piątek, 23 czerwca 2017

Arsenal, Juventus, Porto - kto tym razem dołączył do grona "The Invincible".

Arsenal, Juventus, Porto - kto tym razem dołączył do grona "The Invincible".


W pamięci kibiców zawsze pozostają drużyny, które przez długi i często wyczerpujący sezon ligowy nie doznały porażki w ligowych zmaganiach. W wielu europejskich ligach kilkukrotnie zdarzała się sytuacja w której doszło do takich osiągnięć. W sezonie 2003/2004 podopieczni Arsene'a Wenger'a czyli Arsenal Londyn, z takimi piłkarzami jak Henry, Ljungberg, Vieira i wieloma innymi wspiął się na niebotyczny poziom i w 38 spotkaniach Premiership wygrał 26 meczy i zremisował 12. Z tego powodu media nadały im przydomek - "The Invincibles"

Kanonierzy przez długi czas utrzymywali miano drużyny, która nie przegrała w ligowych rozgrywkach żadnego spotkania. Ich osiągnięcie zostało wyrównane w sezonie 2010/2011 ,gdy  FC Porto w 30 spotkaniach ligi portugalskiej nie doznało porażki (27 zwycięstw, 3 remisy). Smoki powtórzyły także to osiągnięcie w sezonie 2012/2013, wygrywając 24 spotkania i remisując 6. Inną wielką piłkarską firmą, która wspięła się do poziomu Arsenalu była ekipa Juventusu Turyn w sezonie 2011/2012. Dowodzeni przez Antonio Conte piłkarze Starej Damy nie dali pokonać się w 38 spotkaniach osiągając 23 zwycięstwa i 15 remisów w rozgrywkach  Serie A. Do grona niepokonanych drużyn w XXI wieku zaliczają się także takie drużyny jak: CSKA Sofia, Apollon Limassol, Anorthosis Famagusta, Sparta Praga, DVSC Debrecen, Rosenborg Trondheim, Partizan Belgrad, Crvena Zvezda Belgrad, Shakhtar Donieck, Dynamo Kijów oraz Dynamo Zagrzeb.


W tym sezonie do grona niepokonanych aspirowało kilka zespołów. F.K. Kukesi z Albanii, HNK Rijeka z Chorwacji, FC Kopenhaga z Danii oraz Celtic Glasgow ze Szkocji bardzo długo walczyły o to by dołączyć do grona niepokonanych. Niestety z tej czwórki tylko jedna drużyna wspięła się na tak wysoki poziom. Tegoroczny mistrz ligi albańskiej był bardzo blisko tego zaszczytu. Niestety w ostatniej kolejce przegrali spotkanie z czwartą w tabeli - Luftetari - tym samym tracąc szanse na zostanie niepokonanymi.
HNK Rijeka natomiast to zespół, który w końcu przerwał hegemonię Dynama Zagrzeb. Zespół Keka Matjaza znakomicie spisywał się w rozgrywkach ligi chorwackiej. W końcówce sezonu jednak drużynie z Rijeki przytrafiły się dwie porażki, które nie pozwoliły im na dostąpienie do grona niepokonanych. Z drugiej strony kibicie i piłkarze zapewne cieszą się z pierwszego w historii mistrzostwa kraju oraz możliwości występów w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Trzecim zespołem była FC Kopenhaga. Rekordzista pod względem mistrzostw Danii był w tym sezonie bardzo blisko perfekcyjnego sezonu. W rundzie zasadniczej Superligaen popularni Loverne nie przegrali żadnego spotkania. Pierwsze niepowodzenia przyszły dopiero w grupie mistrzowskiej, gdy Kopenhaga miała już zapewnione mistrzostwo Danii i przegrała dwa spotkania z Midtjylland i Lyngby. 
Do grona "The Invicible" dołączyli w tym sezonie tylko piłkarze prowadzeni przez Brendana Rodgers'a. The Bhoys okazali się za mocni dla powracających do rozgrywek rywali zza miedzy - Rangers - a także Aberdeen, którzy na papierze byli najgroźniejszymi rywalami w Scottish Premier League. W 38 spotkaniach tego sezonu The Celts osiągnęli 34 zwycięstwa, zremisowali zaledwie 4 spotkania i z 106 punktami sięgnęli po mistrzostwo kraju, a także dołożyli do tego Puchar Szkocji. Pewnie tak znakomitego sezonu nie wyobrażali sobie najbardziej zagorzali fani z Celtic Park, którzy na samym początku kampanii 2016/2017 musieli przegryźć gorzką pigułkę jaką była porażka w pierwszym meczu eliminacyjnym Ligi Mistrzów z gibraltarskim Lincoln Red Imps.     
Arsenal miał swoich bohaterów, których kojarzył każdy fan piłki nożnej, zobaczmy zatem jacy zawodnicy z ekipy Celtic Glasgow w tym sezonie pokazali się z naprawdę dobrej strony:

Ekipa ze Szkocji dołącza tym samym do grona niepokonanych i na zawsze będzie zapisana w annałach futbolu na równi z takimi zespołami jak: Arsenal Londyn, Juventus Turyn czy FC Porto. Oby następne lata przyniosły nam więcej takich osiągnięć i drużyn, które wespną się na podobny poziom, a swoim kibicom dadzą wiele powodów do radości.  

0 komentarze:

Prześlij komentarz