołania młodszych  i nie zawsze znanych  nazwisk. W podobnej sytuacji znalazł się przed tym turniejem Joachim Löw. Po ciężkim sezonie dał odpocząć najważniejszym zawodnikom "Die Mannschaft". Neuer, Özil, Khedira, Hummels, Boateng, Kroos czy Müller to tylko niektóre z nazwisk, które nie pojechały na tegoroczny Puchar Konfederacji. Mimo to Löw zastąpił swoje gwiazdy piłkarzami z Bundesligi, które śmiało mogłyby występować w młodzieżowych reprezentacjach. Okazało się, że niemiecka młodzież jest na tyle dojrzała i głodna sukcesu oraz potrafi wygrywać turnieje. Zwycięstwo 1:0 nad Chile - triumfatorem Copa America -  w finale pokazało, że stali bywalcy "Die Mannschaft" mogą mieć w przyszłym roku problem z załapaniem się na Mistrzostwa Świata w Rosji. Rüdiger, Süle, Kimmich, Henrichs, Goretzka, Stindl, Werner czy Younes będą starali się wygryźć lub wyprzeć kilku zawodników, którzy nie spełnią oczekiwań selekcjonera Reprezentacji Niemiec. 

Tegoroczny Puchar Konfederacji należał do przebudowanej Reprezentacji Niemiec.


Joachim Löw może również przebierać w zawodnikach, którzy dopiero co zdobyli Mistrzostwo Europy U-21 w Polsce i chcą wypłynąć w Świat wielkiej piłki. Tam również nie brakuje nazwisk, o które za chwile będą się "bić" nie tylko największe zespoły z Bundesligi ale także drużyny z Anglii, Hiszpanii czy Włoch. Do najciekawszych nazwisk po tym turnieju należą: Pollersbeck, Stark, Kempf, Dahoud, Arnold, Meyer, Gnabry, Selke oraz Philipp. Młodzieżowa reprezentacja pokazała, że nie straszna im walka z najlepszymi. Przekonali się o tym reprezentanci Anglii, którzy w półfinale prowadzili dwukrotnie z niemiecką młodzieżówką, a koniec końców ulegli im w rzutach karnych. W finale natomiast nie wystraszyli się Hiszpanii, notabene faworytom tego turnieju - porażka 1:0 w finale - dała znakomity przykład tego, że niemiecka reprezentacja to zespół turniejowy, a cytat Garry'ego Lineker'a sprawdza się tutaj jak mantra.
Młodzieżowa Reprezentacja Niemiec z Mistrzostwem Europy do lat 21.

W ostatnich  latach "Die Adler" na wielkich  imprezach takiej rangi jak: Mistrzostwa Świata czy Europy, zajmowali miejsca w pierwszej czwórce turnieju. Pokazuje to jak bardzo turniejową drużyną jest ta reprezentacja. Już pewnie żaden niemiecki kibic nie pamięta o występach "DFB Elf" na Mistrzostwach Europy w 2000 lub w 2004 roku, gdy z turniejem żegnano się już po fazie grupowej i to w fatalnym stylu.
Mimo takich nazwisk jak: Kahn, Ballack, Hamann, Lahm, Frings czy Schneider Niemcy szybko odpadli z Euro 2004.

Selekcja oczywiście należy do trenera oraz jego sztabu szkoleniowego, jednak trzeba przyznać, że ta młodzież - o ile nie zmarnuje gdzieś swojej dopiero co rozwijającej się kariery - będzie świętować wiele sukcesów z dorosłą kadrą Niemiec.
Perfekcyjna taktyka drogą do sukcesu Reprezentacji Niemiec.

Bez wątpienia "Die Mannschaft" ma wachlarz piłkarzy na każdą pozycję, umiejących grać pod presją, radzić sobie z niekorzystnym wynikiem oraz przechylać szalę zwycięstwa w ostatnich sekundach meczu. Najważniejszym jednak atutem Reprezentacji Niemiec (młodzieżowej czy dorosłej) jest taktyka oraz znakomite czytanie gry przeciwnika, co umożliwia im kontrolę nad meczem. To pozwala postawić wniosek, że niemiecka kadra to obecnie zespół, którego obawiają się największe reprezentacje na Świecie, a imprezy turniejowe takie jak: Mistrzostwa Świata czy Europy to  dla nich  chleb powszedni. 
continue reading Joachim Löw i jego bogactwo wyboru. "Die Mannschaft" - obecnie najmocniejszą reprezentacją na Świecie.