Piłkarskie rodzeństwa, znani kontra nieznani, vol.5
Kolejną część przygód o piłkarskim rodzeństwie przeniesiemy do słonecznej Italii. Nie będzie tutaj wzmianki o braciach popularnych z gier komputerowych, czyli Mario i Luigi, którzy są włochami, jednak mieszkają na Brooklynie, a powstali w Japonii. Nieistotne jest to tylko gra komputerowa w którą pewnie każdy z was miał okazje kiedyś zagrać. W państwie przesączonym pizzą, makaronami, pięknymi kobietami, a także mafią wychowało się wielu znakomitych piłkarzy, którzy w świecie futbolu oznaczają bardzo wiele i często osiągają sukces w postaci zdobycia pucharu za mistrzostwo Świata czy mistrzostwo Europy.
Fabio Cannavaro i Paolo Cannavaro
Na pierwszy ogień idzie dwójka braci urodzonych w Neapolu. Fabio o siedem lat starszy od Paolo, był jednym z najlepszych obrońców w latach których grał. Fabio swoją karierę rozpoczął w Napoli dla którego występował przez trzy sezony, później zdecydował się na transfer do AC Parmy, w której występowali tacy zawodnicy jak Buffon, Inzaghi, Stoiczkow, Gianfranco Zola czy Fernando Couto. Fabio poświęcił drużynie z Parmy siedem lat swojej kariery. W tym czasie udało mu się zdobyć dwa razy puchar Włoch, wygrać superpuchar Włoch oraz zdobyć Puchar UEFA. W 2000 roku zdobył wicemistrzostwo Europy, przegrywając w finale z Francją 2:1 po dogrywce. W sezonie 2002/2003 postanowił spróbować swoich sił w mocniejszym klubie którym okazał się Inter Mediolan. Spędził tam jednak tylko dwa sezony i przeniósł się do Juventusu Turyn. W czasach gry dla Juventusu został wybrany obrońcą roku. To też pozwoliło poprowadzić mu reprezentację Italii w 2006 do triumfu i zdobycia mistrzostwa Świata. Za taki sukces jako jeden z niewielu obrońców w historii otrzymał Złotą Piłkę. Sukcesy z reprezentacją nie przeniosły się jednak na piłkę klubową. Po aferze korupcyjnej w którą zamieszany był Juventus i ostatecznie został zdegradowany do serie B, Fabio zdecydował się na opuszczenie klubu z Turynu. Zainteresowanie było ogromne, a sam Fabio zdecydował się na Hiszpanię i grę dla stołecznego Realu. Kolejne trzy sezony w Realu dały mu dwa tytuły mistrza Hiszpanii. Do pełni sukcesu brakuje mu tylko zdobycia ligi mistrzów. Po trzech sezonach w Realu, wrócił do Turynu by znów przywdziewać barwy "Starej Damy" która powoli odradzała się po przymusowym spadku do serie B. Fabio swoją karierę zawiesił na kołku w sezonie 2011 po krótkim epizodzie w Emiratach Arabskich i grze dla Al-Ahli. Teraz Fabio próbuje swoich sił jako szkoleniowiec, na razie zbiera doświadczenie w klubach z Emiratów czy Chin, kto wie czy w przyszłości nie będzie prowadził któregoś klubu z europejskich potęg. Paolo młodszy z braci podobnie jak brat karierę zaczął w Napoli by później kontynuować ją w Parmie. Przez osiem sezonów w Parmie zaliczył 128 występów nie osiągając większych sukcesów. W sezonie 2006/2007 zdecydował się na powrót do Napoli z którym w sezonie 2011/2012 zdobył puchar Włoch. Obecnie Paolo gra w Sassuolo, które od dwóch sezonów wprowadziło sporo zamieszania we włoskiej lidze. Sassuolo to drużyna, która potrafi napsuć krwi najlepszym drużynom włoskiej serie A i sukcesywnie pnie się w górę tabeli, w tym roku prawdopodobnie zadebiutują w lidze Europy. Paolo odgrywa tam bardzo ważną rolę, jako środkowy obrońca, mimo swojego wieku można powiedzieć że przeżywa swoją drugą młodość. Paolo nigdy nie wystąpił w barwach "azzuri" natomiast Fabio zaliczył 136 meczów i strzelił 2 bramki.
Filippo Inzaghi i Simone Inzaghi
Od obrońców przenosimy się teraz do dwójki napastników, którzy mieli niesamowity zmysł do strzelania bramek, często znajdowali się na pograniczu spalonego, dlatego też nazywani byli lisami pola karnego lub po prostu cwaniakami. Tak, mowa tutaj o Pippo Inzaghim oraz jego bracie Simone. Młodszy o trzy lata od Filippo, Simone swoja karierę zaczynał w Piacenzy. Z której na początku wypożyczany był do mniejszych klubów. W sezonie 1998/1999 zdobył w 30 spotkaniach dla Piacenzy 15 bramek i zainteresowało się nim rzymskie Lazio. Drużyna "Biancoselesti" szybko zdecydowała się na transfer Simone. Przez sześc sezonów gry dla Lazio zdobył 47 bramek. Od 2004 roku Simone zmieniał raz po raz pracodawcę, to występował dla Sampdorii, Lazio, Atalanty by znów wrócić do Lazio i tam zakończyć piłkarską karierę. W reprezentacji zaliczył tylko trzy występy. Do sukcesów Simone należą superpuchar Europy, mistrzostwo Włoch, trzy razy puchar Włoch oraz dwa razy superpuchar Włoch, wszystkie trofea zdobył w barwach Lazio. Drugi, starszy z braci Filippo swoją karierę również zaczynał w Piacenzie, później występował w takich klubach jak AlbinoLeffe, Parma, Hellas Verona czy Atalanta Bergamo(został odkryciem roku i królem strzelców), z której przeniósł się w sezonie 1997 do wielkiego Juventusu. Dla "Starej Damy" wystąpił 154 razy i zdobył 80 bramek. Z Juventusem zdobył mistrzostwo Włoch i superpuchar Włoch. Po mistrzostwach Europy w 2000 roku Pippo zdecydował się na transfer do AC Milan, w którym zostanie na zawsze zapamiętany. Gdy Pippo występował dla "Rossonerich", to były to czasy naznaczone sukcesami dla klubu z Mediolanu. W 300 występach dla Milanu zdobył 126 bramek. Z Milanem zdobył dwa mistrzostwa Włoch, raz puchar Włoch, trzy razy superpuchar Włoch, dwa razy wygrał ligę mistrzów, dwa razy superpuchar Europy, raz klubowe mistrzostwo Świata. Oprócz tego zdobył w 2006 roku mistrzostwo Świata z reprezentacją Włoch, oraz był wicemistrzem Europy w 2000 roku. Filippo zawsze kojarzy nam się z włoską piłką, która nasączona jest pretensjami, dyskusjami, a także symulką którą stosują piłkarze, to idealnie pasowało do stylu gry popularnego Pippo. Pewnie zawsze będziemy go pamiętać z jego ciężkiego i kłótliwego charakteru , ale również z niesamowitego błysku strzeleckiego, zawsze potrafił włożyć nogę lub głowę tam gdzie nikt by się nie odważył. Teraz obydwoje próbują swoich sił w trenerce. Simone pełni funkcję trenera Lazio, a Filippo w sezonie 2014 prowadził Milan jednak bez efektu, teraz prowadzi trzecioligową Venezię. Z tej dwójki braci na pewno większość z was będzie kojarzyć Filippo, ale nie dziwi mnie to, bo gdy słyszy się nazwisko Inzaghi to na myśl przychodzi tylko jedno.
Christain Vieri i Max Vieri
Kolejna dwójka to Christain i Max, a właściwie to Massimiliano. Max to młodszy z braci, 37 letni napastnik, który zakończył już swoja karierę w przeciwieństwie do brata występował w reprezentacji Australii. Podobno rodzina Vierich ma korzenie Australijskie. zagrał tylko 6 spotkań w reprezentacji "kangurów". Jeżeli chodzi o przynależność klubową to Max może pochwalić się występami w wielu włoskich klubach, natomiast w żadnym z nich nie sięgnął po znaczący tytuł. Karierę zaczynał w Juventusie, w którym szybko przekonano się iż nie ma takiego talentu jak starszy brat. Dlatego też wypożyczano go do klubów trzeciej lub czwartej ligi włoskiej, aby ostatecznie sprzedać go do Triestiny z której szybko przeniósł się do Arezzo potem Novara, Lecco i Prata. Po bardzo nieudanej przygodzie we Włoszech, Max przeniósł się do Australii, tam występował dla Weymouth Wales, a w 2014 roku zakończył piłkarską karierę bez znaczących sukcesów. Inaczej wyglądała natomiast kariera starszego o sześc lat Christiana. Karierę rozpoczął w klubie z Turynu, ale nie w Juventusie, a w AC Torino. W 1995 roku przeniósł się do Atalanty Bergamo, w którym jego potencjał zauważyli włodarze, właśnie Juventusu. W "Bianconeri" Christian zaliczył tylko jeden sezon zdobywając klubowe mistrzostwo Świata oraz superpuchar Europy. Po krótkim epizodzie w Juve przeniósł się do Hiszpanii. Atletico Madryt było jego kolejnym przystankiem. Został tam królem strzelców z 29 bramkami na koncie. W 1998 roku przeniósł się do Lazio z którym zdobył superpuchar Włoch oraz puchar UEFA. Od sezonu 1999/2000 Christian przeniósł się do Interu w którym występował przez sześć sezonów. W sezonie 2002/2003 zdobył koronę króla strzelców włoskiej serie A w barwach "Nerazzurri". Po tych sześciu latach spędzonych w Interze, w którym nabawił się groźnych kontuzji i nie potrafił wrócić już do swojej największej formy, zaczął przenosić się z klubu do klubu. Grał w Milanie, Monaco, Fiorentinie i Atalancie. Zakończył karierę w 2009 roku. W kadrze zaliczył 49 spotkań i strzelił 23 bramki, pozostał w niej bez sukcesów. Podobnie jak przy poprzedniej dwójce braci, to i tutaj pierwsza myśl przy nazwisku Vieri skojarzy nam się właśnie z Christianem. Max można powiedzieć że przespał swoją karierę w klubach z niższych lig.
Sebastian Giovinco i Giuseppe Giovinco
Bracia urodzeni w stolicy Piemontu, czyli Turynie swoje pierwsze kroki stawiali w szkółce "Starej Damy". Pierwszy z nich starszy o cztery lata od Giuseppe bardzo szybko pokazał swoje umiejętności techniczne i włodarze Juventusu wiązali z nim wielkie nadzieje. Po występach we wszystkich grupach młodzieżowych, przyszła pora na występy w pierwszej drużynie. Jednak tam Sebastian już nie miał tak łatwo. Mimo znakomitej techniki i szybkości, ciężko było mu dostosować się do twardej włoskiej piłki. Jeżeli ma się tylko 1,64 wzrostu oraz 57 kg. wagi to ciężko walczyć z takimi obrońcami jak Materazzi czy Nesta. Po dwóch sezonach w Turynie wypożyczono go do Parmy, w której o dziwo odgrywał pierwszoplanową rolę. Juventus postanowił dać Sebastianowi jeszcze jedną szansę. Filigranowy pomocnik po raz drugi jednak nie wykorzystał swojej szansy i musiał opuścić na stałe drużynę Juventusu. W Turynie zdobył dwa mistrzostwa Włoch oraz dwa razy wygrał superpuchar Włoch. Wszyscy byli przekonani że następnym przystankiem w karierze Sebastiana będzie jakiś wielki europejski klub, a on niespodziewanie wybrał się do Stanów Zjednoczonych i reprezentuje barwy klubu z Toronto. W MLS stał się niekwestionowaną gwiazdą czarując publiczność swoją techniką oraz niesamowitymi bramkami. Trzeba jednak przyznać że mógł osiągnąć więcej w europejskiej piłce. Antoni Conte były już selekcjoner reprezentacji Włoch stwierdził przed dziennikarzami którzy dopytywali o powołanie Sebastiana na Euro 2016, iż nie powołał go ponieważ MLS nie jest porównywalna z europejską piłką i nie ma tam rywalizacji. Dla "azzuri" Sebastian wystąpił 23 razy i zdobył jedną bramkę. Giuseppe oprócz tego że wychował się w szkółce Juventusu to nie może pochwalić się większymi sukcesami. Ciągle grywa na poziomie trzeciej lub czwartej ligi włoskiej, a ma już 25 lat więc pozostaje mu coraz mniej czasu na pokazanie swojego talentu przed większą publicznością. W tym przypadku można stwierdzić że Sebastian i Giuseppe zaprzepaścili swoją szansę na wielką piłkarską karierę.
Mario Balotelli i Enock Balotelli
Gdy na początku pisałem o postaci Mario z gier komputerowych to nie miało to nic wspólnego z jednym z najbardziej utalentowanych ale i również zmarnowanych piłkarzay na Świecie. Otóż Mario Balotelli często określany był jako "Super Mario" czyli tak samo jak postać z gry komputerowej. Jak można okreslić, tego jeszcze młodego zawodnika. Utalentowany ale i krnąbrny i nieodpowiedzialny, robiący koło siebie dużo szumu. Niepotrzebnie ponieważ w piłkę grać potrafi i pokazał to nie raz, przekonali się o tym choćby Niemcy na Euro 2012, gdy w półfinale "Super Mario" strzelił dwie piękne bramki, które zadecydowały o awansie do finału. Jednak naturalizowany Włoch, który został adopotowany przez jedną z włoskich rodzin wraz ze swoim bratem Enockiem, pochodzi z Ghany. Swoją karierę rozpoczynał w barwach Lumezzane, skąd przeniósł się do Interu Mediolan. Tam pod wodzą Jose Mourinho zdobył trzy tytuły mistrza Włoch z "Nerazzurri", puchar Włoch, superpuchar Włoch, oraz wygrał lige mistrzów. Po odejściu Mourinho, Mario przeniósł się do angielskiego Manchesteru City w którym menadżerem był Roberto Mancini, człowiek który zawsze wierzył w talent Balotelliego. Trzy sezony w "The Citizens" nie były już tak obfite, jednak udało mu się zdobyć puchar Anglii i mistrzostwo Anglii. Okres w Anglii, Mario nie zaliczył do udanych i postanowił przenieść się do odwiecznego rywala Interu, czyli AC Milan i od tego momentu jego kariera ma wzloty i upadki. Chociaż więcej jest tych upadków. Mario w Milanie nie zrobił kariery dlatego postanowił wrócić do Anglii, tym razem do Liverpoolu, w którym również nie przekonał do siebie włodarzy i trenerów. Od półtorej sezonu szuka nowego pracodawcy jak na razie bezskutecznie. Mimo swoich pajacowatych zachowań Mario pewnie znakomicie poradziłby sobie w wielkim europejskim klubie, jednak nie wiadomo czy nie skończy w jakimś trzecio lub czwartoligowym klubie. W reprezentacji zagrał w 33 spotkaniach, zdobył 13 bramek i jest wicemistrzem Europy z 2012 roku. Enock Balotelli natomiast to 23 letni zawodnik, który nie pokazał się jeszcze szerszej publiczności i wydaje się że może do tego nigdy nie dojść, cały czas występuje na poziomie czwartej ligi włoskiej. Nie zapowiada się również na to by miał szansę na transfer do wyższej ligi. Jedyne co może to pochwalić się starszym bratem. Kto wie czy za kilka sezonów nie zobaczymy braci Balotelli w jednym klubie, szkoda że tylko na poziomie trzecio lub czwartoligowym.
Christian Maldini i Daniel Maldini
Ostatnia para braci, może nie jest znana nikomu, ale nazwisko zobowiązuje. Każdy kojarzy bowiem rodzinę Maldini. Tak na pierwszą myśl przychodzi znakomity niegdyś piłkarz oraz trener, niestety już nieżyjący Cesare, jak i jego syn Paolo, legenda Milanu, który od początku swojej kariery aż do końca był wierny barwom "Rossonerich" zdobywając z nimi 26 tytułów krajowych i europejskich, jedynie z reprezentacją brakuje mu zwycięstwa w najważniejszych turniejach. Udało mu się osiągnąć jedynie wicemistrzwo Europy i Świata. Rodzina Maldinich to jedna z najpopularniejszych rodzin w piłkarskim Świecie. Ojciec piłkarz i terner. Jego syn również piłkarz i od niedawna jeden z właścicieli klubu w Stanach Zjednoczonych, Miami FC. Synowie Christian i Daniele zaczynają swoje kariery oczywiście w klubie z Mediolanu. Starszy, 20 letni Christian, gra już na poziomie U-20 w Milanie i powoli powinien wkradać się do pierwszego zespołu drużyny prowadzonej przez byłego znakomitego napastnika Vincenzo Montellę. Młodszy z braci, 14 letni Daniel, w przeciwieństwie do reszty, swoją karierę zaczyna na pozycji napastnika, a nie obrońcy jak mówi zwyczaj w rodzinie Maldinich. Na ta chwilę nie wiemy jak rozwinie się kariera Christaian i Daniela, miejmy nadzieję że zapiszą równie znakomitą kartę w historii futbolu co dziadek Cesare i ojciec Paolo.
Kolejna część rodzinnych pojedynków piłkarskich została przedstawiona, pozostaje jeszcze kilka tego typu cykli, artykułów które chciałbym przedstawić. Następnym krajem będzie kolejna futbolowa nacja, która mimo wielkich piłkarskich talentów oraz bardzo ciekawego podejścia do futbolu jeszcze nie osiągneła sukcesu i kto wie czy kiedykolwiek im się to uda. Tym krajem będzie Holandia w której piłkarskich rodzeństw jest na potęgę.
38 years old VP Accounting Walther Brosh, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti and Jogging. Took a trip to Historic Centre of Sighisoara and drives a Expedition. na stronie internetowej
OdpowiedzUsuń