Od momentu gdy do piłkarskiej elity po 20 latach znów dołączyła Legia Warszawa nasuwało się pytanie, co drużyna ze stolicy może ugrać i osiągnąć. Odpowiedź została bardzo szybko zweryfikowana, na boisku do ugrania jest niewiele, w obecnej formie drużyny Legii. Za to duży profit pozostaje z samej promocji Wojskowych do LM. Wielkie pieniądze za awans do elity europejskiej piłki pozwoli Legii odskoczyć czy zdominować rozgrywki w polskiej Ekstraklasie na parę dobrych lat. Jednak ku przestrodze dobrze jest pokazać kilka przykładów gdzie pieniądze nie szły w parze z dominacją rodzimych rozgrywek po awansie do elitarnej Champions League.
Gdy przypatrzymy się bliżej średniakom, którzy wywalczyli sobie awans do Ligi Mistrzów od powstania tych rozgrywek, to czasami łapiemy się za głowę i pytamy jak to się stało że oni grali, a naszej polskiej drużyny tam nie ma. Taki stan rzeczy bardzo długo miał miejsce. Mieliśmy wielu przypadkowych mistrzów takich jak np. Artmedia, Unirea czy Nordsjaelland. Poprzez rewolucję UEFA, która w Lidze Mistrzów pozwalała grać drużynom, które w najlepszych ligach Europy zajmowały trzecie czy czwarte miejsce, spowodowało że mieliśmy jeszcze większe problemy z kwalifikacją, a nie miały tego np. Newcastle, Betis Sevilla, Udinese Calcio, Heerenveen, Bursaspor czy wiele innych drużyn nie wymienionych wyżej. Dla wszystkich przypadkowych mistrzów, czy drużyn z najniższego stopnia podium w rodzimej lidze, Liga Mistrzów okazała się przekleństwem.
Pod lupę weźmiemy teraz przypadkowych mistrzów ze słabszych lig. Pierwszą drużyna będzie rumuńska Unirea Urziceni, mistrz kraju z 2009 roku. Klub prowadzony wtedy przez dobrze znanego polskim kibicom, byłego piłkarza, a teraz trenera Dana Petrescu. Unirea cieszyła się z bezpośredniego awansu do LM, a polscy kibice przełykali gorzką pigułkę w postaci kompromitującej porażki Wisły Kraków, z Levadią Tallin. Unirea w swojej grupie LM zajęła trzecie miejsce wyprzedzając wtedy szkockie Glasgow Rangers i na pocieszenie kontynuowała grę w Lidze Europy. szybko odpadła z Liverpoolem. Dwa lata po sukcesie w lidze rumuńskiej oraz dobrych występach w Europie, Unireę dopadł kryzys w postaci spadku do drugiej ligi oraz problemy finansowe ( nie pomogły nawet pieniądze za awans i dobre wyniki w LM). Klub nie został zgłoszony do rozgrywek drugiej ligi rumuńskiej, a ostatecznie został w 2011 roku rozwiązany i zniknął z europejskiej mapy klubowej.
W sezonie 2004/2005 w lidze słowackiej triumfowała Artmedia Petrzalka, klub z przedmieść Bratysławy, której trenerem w tamtym okresie był dobrze znany Vladimir Weiss. Petrzalka w sezonie 2005/06 o grę w Lidze Mistrzów musiała walczyć od pierwszej rundy kwalifikacyjnej. O dziwo dotarła aż do rozgrywek grupowych LM, pokonując w kwalifikacjach takie drużyny jak Celtic Glasgow czy Partizan Belgrad. W pamięci na pewno pozostanie nam dwumecz z Celtikiem. Słowacki zespół najpierw wygrał 5:0, by drugi mecz przegrać 4:0, ale i tak zdołał awansować do następnej rundy w której wyeliminował serbski Partizan. W grupowych rozgrywkach LM przyszło im się zmierzyć z Interem, Rangersami i FC Porto. Tutaj Petrzalka po raz kolejny zaskoczyła piłkarski świat zajmując trzecie miejsce tuż za Rangersami, którzy wyprzedzili ich o jeden punkt i uniknęli kolejnej szkockiej kompromitacji. Warto dodać iż Petrzalka za swoimi plecami zostawiła FC Porto. Słowacy kontynuowali swoją europejską przygodę w pucharze UEFA. Odpadli bardzo szybko w 1/32 z bułgarskim Levski Sofia. Podobnie jak w przypadku rumuńskiej Unirei, tak i Artmedia mimo wielkich pieniędzy z gry w LM, nie utrzymała się na szczycie. Chociaż dłużej przeważała w Słowacji, zdobywając jeszcze mistrzostwo w 2008 roku. W 2010 roku Artmedię dopadło widmo spadku i od tego momentu klub przeżywa regres. Obecnie występuje na poziomie trzeciej ligi słowackiej.
Jak już wspomniałem wyżej, oprócz wymienionych przeze mnie klubów tak duńskie Aalborg czy Nordsjaelland, rumuńskie CFR Cluj, Otelul Galati, słowackie Kosice czy Żilina, to mistrzowie, dla których Liga Mistrzów jest przekleństwem niż drogą do raju, fakt niektórzy przez chwile bardzo dobrze prosperowali pieniędzmi z tych rozgrywek, jednak na dłuższą metę nie utrzymali się w europejskiej elicie, ani w rodzimej lidze.
Jeżeli mamy spojrzeć teraz na kluby z lepszych lig europejskich i przeanalizować ich pod kątem występów w LM, to warto na pewno wspomnieć o angielskich zespołach jak Newcastle United, który dwa razy występował w rozgrywkach LM (sezon 1997/98 oraz 2002/03). Popularne Sroki także nie uniknęły kary za dostojne życie na salonach europejskiej piłki. Wysokie kontrakty piłkarzy, oraz marnowanie pieniędzy doprowadziły Newcastle do skraju bankructwa, a także do sportowego regresu jakim był spadek do Champioship. Bliźniaczym przypadkiem dla klubu znad rzeki Tyne były drużyny Blackburn Rovers oraz Leeds United. Te trzy kluby teraz występują na zapleczu Premiership i ciężko powiedzieć czy wrócą jeszcze do elity.
Takich przypadków jest w europejskiej piłce od groma. Oprócz angielskich klubów upadki z tak zwanego wysokiego konia zaliczali: Deportivo La Coruna (mistrz kraju z 2000 roku, przez kilka sezonów cyklicznie grał w LM, teraz typowy średniak, tułający się w środkowej lub dolnej części tabeli).
Glasgow Rangers (do niedawna jeszcze 4 liga szkocka, po wielkich problemach finansowych, od tego sezonu znów występują w najwyższej klasie rozgrywkowej, na koncie mają 10 startów w LM).
FC Nantes (mistrz Francji z 1995 i 2001 roku,uczestnik LM, teraz również typowy średniak).
VfB Stuttgart (obecnie 2 Bundesliga, a kiedyś mistrz Niemiec z 2007 roku, oraz drużyna regularnie występująca w LM).
Werder Brema ( mistrz kraju z 2004 roku,kilka razy występy w LM a teraz jeden z największych kandydatów do spadku w Bundeslidze).
AJ Auxerre (obecnie 2 liga francuska, kilka lat temu występy w LM).
HSC Montpellier (mistrz Francji z 2012 roku,występy w LM w 2013 roku, teraz tylko średniak francuskiej ligi).
1 FC Kaiserslautern (obecnie 2 Bundesliga, kiedyś mistrz Niemiec 1997/98, oraz dobre występy w LM 1998/99).
Hertha Berlin (również odradzająca się po spadku z 2012 roku, w latach 1999/00 występowali w LM).
AC Parma (w 2015 ogłosili bankructwo, a teraz występują w serie D, a kilka lat temu nawet czwarta siła w Serie A).
RCD Mallorca (w sezonie 2001/02 występowali w LM, od 2013 grają w 2 lidze hiszpańskiej).
Betis Sevilla ( 2005/06 występy w LM, 2008/09 spadek do 2 ligi, od kilku sezonów ze zmiennym szczęściem grają na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii).
Celta Vigo (2003/04 gra w LM i zarazem spadek z hiszpańskiej Primera Division, podobnie jak Betis od kilku sezonów ze zmiennym szczęściem w LaLiga ).
Boavista Porto (2001/02 gra w LM, w 2008 zdegradowana za korupcję, do najwyższej klasy rozgrywkowej wrócili w 2014 roku).
Większość z tych klubów miała duży potencjał, i nie od razu upadła na samo dno, lecz następowało to stopniowo, a z czasem zachcianki prezesów i osób działających wokół klubu doprowadziły do sportowego upadku, z którego się już nie podnieśli lub podnoszą się w ślimaczym tempie.
Podsumowując, to pewnie żaden sympatyk Legii nie dopuszcza myśli o tym że Wojskowi kiedykolwiek spadną na samo dno, ale przykład Widzewa, czy teraz Wisły Kraków pokazuje jak ciężko cały czas utrzymywać się na szczycie z europejskich pieniędzy nawet w polskiej lidze.
Glasgow Rangers (do niedawna jeszcze 4 liga szkocka, po wielkich problemach finansowych, od tego sezonu znów występują w najwyższej klasie rozgrywkowej, na koncie mają 10 startów w LM).
FC Nantes (mistrz Francji z 1995 i 2001 roku,uczestnik LM, teraz również typowy średniak).
VfB Stuttgart (obecnie 2 Bundesliga, a kiedyś mistrz Niemiec z 2007 roku, oraz drużyna regularnie występująca w LM).
Werder Brema ( mistrz kraju z 2004 roku,kilka razy występy w LM a teraz jeden z największych kandydatów do spadku w Bundeslidze).
AJ Auxerre (obecnie 2 liga francuska, kilka lat temu występy w LM).
HSC Montpellier (mistrz Francji z 2012 roku,występy w LM w 2013 roku, teraz tylko średniak francuskiej ligi).
1 FC Kaiserslautern (obecnie 2 Bundesliga, kiedyś mistrz Niemiec 1997/98, oraz dobre występy w LM 1998/99).
Hertha Berlin (również odradzająca się po spadku z 2012 roku, w latach 1999/00 występowali w LM).
AC Parma (w 2015 ogłosili bankructwo, a teraz występują w serie D, a kilka lat temu nawet czwarta siła w Serie A).
RCD Mallorca (w sezonie 2001/02 występowali w LM, od 2013 grają w 2 lidze hiszpańskiej).
Betis Sevilla ( 2005/06 występy w LM, 2008/09 spadek do 2 ligi, od kilku sezonów ze zmiennym szczęściem grają na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii).
Celta Vigo (2003/04 gra w LM i zarazem spadek z hiszpańskiej Primera Division, podobnie jak Betis od kilku sezonów ze zmiennym szczęściem w LaLiga ).
Boavista Porto (2001/02 gra w LM, w 2008 zdegradowana za korupcję, do najwyższej klasy rozgrywkowej wrócili w 2014 roku).
Większość z tych klubów miała duży potencjał, i nie od razu upadła na samo dno, lecz następowało to stopniowo, a z czasem zachcianki prezesów i osób działających wokół klubu doprowadziły do sportowego upadku, z którego się już nie podnieśli lub podnoszą się w ślimaczym tempie.
Podsumowując, to pewnie żaden sympatyk Legii nie dopuszcza myśli o tym że Wojskowi kiedykolwiek spadną na samo dno, ale przykład Widzewa, czy teraz Wisły Kraków pokazuje jak ciężko cały czas utrzymywać się na szczycie z europejskich pieniędzy nawet w polskiej lidze.
