Obiecująca kariera, która przemieniła się w jeden z największych piłkarskich upadków.
W piłkarskim środowisku jest wiele przykładów, które pokazują nam, że talent nie zawsze idzie na równi ze zdrowym rozsądkiem. Za znakomity wzór źle kierowanej kariery wymienić można choćby Maradonę, George'a Best'a lub Paul'a Gascoigne'a, w ostatnich latach do ich grona dołączył również Brazylijczyk, który talentem nie odstawał od takich zawodników jak Ronaldo, Kaka czy Ronaldinho. Zobaczmy jak potoczyła się kariera jednego z niegdyś najbardziej obiecujących napastników, który występował w reprezentacji "Canarinhos".
Adriano Leite Ribeiro to aktualnie 35 letni - były - piłkarz, który swoją przygodę z piłką rozpoczynał w brazylijskim Flamengo Rio de Janeiro. Jest to jeden z najbardziej cenionych klubów w Ameryce Południowej, produkujący także całą masę piłkarskich talentów. To właśnie z ich szkółki w 1997 roku Światu objawił się Adriano Leite Ribeiro. Młody Brazylijczyk na występy w pierwszej drużynie musiał czekać do sezonu 2000, kiedy to w 27 występach zanotował 8 bramek. Kolejny sezon był słabszy, lecz nie przeszkodziło to rosłemu napastnikowi na zmianę barw klubowych. Przed sezonem 2001/02 Adriano został wykupiony przez Inter Mediolan, który widział w nim następcę innego świetnego brazylijskiego napastnika Ronaldo. Początki piłkarzy z Kraju Kawy na kontynencie europejskim nie należą do najłatwiejszych, podobnie było też w przypadku Adriano. Inter po 6 miesiącach zdecydował się wypożyczyć Adriano do Fiorentiny, w której młody Brazylijczyk zaliczył 15 występów i strzelił 6 bramek. Włodarze Interu po dobrym półroczu nie zdecydowali się na włączenie Adriano do pierwszego składu, dlatego też zdecydowali, że w kolejnym sezonie sprzedadzą go do innego klubu. Adriano zainteresował się klub z Stadio Ennio Tardini czyli Parma. Pewnie niewielu polskich kibiców pamięta, że Adriano wystąpił w rewanżowym spotkaniu Pucharu UEFA w sezonie 2002/03, w którym Wisła Kraków wyeliminowała Parmę w dwumeczu po dogrywce. Adriano zdobył bramkę w meczu rewanżowym na stadionie przy ulicy Reymonta. Po dwóch sezonach spędzonych w Parmie dla której zdobył 26 bramek w 45 występach ponownie został wykupiony przez Inter Mediolan, który tym razem dał mu szansę na zostanie gwiazdą wielkiego formatu. W Interze Mediolan spędził 6 sezonów, 4 z nich były bardzo dobre dla napastnika urodzonego w Rio. 180 występów i 75 bramek powinno mówić samo za siebie, w międzyczasie Adriano otrzymał ksywę "Imperator" oraz stał się jednym z najważniejszych piłkarzy reprezentacji "Canarinhos".
W sezonie 2007/08 "Imperator" popadł w konflikt z ówczesnymi władzami klubu, zwada spowodowana była niesportowym trybem życia w wykonaniu Brazylijczyka. Swoją formę odbudować miał w rodzimym klubie z Flamengo, jednak nie był to chyba najlepszy pomysł. Adriano zamiast znaleźć swoją dawną formę i chęć do gry stoczył się na piłkarskie dno. Cały piłkarski Świat zastanawiał się jak doszło do upadku tak dobrze zapowiadającego się piłkarza jakim był Adriano. Aby to wytłumaczyć trzeba się cofnąć do momentu śmierci ojca Adriano - Amir zmarł na zawał serca pod koniec 2004 roku - od tego momentu napastnik popadł w głęboką depresję, z której wyciągał go tylko alkohol. "Imperator" coraz częściej sięgał do kieliszka bo jak sam stwierdził: „Mój ojciec zawsze mnie wspierał. Lubił patrzeć jak gram. Kiedy go straciłem, zaczęły się wszystkie moje problemy, również z alkoholem. Piłem dużo, bez ustanku i nie mogłem przestać”. Włodarze i piłkarze Interu starali się pomóc Brazylijczykowi, jednak nieskutecznie. Kilka lat po zakończeniu kariery, legenda oraz ikona "Nerazzurich" - Javier Zanetti - powiedział, że oddał by wszystko co osiągnął z drużyną z Giuseppe Meazza w zamian za pokonanie depresji Adriano. Zanetti stwierdził także, że bezowocna walka z problemami Adriano jest jego największą porażką w życiu nie tylko sportowym ale i osobistym.
![]() |
Adriano w barwach Fiorentiny, Parmy oraz Interu. |
W sezonie 2007/08 "Imperator" popadł w konflikt z ówczesnymi władzami klubu, zwada spowodowana była niesportowym trybem życia w wykonaniu Brazylijczyka. Swoją formę odbudować miał w rodzimym klubie z Flamengo, jednak nie był to chyba najlepszy pomysł. Adriano zamiast znaleźć swoją dawną formę i chęć do gry stoczył się na piłkarskie dno. Cały piłkarski Świat zastanawiał się jak doszło do upadku tak dobrze zapowiadającego się piłkarza jakim był Adriano. Aby to wytłumaczyć trzeba się cofnąć do momentu śmierci ojca Adriano - Amir zmarł na zawał serca pod koniec 2004 roku - od tego momentu napastnik popadł w głęboką depresję, z której wyciągał go tylko alkohol. "Imperator" coraz częściej sięgał do kieliszka bo jak sam stwierdził: „Mój ojciec zawsze mnie wspierał. Lubił patrzeć jak gram. Kiedy go straciłem, zaczęły się wszystkie moje problemy, również z alkoholem. Piłem dużo, bez ustanku i nie mogłem przestać”. Włodarze i piłkarze Interu starali się pomóc Brazylijczykowi, jednak nieskutecznie. Kilka lat po zakończeniu kariery, legenda oraz ikona "Nerazzurich" - Javier Zanetti - powiedział, że oddał by wszystko co osiągnął z drużyną z Giuseppe Meazza w zamian za pokonanie depresji Adriano. Zanetti stwierdził także, że bezowocna walka z problemami Adriano jest jego największą porażką w życiu nie tylko sportowym ale i osobistym.
Oprócz depresji czy problemów z alkoholem Adriano stał się także człowiekiem/piłkarzem z porcelany. Coraz częściej przytrafiały mu się długotrwałe kontuzje, które spowodowały, że jeszcze częściej zaglądał do kieliszka. Podczas pobytu w Brazylii, Adriano upił się w jednym z barów po czym wsiadł za kierownicę i utracił prawo jazdy za jazdę po pijaku. Do tego wplątał się w handel narkotykami z miejscowymi dilerami, za który został zatrzymany przez policję, jednak sąd nie znalazł odpowiednich dowodów by ukarać piłkarza karą pozbawienia wolności. To nie wszystkie eskapady Adriano, w grudniu 2011 roku były napastnik Interu postrzelił przyjaciółkę z pistoletu ochroniarza, którym się rzekomo "bawił". Od 2011 roku "Imperator" znikał jak kamfora, raz podpisywał kontrakt z Corinthians, by szybko zrezygnować z gry, później po raz kolejny próbował swoich szans w Flamengo, Atletico Paranense oraz Miami United. Lecz w żadnym z tych klubów nie zadomowił na dłużej oraz nie wrócił już do formy sprzed lat.
![]() |
Chyba nie tak powinna wyglądać sylwetka napastnika reprezentacji Brazylii. |
W reprezentacji Brazylii zdobył 27 bramek w 48 występach i zdobył z nią Copa America w roku 2003/04, a także wygrał Puchar Konfederacji w 2005 roku dodatkowo na tych dwóch imprezach udało mu się zdobyć tytuł króla strzelców. Niestety teraz Adriano zamiast zdobywać tytuły woli przesiadywać w jednej z najbiedniejszych dzielnic Rio de Janeiro - Faweli, która znana jest z handlu narkotykami, gangsterki oraz porachunków, a także z biedy czy nędzy.
![]() |
Adriano postanowił zakończyć karierę w dzielnicy - Fawela. |
Kariera Adriano pokazuje jak łatwo można przekroczyć cienką granicę pomiędzy życiem na poziomie, a całkowitym upadkiem oraz do jakiego stanu prowadzić może alkohol i depresja oraz wiele innych używek. Wątpliwe, że jeszcze kiedykolwiek usłyszymy jakąś pozytywną informację o tym jakże obiecującym napastniku, prędzej dotrą do nas fakty, o których wolałbym nie mówić na głos. Nieuniknione jest jednak to, że po raz kolejny za wcześnie pożegnaliśmy piłkarza o nietuzinkowych niegdyś umiejętnościach do gry.
0 komentarze:
Prześlij komentarz